Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jubileusz Zespołu Pieśni i Tańca Kurpie

Magdalena Mrozek
W ciągu 35 lat oberka, polkę trzęsionkę, olendra, fafura, starą babę, powolniaka nauczyło się tańczyć około dwóch tysięcy osób. Tyle właśnie przewinęło się przez Zespół Pieśni i Tańca Kurpie.

Ale tańców i śpiewów spod kurpiowskich strzech w repertuarze zespołu jest znacznie więcej. Także tych i z innych zakątków kraju. Skoczne melodie, przekazywane z pokolenia na pokolenie nie jeden raz związały na dobre i złe ze sobą młodego Kurpia i Kurpiankę. Zespół połączył wiele par, między innymi: Ziemaków, Białobrzewskich, Piątków, Wasilewskich, Sajów, Brodowskich, Kurpiewskich, Piersów, Grądzkich, Górków i Wójcików. Podczas jubileuszowego koncertu na scenie będzie można zobaczyć klany rodzinne. Wśród nich czteropokoleniową rodzinę Krukowskich: dziadka, ojca, córkę i wnuka.

Powiew historii

Historia Zespołu Pieśni i Tańca Kurpie sięga 1952 roku, kiedy to z inicjatywy Bogusława Bakala ? instruktora ówczesnego Powiatowego Domu Kultury powstał Zespół Regionalny Kurpie. Kierownikiem grupy była Jadwiga Andrzejewska, nauczycielka Liceum Pedagogicznego. Zespół jednak zawiesił swoją działalność w 1965 r. Powodem były fatalne warunki lokalowe. Rok później rozbitków z tej grupy, którym bardzo brakowało tańca i śpiewania przygarnęły Ostrołęckie Zakłady Celulozowo Papiernicze, doe świeżo oddanego do użytku Zakładowego Domu Kultury. Kierownikiem nowego zespołu został młody nauczyciel muzyki Henryk Ćwintal, który do dziś z Kurpiami jest związany. Pierwszy skład liczył 40 osób.
- W Celulozie pracowało bardzo dużo osób z okolic Ostrołęki. Kiedy dowiedzieli się, że istnieje taki zespół jak Kurpie, chętnie się zapisywali. To byli prawdziwi Kurpie z krwi i kości ? opowiada Henryk Ćwintal. Pochodzili ze wsi rozsianych po Puszczy Zielonej. Ze swoich domów wynieśli melodie, tańce i przyśpiewki. Na zakładowych uroczystościach pokazywali prawdziwy, autentyczny kurpiowski folklor. Tańczyli i śpiewali spontanicznie tak jak to bywało na weselach, chrzcinach i wiejskich zabawach. W tym czasie grupa blisko współpracowała z dziś nieistniejącym zespołem Czarnia. Czerpała z niego nie tylko pomysły do repertuaru, ale także znajdując pracę w Celulozie, samorodne kurpiowskie talenty. Z kurpiowskich wiosek pochodziły też ręcznie szyte i haftowane stroje.
Na repertuar zespołu składały się głównie pieśni kurpiowskie ?Kasia niezdara?, ?Siedem koni Jasiu miał?, ?W kadzidlańskim boru?, ?Moja mamo jado goście? przeplatane tańcami: olendrem, fafurem, starą babą, gonieniem po zastolu oraz kurpiowskimi gadkami. Kurpie prezentowały się również w widowiskach Wesele kurpiowskie czy Miodobranie, których scenariusze oparte są rzecz jasna na podstawie autentycznych obrzędów, dobrze znanych większości członkom zespołu. Kurpie prezentowały swoje sceniczne popisy w wielu wsiach i miastach, przejechały Polskę wzdłuż i wszerz. Tylko w czasie kiedy za artystyczny całokształt odpowiadał H. Ćwintal, czyli do 1978 r., zespół wystąpił ponad 250 razy. - Ulubieńcami publiczności i podporą naszego zespołu była i do dziś jest Maria Michalska, solistka o białym głosie oraz Józef Warych, który ze względu na swoje niepowtarzalne, sumiaste wąsy i talent do gawędzenia nazywany był przez wszystkich Zagłobą. Także Henryk Ciszewski, zapalony zbieracz pamiątek z Kurpiowszczyzny, który pięknie grał na ligawce i fujarce z dzikiego bzu wylicza H. Ćwintal, skrzypek Kurpi. I jeszcze Ignacy Mielnicki, który ponad dwadzieścia lat przygrywał nam na harmonii pedałowej, którą sam zrobił. Program Kurpi kilkakrotnie nagrywało Polskie Radio, ale także Telewizja Polska zapraszała zespół do udziału w programach folklorystycznych.
W 1978 r zespół nagrał płytę z najciekawszymi pieśniami i przyśpiewkami. Pałeczkę od Henryka Ćwintala przejął Witold Krukowski akordeonista i członek kapeli. Wtedy jeszcze repertuar grupy związany był wyłącznie z Kurpiami Zielonymi. W 1983 r. kierownictwo artystyczne objęła Danuta Deptuła. Drugim choreografem, obok Teresy Stusińskiej, został Jan Białobrzewski. Zmienił się nie tylko patron zespołu ? Wojewódzki Ośrodek Kultury ? ale i poszerzył się też znacznie repertuar. Obok folkloru z Puszczy Zielonej i Białej pojawiły się tańce i śpiewy z innych regionów Polski: Lubelskiego, Łowickiego, Rzeszowskiego. Niewątpliwą atrakcją, poza koncertami w kraju, stały się coraz częstsze wyjazdy zagraniczne. Zespół gościł w ZSRR i Czechosłowacji, dwukrotnie występował w Bułgarii, zwiedził Włochy.
W grudniu 1993 roku kierownictwo nad Kurpiami objęło zespołowe małżeństwo: Małgorzata i Jacek Wójcikowie. Poznali się w Kurpiach, tańczyli i śpiewali przez blisko dziesięć lat. Mieli przed sobą niezwykle trudne zadanie.
- Kondycja zespołu pozostawiała wiele do życzenia. Tuż przed odejściem wcześniejszej kierowniczki, zespół właściwie przestał istnieć. Z czterdziestoosobowego składu zostało zaledwie osiem osób. Rok trwała rekonstrukcja zespołu opowiada Jacek Wójcik, obecny kierownik artystyczny. Część tancerzy, którzy odeszli, wróciło do zespołu. Powstała też zupełnie nowa grupa, którą utworzyliśmy po przesłuchaniach.
Wcześniej członkami Zespołu Pieśni i Tańca Kurpie byli wyłącznie ludzie dorośli. Odkąd stery przejęli Wójcikowie, powstały dwie nowe grupy: dziecięca i młodzieżowa. Najmłodsi członkowie zespołu liczą obecnie po pięć lat, najstarsi ? 76.
Patrycja Chrzanowska, pięciolatka najbardziej lubi tańczyć klapoka: - To nie jest kurpiowski taniec, tylko łowicki, ale lubię go ? mówi z przejęciem na próbie przed koncertem jubileuszowym.
Dla również pięcioletniego Pawełka Marzewskiego, najtrudniejszy jest zając: - Trzeba skakać przez patyki a one mi się ciągle przekręcają ? stwierdza.
Lubiana przez najmłodszych kurpiaków jest też stara baba, krakowiak, gołąbek, konik, żóraw.
Zespół jest prawie całym światem dla Marii Michalskiej. To jedna z najstarszych jego członkiń. Z dumą mówi o swoim głosie: - Kiedyś nawet chcieli mnie zabrać do zespołu ludowego Śląsk. Tak im się spodobałam wspomina. Ale miałam małe dzieci, męża, obowiązki ? wspomina.
O panią Marię zabiegało także Mazowsze, im też odmówiła. - Ja potrafię wszystko zaśpiewać, piosenki z każdego regionu. Kiedyś to beze mnie nie było ani jednego występu. Wszędzie jeździłam z zespołem. Dzięki temu poznałam prawie całą Polskę. Przed laty nie było problemów z pieniędzmi. Celuloza nas bardzo wspierała.
Z przejęciem opowiada o tym jakie wrażenie na publiczności wywoływały występy Kurpi i o tym, że chętnych do zespołu, było znacznie więcej niż miejsc w nim.
- Teraz jest inaczej wzdycha. Ludzie mają kłopoty z pracą, ciągle są zaganiani, na wszystko brakuje im czasu. Wcześniej jak Kurpie miały wystąpić, to sala pękała w szwach. Na scenę rzucano kwiaty. Teraz już tak nie ma.
Młodzi tancerze z zespołu podejmują nowe wyzwania. Potwierdzenia swoich umiejętności szukają już nie tylko w formach zespołowych, ale i indywidualnie. Po raz pierwszy w 2000 roku pary wzięły udział w turnieju tańców polskich w formie towarzyskiej. O wysokim poziomie świadczą wyniki zdobyte w swoich kategoriach wiekowych. Bartosz Wójcik i Aleksandra Sadłowska zdobyli tytuł mistrzów Polski, Kamil Kowalczyk i Malwina Szczyglewska tytuł ? II wicemistrza Polski, natomiast Maciej Lambrych i Paulina Sadłowska ? I wicemistrza Polski.
- Byłam na trzydziestoleciu zespołu. Siedziałam na widowni i oglądałam występ Kurpi. Bardzo mi się spodobał. Pomyślałam, że też chciałabym tak tańczyć ? 13-letnia Kasia Wronka opowiada w jaki sposób trafiła do grupy. ? Taniec regionalny jest bardzo skoczny, rytmiczny. Tańczy cała grupa, razem wyjeżdżamy na koncerty. Chyba właśnie dlatego wolałam Kurpie niż taniec towarzyski. Bierzemy udział w przeglądach, występujemy przed dużą publicznością. Zwiedzamy nowe miejsca i poznajemy mnóstwo osób z innych zespołów.
- Oswoiliśmy już tremę dodaje 14-letnia Paulina, która tańczy już od sześciu lat.
Chłopcy Bartek Wójcik i Robert Wilkowski konkretnie i rzeczowo stwierdzają, że za nic w świecie nie zamieniliby prób i spotkań z grupą przyjaciół z zespołu na siedzenie przed komputerem i rozpracowywanie nowej gry.
- Musimy naprawdę bardzo ciężko pracować na brawa, które dostajemy po występie. To dwa razy w tygodniu po dwie godziny lub więcej zajęć. A przed koncertami dochodzą jeszcze dodatkowe próby ? opowiadają.
Kurpie to nie tylko taniec, śpiew, mozolne próby, koncerty wyjazdy i barwne regionalne stroje. Zespół to przede wszystkim ludzie, którzy go tworzyli i nadal tworzą. Godząc pracę, naukę, życie rodzinne z życiem na scenie. Kurpie radzą sobie z tym doskonale i jakby wciąż nienasyceni, czas wolny również spędzają na wspólnej zabawie, wyjazdach, imieninach, dyskotekach, wigiliach, ogniskach, na których bawią się najmłodsi i najstarsi członkowie zespołu. Wspólnie zapisują kolejne karty w historii zespołu.

Najważniejsze osiągnięcia zespołu

? wydanie płyty długogrającej z piosenkami kurpiowskimi,
? koncerty dla Polskiego Radia i Telewizji,
? odznaczenie ?Zasłużeni dla województwa ostrołęckiego? w 1981 r.,
? odznaczenie ?Zasłużeni dla miasta Ostrołęki? w 1987 r.,

Koncerty

Zespół od początku swojego istnienia dał kilkaset koncertów w całej Polsce i za granicą. Brał udział w licznych imprezach, nie tylko folklorystycznych, np. Ogólnopolskim Festiwalu Folklorystyczny.m w Płocku, Ogólnopolskim Festiwalu Związku Chemików, Wianki na Wiśle w Warszawie, Międzynarodowy Festiwal Filmów Nieprofesjonalnych UNICA 1997, prezentacja regionu, dożynki diecezjalne Ostrołęka i Łomża, Suwalski Jarmark Folklorystyczny.
Ze swoim programem Kurpie odwiedzili także: Białoruś (1969r.), Czechosłowację (1987r.), Rosję (1987r.), Włochy (1988 i 1991 r. audiencja u papieża), Litwę (1996r.), Niemcy (1998 r.), Słowację (1998 i 1999 r.).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki