Tymczasem w czwartek portal gazeta.pl poinformował, że odszyfrowane przez polskich specjalistów słowa w kabinie pilotów na kilkadziesiąt minut przed katastrofą brzmiały: "Jeśli nie wylądujemy w Smoleńsku będą kłopoty". A to wersja o wiele bardziej łagodna od tego, co pilot miał powiedzieć według TVN24.
Czytaj więcej:
Katastrofa w Smoleńsku. Arkadiusz Protasiuk: "jak nie wyląduję(my), to mnie zabije(ją)
Według informatorów gazety.pl - wcale też nie jest jasne, czy to zdanie zostało wypowiedziane przez kpt. Protasiuka.
W środę nie przeszkodziło to jednak części mediów, publicystów i polityków w ferowaniu wyroków jakoby wszystko było już jasne, że na pilotów wywierano naciski - może nawet przez samego prezydenta.
TRANSKRYPCJA Z CZARNYCH SKRZYNEK TUPOLEWA
Teraz zaś coraz wiarygodniej wyglądają doniesienia o tym, że środowe "sensacyjne" przecieki - były tak naprawdę akcją mającą na celu zagłuszenie zarzutów i żali wylewanych przez polityków PiS pod adresem ekipy rządzącej, dotyczących właśnie katastrofy smoleńskiej i śledztwa w tej sprawie - pisze Fakt.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?