Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katastrofa w Smoleńsku. Wiele osób powinno przeżyć upadek samolotu

oprac. online
Katastrofa w Smoleńsku. Wrak rządowego tupolewa.
Katastrofa w Smoleńsku. Wrak rządowego tupolewa.
Po zderzeniu z drzewem samolot mógłby lekko się przechylić, ale nie obrócić o 180 stopni! Wiele osób przeżyłoby katastrofę - mówi kapitan Janusz Więckowski, wieloletni pilot Tu-154.

Rozmowę z Więckowskim przeprowadzili dziennikarze "Gazety Polskiej", a zamieścił portal niezalezna.pl.

"Stenogramy rozmów w kokpicie w badaniu katastrof są zawsze materiałem jedynie pomocniczym. Najistotniejsze są informacje ze skrzynki rejestrującej parametry lotu. (...) Dopiero te dane mogłyby nam wiele wyjaśnić. Gdy samolot podchodzi do lądowania, taśma w czarnej skrzynce rejestrującej parametry przesuwa się dwa razy szybciej, ważny jest zapis co do ułamka sekundy - prędkości samolotu, wysokości, prędkości wznoszenia i opadania. Opublikowania tych danych powinni już dawno zażądać kierujący naszym śledztwem i rząd" - mówi Janusz Więckowski.

Kapitan odnosi się też do informacji pojawiającej się od dawna w mediach, że rządowy tupolew, który lądował w Smoleńsku 10 kwietnia, odwrócił się na grzbiet po tym, jak skrzydło maszyny uderzyło w drzewo:" Ścięcie takiej brzozy nie spowoduje wykonania przez samolot półbeczki. To jest masa 90 ton (...) Czy znają panowie przebieg katastrofy Iła-62 w Lasach Kabackich? Samolot ciął jak brzytwa wierzchołki wielu drzew, i to grubych. Ciął drzewa równo do samego końca, lecąc w normalnej pozycji. A w Smoleńsku ściął jedno większe drzewo, bo nie liczę tych małych, i to miało być przyczyną wykonania półbeczki..."

Czytaj więcej:
Katastrofa w Smoleńsku. Jest film, który w ogóle nie powinien istnieć! (wideo)

Zdaniem Więckowskiego, w Smoleńsku mogło dojść do awarii silnika w ogonie samolotu, który rozrywając się, przeciął gumowe przewody hydrauliczne i samolot stracił sterowność.

Kapitan uważa, że zderzenie z brzozą tuż przed lądowaniem nie mogło mieć wpływu na odwrócenie tupolewa: "Jeśli po zderzeniu z tym drzewem samolot utracił sterowność, ponieważ wyciekł płyn hydrauliczny wskutek urwania końcówki skrzydła, co jest możliwe, to siła bezwładności przyziemiłaby go kołami do ziemi, na pomieszczenia bagażowe, które są pod podłogą w części pasażerskiej. To zamortyzowałoby uderzenie. Samolot mógłby lekko się przechylić, ale nie obrócić o 180 stopni! Przy takim przyziemieniu siła uderzenia spowodowałaby u pasażerów rozłożenie ciężaru na pośladki i kręgosłup i sądzę, że w takiej sytuacji wiele osób przeżyłoby katastrofę".

W katastrofie, do której doszło 10 kwietnia na wojskowym lotnisku w Smoleńsku zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński oraz jego małżonka Maria. Do dziś nie są znane przyczyny katastrofy.

Źródło: Gazeta Współczesna Katastrofa w Smoleńsku. Pasażerowie tupolewa powinni przeżyć

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki