Czesław Wujkowski z Przyjm jest emerytem. Każdej zimy dokarmia ptaki. Szczególnie tej zimy, która była mroźna i śnieżna, rozwieszamł słoninę, smalec i suche bułki dla sikorek i dzięcioła. Dla innych ptaków rozsypywał różne ziarna. Na jego podwórko przylatywało dużo sójek - nawet 6 - 8 dziennie oraz kos.
Zaczął się nimi interesować jastrząb. Atakował je i porywał. Pewnego dnia jastrząb wpadł do pomieszczenia na drewno i nie mógł się wydostać. Pan Czesław bez większego trudu złapał go. Jastrząb był wystraszony, ale także agresywny.
- Miałem problem, co z nim zrobić? Wypuścić czy wymierzyć karę za porwane ptaki? Postanowiłem go wypuścić - mówi Czesław Wujkowski.
Więcej na ten temat przeczytasz w następnym wydaniu papierowym TO.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?