Doszło do niego w marcu tego roku w Siarczej Łące. Karetka ostrołęckiego Meditransu, jadąca w kierunku Ostrołęki, mijała się z ciężarówką, na której zamontowany był dźwig - tak zwany HDS. Urządzenia wysunęło się na lewą stronę jezdni - karetka z pełnym impetem uderzyła w dźwig, po czym wylądowała w rowie. Jadący nią kierowca i sanitariuszka trafili do szpitala. Mężczyzna w ciężkim stanie. Bezpośrednio po wypadku walczył o życie.
Po kilku miesiącach śledztwa prokuratura umorzyła postępowanie w tej sprawie. Kierowca ciężarówki jechał prawidłowo - nie naruszył przepisów ruchu i tym samym nie ma mowy o jego odpowiedzialności. Prokuratura musiała też zbadać, czy takowej nie ponosi operator HDS-u. Trzeba bowiem wiedzieć, że to urządzenie, zamontowane na pojeździe, jest traktowane oddzielnie - za jego stan techniczny i sprawność odpowiada operator. W tym przypadku, prokuratura, w oparciu o opinie fachowców, uznała, że przyczyną wysunięcia się dźwigu nie był błąd człowieka. Sprawa została umorzona.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?