Jak udało się ustalić śledczym, prezydencki Tupolew miał cztery, a nie jak wcześniej sądzono, trzy czarne skrzynki na pokładzie. Dobra wiadomość - że żaden z rejestratorów nie uległ zniszczeniu i odczytywanie danych jest już prawie skończone.
Przy odczytywaniu zapisu rozmów obecny jest pilot z 36. Pułku Lotnictwa Specjalnego, by zidentyfikować głosy załogi oraz płk Jarosław Ciepłowski ze strony prokuratury. Jak na razie wiadomo, że czarne skrzynki nagrały 30 minut rozmów. Prokuratura nie zdradza, o czym rozmawiali pasażerowie Tupolewa na pół godziny przed katastrofą.
Jak pisze Gazeta Wyborcza, niepewna jest także dokładna godzina katastrofy. Rejestratory zatrzymały się o 8.41, co jednoznacznie wskazywałoby na moment, w którym rozbił się samolot. Wcześniej podawana była 8.56 i taka też godzina widnieje w oficjalnych dokumentach dotyczących śledztwa. Jak mówi Gazecie płk Rzepa z Naczelnej Prokuratury Wojskowej, problem z podaniem pewnej godziny tragedii pokazuje, jak trudno jest przekazywać klarowne informacje w tej sprawie.
Na dziś zapowiedziano wydanie komunikatu o faktach możliwych do ujawnienia bez szkody dla śledztwa.
Źródło: Gazeta Współczesna Katastrofa w Smoleńsku. Odczytywanie czarnych skrzynek prawie skończone. Są nowe fakty
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?