Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katastrofa w Smoleńsku. Samolot opadał mimo komendy. Co widział nowy świadek?

źródło: TVN24 / TOK FM / Super Express
 ZOBACZ TO:  KATASTROFA W SMOLEŃSKU. ZDJĘCIA Z MIEJSCA TRAGEDII
ZOBACZ TO: KATASTROFA W SMOLEŃSKU. ZDJĘCIA Z MIEJSCA TRAGEDII Fot. yandex.ru
Najnowsze informacje dotyczące katastrofy w Smoleńsku.

Chwilę po tym, jak prezydencki samolot znalazł się poniżej wysokości decyzji (ok. 80 metrów), drugi pilot powiedział: "odchodzimy", ale maszyna nadal opadała - pododaje TVN24.

Na wysokości 80-90 m w kabinie pilotów słychać wyraźną komendę "odchodzimy". Słychać też, jak druga osoba - obserwująca wysokościomierz, podaje kolejne wysokości.

Mimo komendy "odchodzimy" samolot nadal schodził niżej. Wciąż nie wiadomo, dlaczego.
Zgodnie z procedurami włączył się system TAWS, który ostrzega przed kolizją z ziemią. Na nagraniu słychać, jak ostrzega, że pod samolotem jest teren, potem wydaje komendę ostateczną "pull up" (do góry).

Czytaj więcej:
To nieprawda, że tupolew lądował! Przeczytaj, co mówi naoczny świadek tragedii (wideo)

Potwierdzone również, że kilka minut przed katastrofą do kabiny pilotów wszedł gen. Andrzej Błasik - dowódca sił powietrznych. Był tam do samego końca. Nie wiadomo, czy jego obecność mogła powodować stres i odczuwalną presję u pilotów.

- Edmund Klich mówi o tym, że jak ktoś stoi za nami, gdy piszemy na komputerze, to może nas to rozpraszać, może być formą odwrócenia naszej uwagi, czy wywoływania u nas stresu. Wydaje mi się, że to niestety tak mogło być - opowiadał w radiu TOK FM minister spraw zagranicznych - Radosław Sikorski. Minister dodał także, że obecność generała w kabinie to "klasycznie niebezpieczne zachowanie".

Czytaj więcej:
Co mówił generał Błasik w kabinie pilotów?

Stenogramy i kopie zapisów z czarnych skrzynek z prezydenckiego tupolewa mają trafić do Polski w poniedziałek. Kiedy tylko to nastąpi, materiały mają zostać upublicznione w formie pisemnej.

Tymczasem "Super Express" dotarł do naocznego świadka katastrofy w Smoleńsku. Moment, w którym samolot uderzył o ziemię widział Siergiej Glinczenko.

- To, co zobaczyłem, tak mnie oszołomiło, że nie byłem w stanie ruszyć się z miejsca. Bardzo się bałem. Proszę sobie wyobrazić: kolos wielkości bloku mieszkalnego spada z nieba! Wasz samolot widziałem jak na dłoni. Biały z czerwonym pasem wzdłuż kadłuba. Najpierw uderzył w drzewo i stracił jedno skrzydło. Kiedy przelatywał obok mojego okna, spadał pochylony kołami do góry. A potem zobaczyłem tylko wielki błysk, jakby całe pole płonęło. Nigdy nie zapomnę tego huku.

Czytaj więcej:
Największa zagadka tragedii - "Co tam się działo, na Boga?"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki