Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Julian Sadowski (1937-2004)

Jerzy Kijowski, CzesŁaw Parzych, Przyjaciele
Julian Sadowski
Julian Sadowski Archiwum TO
W ostrołęckim szpitalu 21 grudnia 2004 r. o godzinie 13.00 zmarł Julian Sadowski - pasjonat, kolekcjoner pamiątek, dokumentów, fotografii i różnorodnych materiałów dotyczących historii Ostrołęki i Kurpiowszczyzny. Zostawił żonę Teresę i córkę Annę.

Urodził się 2 stycznia 1937 r. w Ostrołęce jako syn Konstantego i Zofii z Bartkiewiczów.
Julian ukończył Technikum Łączności w Warszawie. W latach chłopięcych - o czym niejednokrotnie wspominał - marzył o przyjęciu do Korpusu Kadetów. Był junakiem w 60. Brygadzie "Służba Polsce" w Nowej Hucie. Pracował w Urzędzie Miasta w Ostrołęce, w Prezydium Powiatowej Rady Narodowej jako inspektor podatków miejskich, w Państwowej Inspekcji Sanitarnej oraz Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji skąd w 1994 r. przeszedł na emeryturę.

Korespondent i społecznik

Od grudnia 1955 r. był korespondentem terenowym "Trybuny Mazowieckiej". Drukował też swoje artykuły, wzmianki, informacje w prasie regionalnej i ogólnopolskiej. Pisywał również w "Tygodniku Ostrołęckim". Był bacznym obserwatorem życia gospodarczego i społeczno-politycznego. Jak niegdyś sam wyliczył, w latach 1955-2000 opublikował ponad półtora tysięcy różnych artykułów i informacji dotyczących historii i życia współczesnego swojego miasta.
Przez wiele lat z zaangażowaniem oddawał się działalności społecznej. Już w czerwcu 1962 r. otrzymał pisemne podziękowanie od Powiatowego Komitetu Obchodów Tysiąclecia Państwa Polskiego i Roku Ziemi Mazowieckiej "Za ofiarny udział w pracy społecznej związanej z realizacją programu obchodów wielkiego Jubileuszu Narodowego". A 22 marca 1976 r. "Nasza Trybuna" wydrukowała list od mieszkańców bloku przy ul. Orzeszkowej nr 3, w którym opisali codzienną, mozolną, ale jakże skuteczną i potrzebną działalność Juliana Sadowskiego: "Od szeregu lat wyróżnia się - pisali - taką dobrą robotą. Ileż to razy był on osobiście w urzędzie, aby w interesie ogółu dopilnować, by centralne ogrzewanie właściwie działało, aby w kranach była ciepła woda, aby naprawiono drzwi wejściowe do budynku, czy też oszklono otwory piwniczne. Julian Sadowski nie ogranicza się tylko do osobistych czy telefonicznych interwencji, ale także sam daje widoczny przykład, jak swoją pracą można się przyczyniać do upiększenia osiedla. Pod jego gospodarskim okiem sporządzono gustowne spisy lokatorów, on sam pomalował tablicę ogłoszeń, przyczynił się do pozakładania napisów i wywieszek przypominających o potrzebie przestrzegania czystości w miejscu zamieszkiwania (...). Jego działanie nie ma nic z urzędowej oficjalności - po prostu wynika ono z potrzeby serca, ukształtowanych nawyków i zamiłowania do ładu, porządku i piękna".
15 marca 1983 r., gdy w Ostrołęce powstał Oddział Ligi Morskiej został jego skarbnikiem, potem sekretarzem. Przez sześć lat przewodniczył Zarządowi Związku Zawodowego Pracowników Sportu i Rekreacji, prezesował Stowarzyszeniu Kresowemu, zasiadał jako ławnik w sądzie, przekazywał informacje o interesujących wydarzeniach do Kroniki Miasta Ostrołęki. W latach 1999-2003 przewodniczył Radzie i Zarządowi Osiedla Stare Miasto. Podejmował wiele interwencji w sprawie ulic, targowiska, deptaka, utrzymania porządku na osiedlu, składał interpelacje na sesjach Rady Miejskiej, zgłaszał propozycje porządkowania ulic, placów, przekazywał władzom postulaty mieszkańców, dziękował tym, którzy wspomagali jego działania i służyli pomocą. Był członkiem Towarzystwa Przyjaciół Ostrołęki działając w jego Komisji Historycznej, Ostrołęckiego Towarzystwa Naukowego im. Adama Chętnika. Inicjatorem nazwania placu przy kościele farnym imieniem Jana Pawła II i przywrócenia pierwotnej nazwy ulicy Bernardyńskiej.
Odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi i wieloma innymi odznaczeniami m.in. Medalem "Za zasługi dla miasta Ostrołęki (który sobie bardzo cenił), wyróżniany dyplomami uznania, listami gratulacyjnymi i podziękowaniami za zaangażowanie społeczne na rzecz miasta.

Lokalny patriota

Julian Sadowski - dla nas kolegów i przyjaciół, po prostu Julek - był postacią nietuzinkową i odbiegającą od przeciętności. Nade wszystko był - w najlepszym tego słowa znaczeniu - lokalnym patriotą.
Nie był historykiem-profesjonalistą, a mimo to jak mało kto, był znawcą historii Ostrołęki i regionu, wciąż zresztą ją pogłębiając. Główną Jego pasją, poczynając od lat młodości aż do ostatnich dni życia, było zbieranie i gromadzenie różnorodnych materiałów. Penetrował archiwa państwowe, kościelne i prywatne. Wyłapywał informacje z prasy centralnej i lokalnej, zbierał relacje i wspomnienia, stare fotografie miasta i mieszkańców, dokumenty, wycinki prasowe, plakaty, znaczki, proporczyki i publikacje dotyczące ludzi, faktów i wydarzeń z naszego miasta i regionu. Zapełnił nimi kilka regałów we własnym mieszkaniu i wiele segregatorów. Gromadził też przeróżne figurki, dawne meble, białą broń, obrazy, którymi zawieszał każdy wolny kawałek ściany i zastawiał każdy wolny skrawek podłogi w mieszkaniu. Znał wszystkich znaczących ludzi w naszym mieście i wszyscy znali Jego. Koło nikogo nie przechodził obojętnie, witał się, rozmawiał, dzielił informacjami.

Dzieło życia

Non omnis moriar (nie wszystek umrę) powiedział rzymski poeta Horacy. Tak Julku, nie wszystek umarłeś. Zostały po Tobie bogate zbiory różnych pamiątek związanych z naszym miastem, zostały Twoje artykuły prasowe, zostały wdzięczne wspomnienia i pamięć, nie tylko Twych najbliższych, ale i nas Twych kolegów i przyjaciół. Dorobek Twego życia jest niebagatelny. Zachowało się wiele Twych artykułów i korespondencji, nie sposób je wszystkie wymienić, podajmy więc jedynie przykładowo niektóre z nich: "Wykaz władz wykonawczych Ostrołęki", "Elektrownie ostrołęckie", "Mogiła powstańcza z 1831 r. w parku miejskim w Ostrołęce", "Wykaz budynków i mieszkańców Ostrołęki na ulicy 11 Listopada", "Najważniejsze daty z historii ostrołęckiej biblioteki", "Historia ostrołęckiego ratusza" i wiele, wiele innych.
Ale dzieło Twego życia, niestety nie dokończone, to "Vademecum Ostrołęki", które w Twoim zamyśle miało stanowić obszerną encyklopedię, czy też kronikę naszego miasta w całej jego długiej i bogatej historii. Miały być ukazane jego dzieje, ludzie, zabytki i ciekawostki i do tego celu przez kilkadziesiąt lat zbierał Julian różnorodne materiały.

Choroba

Ostatnich kilka miesięcy zmagał się z ciężką chorobą. Odwiedzaliśmy go w domu i w szpitalu. Na pewno za rzadko, jakby nie pomni pięknych, głęboko mądrych słów ks. Jana Twardowskiego o "pośpiechu w kochaniu ludzi, którzy tak szybko odchodzą". A może przykro nam było patrzeć na niego, zawsze pełnego energii i tryskającego optymizmem, a teraz unieruchomionego i przykutego do łóżka. Zachowywał do ostatnich chwil spokój i pogodę ducha. Cieszył się gdy przychodziliśmy, pytał o najnowsze wydarzenia w mieście, zapraszał na kolejne spotkania. Tak bardzo pragnął spędzić z najbliższymi święta Bożego Narodzenia. Ale Wszechmocny miał inne plany. Nie podarował mu dodatkowych dni. Pewnie były już "stare i zakurzone".
Spoczął na parafialnym cmentarzu w rodzinnym grobie, a ostrołęcka uboga ziemia przytuliła go do swego łona, jak matka swoje dziecię.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki