Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jolanta Ogar-Hill zaczynała od siatkówki, a teraz zdobyła medal dla Polski i Torunia w Tokio. "Miałam tydzień, aby zmienić swoje życie"

Joachim Przybył
Joachim Przybył
Jolanta Ogar-Hill i Agnieszka Skrzypulec
Jolanta Ogar-Hill i Agnieszka Skrzypulec Archiwum
Jolanta Ogar-Hill i Agnieszka Skrzypulec wicemistrzyniami olimpijskimi w żeglarskiej klasy 470! Pierwsza z nich startuje w Tokio pod banderą Wikinga Toruń. To trzeci medal dla regionu na igrzyskach olimpijskich.

- Światowa czołówka w klasie 470 jest bardzo wyrównana. Osiem, może dziesięć załóg aspiruje do medali. Nie ma zdecydowanego lidera, dziewczyny zmieniają się na podium praktycznie w każdych regatach. Na igrzyskach będzie ciężko, potrzebna będzie świetne przygotowanie i maksymalna koncentracja. Załoga, która popełni najmniej błędów, będzie walczyć o medal mówiła nam Ogar przed wyjazdem do Tokio - mówiła nam Ogar przed wyjazdem do Tokio.

I polska załoga popełniła tych błędów niewiele. Z dziesięciu wyścigów wygrały trzy, co było najlepszym wynikiem w stawce. Od początku w walce o medale liczyły się tylko trzy załogi, oprócz naszej jeszcze Hannah Mills i Eilidh McIntyre (Wielka Brytania) oraz Camille Lecointre i Aloise Retornaz (Francja). Ogar i Skrzypulec miały jednak chwile słabości na finiszu regat. We wtorek straciły prowadzenie, gdy dwukrotnie zajmowały 15. miejsce i spadły w klasyfikacji medalowej na 3. lokatę.

O wszystkim decydował więc podwójnie punktowany wyścig medalowy. Polki zajęły 4. miejsce, ale najwyższe z pretendentów do medali. To wystarczyło, żeby awansować na srebrną pozycję. Mistrzyniami olimpijskimi Hannah Mills i Eilidh McIntyre, brąz dla Francuzek Camille Lecointre i Aloise Retornaz.

Nie tylko szybkie, skoczne i silne, ale jakże piękne! Wybraliśmy dla Was kandydatki na miss Igrzysk Olimpijskich Tokio 2020. Na prywatnych zdjęciach prezentują się wspaniale. Zobaczcie galerię uroczych olimpijek z Tokio >>>Aby przejść do galerii, przesuń zdjęcie gestem lub naciśnij strzałkę w prawo.

Utalentowane i piękne. Boskie sportsmenki na igrzyskach w To...

470 to dwuosobowa klasa regatowa. Została skonstruowana w 1963 roku przez Andre Cornu, a od 1976 roku jest klasą olimpijską. To łódź, która wymaga doświadczenia i sporych umiejętności żeglarskich. - To sport, w którym ogromna ilość czynników składa się na ostateczne zwycięstwo. Meteorologia, wiatry, prądy, czytanie chmur, trochę fizyki, to wszystko ma znaczenie. To trudny, skomplikowany sport. Nie da się zamknąć oczu i cisnąć do mety ile sił w mięśniach - mówi nam żeglarka Wikinga.

Jolanta Ogar pochodzi z Małopolski i zanim trafiła pod żagle przez kilka lat grała w siatkówkę, m.in. w Armatur Kraków i Sandecji Nowy Sącz. Kiedyś przypadkowo trafiła do lekarza kadry żeglarzy, który zaproponował jej, aby spróbowała sił pod żaglami. Po dwóch tygodniach na Mazurach wiedziała, że to jest właśnie to.

- Myślałam w pierwszej chwili, że to żart, nigdy wcześniej nie miałam nic wspólnego z wodą. Zadzwonił jednak trener Robert Janecki, zaproponował mi dwa tygodnie na Mazurach. Miałam wolne wakacje i nic do stracenia, uznałam, że spróbuję. Od razu zaczęłam dobrze czuć łódkę. Miałam raptem tydzień na podjęcie decyzji, żeby zmienić całe swoje życie. Nigdy nie żałowałam. Żeglarstwo to ciężka droga, wiele musiała nadrobić w krótkim czasie, ale dziś podjęłabym taką samą decyzję - wspomina Jolanta Ogar-Hill.

Do Torunia ściągnął ją blisko dwa lata temu Tadeusz Walter, prezes UKŻ Wiking. Dla doświadczonej żeglarki to trzecie igrzyska. W Londynie wspólnie ze Agnieszką Skrzypulec zajęła 12. miejsce. Potem wyemigrowała z Polski i w Rio startowała pod flagą Austrii. Przez cztery lata występowała w parze Larą Vadlau, z którą zdobyła m.in. mistrzostwo Europy i mistrzostwo świata.

- Miałam szansę na kolejny krok w karierze sportowej. Nauczyłam się mnóstwo nowych rzeczy przez cztery lata. Uznałam jednak, że jeśli mam już kończyć karierę, to w Polsce i biało-czerwonych barwach. Chciałabym wykorzystać te doświadczenia i przekazać je młodszym żeglarkom - mówi Ogar.

Po igrzyskach w Rio rozmyślała już o końcu kariery, ale ostatecznie postanowiła jeszcze na sam koniec powalczyć o medal dla Polski. Wróciła do sterniczki Agnieszki Skrzypulec, z którą kilkanaście lat wcześniej zaczynała żeglarską karierę. Jak się teraz okazało, to była jedna z najlepszych decyzji w jej sportowym życiu.

Ogar-Hill jest jedną z twarzy kampanii "Sportowcy przeciwko homofobii". Zrobiła to, aby przełamywać kolejne bariery w sporcie i pokazać, że osoby homoseksualne nie bały się mówić otwarcie o swojej orientacji. W 2018 roku w Hiszpanii wzięła ślub z Chuchie Hill, która pracuje w branży filmowej.

- Jest wielu ludzi, którzy otwarcie boją się przyznać, że są LGTB. W środowisku sportowym wiąże się to ciągle z obawami o rozwiązanie kontraktów, utratą sponsorów. Kiedy moja rodzina dowiedziała się, że jestem osobą homoseksualną, to był przełom. Od tego momentu stwierdziłam, że nie będę się już nikomu tłumaczyć, ukrywać się. Robię to, co zwykli ludzie - opowiadała w Tygodniku Sądeckim.

To nasz siódmy krążek w Japonii, a trzeci dla Pomorza i Kujaw. Wcześniej złoto w sztafecie mieszanej 4x400 m wywalczyła Iga Baumgart-Witan, a srebro we wioślarskiej czwórce Marta Wieliczko i Katarzyna Zillmann.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jolanta Ogar-Hill zaczynała od siatkówki, a teraz zdobyła medal dla Polski i Torunia w Tokio. "Miałam tydzień, aby zmienić swoje życie" - Gazeta Pomorska

Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki