Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jestem przyjaznym urzędnikiem w mieście, które mi się podoba...

RozmawiaŁ Wojciech DorobiŃski
Marek Jankowski jest architektem miejskim Ostrołęki od trzech miesięcy
Marek Jankowski jest architektem miejskim Ostrołęki od trzech miesięcy W. Dorobiński
O swoim spotkaniu z Ostrołęką i wizji miasta mówi nam Marek Jankowski, architekt miejski.

-> Zostawił Pan deskę kreślarską, projektowanie, przestał się Pan wyżywać twórczo, wchodząc w ramy urzędnicze - zostając architektem miejskim.
- Jestem człowiekiem, który jak większość ludzi, wykonując przez wiele lat jakieś czynności, być może się nuży i szuka czegoś nowego, by potem wrócić do tego co się robiło z jeszcze większą przyjemnością. Jeszcze w latach studenckich chciałem zajmować się zabytkami, to mnie najbardziej interesowało. Potem chciałem dostać się do pracowni konserwacji zabytków i pracować jako konserwator. W życiu zajmowałem się już planowaniem przestrzennym, pracowałem jako urbanista, opracowywałem różne koncepcje budynków. Zaprojektowałem siedzibę PZU Życie SA w Łomży, rozbudowę zaplecza rejonu energetycznego oraz szereg mniejszych budowli usługowych i mieszkalnych. W pewnym momencie zpragnąłem być urzędnikiem. Żeby poznać i zrozumieć, jak to wygląda z drugiej strony. I pomóc tym, którzy do urzędu trafią. Chciałbym, żeby ostrołęczanie, którzy mają zastrzeżenia do jakichś rozwiązań architektonicznych albo pomysły na ciekawszy, ich zdaniem, rozwój miasta zgłaszali je do mnie.

-> Kim jest dziś architekt miejski i czy może mieć wpływ na wygląd miasta?
- Architekt miejski jest przede wszystkim urzędnikiem, musi kierować się przepisami prawnymi, planem zagospodarowania przestrzennego, przepisami nadrzędnymi. Dziś stanowisko architekta miejskiego można uznać za doradcze przy urzędzie prezydenta miasta. Dawniej, w poprzednim ustroju architekt ingerował w każdy niemalże szczegół zabudowy. Decydował o wyglądzie budynku, kolorystyce, rodzaju pokrycia dachowego itp. Dziś w granicach obowiązującego prawa podpowiada, co byłoby jego zdaniem słuszne dla koncepcji rozwoju miasta. Decyzje w wielu przypadkach podejmują obywatele, radni, uchwalając plan zagospodarowania przestrzennego.

-> Czy Ostrołęka jest ładnym miastem?
- Myślę, że jest to miasto podobne do innych tej wielkości, są fragmenty ładne i nieco zaniedbane. Przejeżdżając przez Ostrołękę odniosłem pozytywne wrażenie. W dawnych latach to było takie moje okno na świat, stąd wyruszałem pociągami w Polskę, tu wracałem, by dojechać do Łomży. Wydawało mi się to miasto zawsze na zachód od Łomży, więc był to taki stosunek pozytywny. Jedyne, co pamiętam negatywnego, to zapachy celulozy, ale to był zapach świadczący o tym, że zakład pracuje, że ludzie mają zajęcie. W tej chwili jest to taki element krajobrazu, który mówi, że jeszcze coś się dzieje i może się dziać będzie. Dlatego decydując się na podjęcie tu pracy wiedziałem, że to miasto mi się podoba i chcę w nim pracować. Wnieść jakiś pozytywny wkład w rozwój Ostrołęki.

-> Czy Ostrołęka może się podobać wjeżdżającemu tu przypadkiem turyście?
- Jestem przekonany, że tak. Jest ładnie położona nad rzeką, ma charakterystyczne obiekty architektoniczne. Lubię tu na przykład przyjeżdżać z rodziną do kina. Latem jest to miasto zielone. Może mieszkając tu na co dzień nie doceniamy wszystkich jego walorów. Wiemy co nam się podoba, ale przechodzimy nad tym do porządku dziennego. Tak samo, jak ja mieszkając w Łomży, nie zastanawiałem się nad tym. Dopiero w czasie dyskusji z kimś z zewnątrz, kto nie wsiąkł do końca w to miasto, okazuje się, że nie jest źle. Ostrołęka jest i może być miastem przyjaznym. Jedynym elementem, który dałby więcej pozytywnych emocji, to byłby taki rozwój, który spowodowałby przyjście inwestorów i zwiększenie miejsc pracy. I tu rola planisty polega na przygotowaniu obszarów pod inwestycje, i myślę że w tym kierunku będziemy dążyć.

-> Jak Pan widzi swoją przyszłość w Ostrołęce?
- Pozytywnie, myślę, że najgorszy w nowej pracy, przy nowych obowiązkach jest pierwszy miesiąc. Człowiek się może wtedy łatwo zniechęcić, zanim przyzwyczai się do nowego środowiska. Ale po trzech miesiącach wszystko jest OK, zostałem sympatycznie przyjęty przez kolegów z pracy. Ludzie są sympatyczni, przyjaźni. Bardzo mi się podoba mentalność ostrołęczan. Wydaje mi się, że można tu zrobić wiele dobrego, że prawne ramy rozwoju miasta, zagospodarowania przestrzennego, dopuszczają wiele możliwości stworzenia miasta przyjaznego. Przyjaznego przede wszystkim tym, którzy tu żyją na co dzień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki