Jarosław Ciejko był kandydatem Komitetu Wyborczego Wyborców "Wspólnie do powiatu", na liście był na pozycji 5.
- Zaraz po wyborach z ciekawości sprawdziłem, ile głosów otrzymałem w najbliższych komisjach obwodowych - mówi Jarosław Ciejko. - Okazało się, że w sumie w trzech obwodach zagłosowało na mnie 137 osób. Wkrótce dowiedziałem się, że w protokóle końcowym z całego okręgu wyborczego przy moim nazwisku umieszczono liczbę 122. To o 15 mniej niż w kilku obwodach, które sprawdziłem.
19 listopada, czyli trzy dni po wyborach, zaniósł do starostwa pismo kierowane do przewodniczącej Powiatowej Komisji Wyborczej, w którym podał fakty i prosił o ponowne przeliczenie głosów. Tego samego dnia komisja podjęła uchwałę w sprawie udzielenia odpowiedzi Jarosławowi Ciejko.
Komisja odniosła się tylko do samej prośby kandydata o ponowne przeliczenie głosów. Poinformowała kandydata, że Powiatowa Komisja Wyborcza, na podstawie protokołów z głosowania z 28 obwodowych komisji wyborczych w okręgu nr 3, sporządziła zestawienia i ustaliła wyniki głosowania do rady powiatu. Protokół z zestawieniami został podpisany przez wszystkich członków komisji, nikt nie zgłosił żadnych zastrzeżeń ani uwag.
W tej sytuacji protokół został przekazany Komisarzowi Wyborczemu w Ostrołęce, który przyjął go bez zastrzeżeń. "Powiatowa Komisja Wyborcza w związku z powyższym nie ma możliwości ponownego przeliczenia głosów" - to najbardziej istotnie zdanie z uchwały, którą przesłano Jarosławowi Ciejko.
- Zupełnie tego nie rozumiem - mówi poirytowany kandydat na radnego i pyta, co się stało z 55 głosami oddanymi na niego, których nie ma w końcowym protokóle z głosowania? W tej sprawie złożył do sądu protest wyborczy.
Więcej przeczytasz w najnowszym papierowym wydaniu TO.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?