Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jakie sposoby mają złodzieje i wyłudzacze, żeby nas okraść?

nasygnale.pl
nasygnale.pl
"Kominiarz", sprzedający noworoczne kalendarze, dołączając najlepsze życzenia na święta… wielkanocne? To nie dziwi wyszkowskich policjantów. Oszuści potrafią podszywać się pod kolegów wnuczków, pracowników administracji, a nawet księdza.

Do napisania tego tekstu skłoniła nas historia jednej z naszych Czytelniczek. O ile bowiem przywykliśmy do wizyty kominiarza z życzeniami u progu Nowego Roku, o tyle widok kominiarza w marcu może już budzić podejrzenia o próbę oszustwa.

- Była godz. 20.20, a ja akurat kładłam dziecko spać. Byłam sama w domu, gdy nagle zadzwonił domofon - opowiada nasza Czytelniczka.
- Dzień dobry! Kominiarz z życzeniami świątecznymi - usłyszała w słuchawce domofonu kobieta.
- A z okazji jakich świąt? - zapytała.
- Wielkanocnych - odparł bez żenady pseudokominiarz.
Kobieta opowiada, że nie był to pierwszy taki przypadek. Kilka tygodni wcześniej oszust - podobnie podający się za kominiarza - krążył po klatce w jej bloku i sprzedawał kalendarze noworoczne z tradycyjnymi życzeniami "od kominiarza".

- Był tak pijany, że odór alkoholu ciągnął się za nim na odległość. Bezczelność tych ludzi przechodzi już wszelkie granice - mówi kobieta.
Oburzenia nie kryje także kierownik Rejonowego Zakładu Kominiarskiego w Wyszkowie, który zapewnia, że żaden z jego pracowników, prawdziwych kominiarzy, nie odwiedzał w ostatnim czasie wyszkowian w ich domach, sprzedając kalendarze czy życzenia.

- To przebierańcy byli - mówi Stanisław Zywnowski. - Prawdziwy kominiarz nie ma prawa i nie chodzi po domach z życzeniami. Nie bierze też za to pieniędzy. Może złożyć życzenia przy okazji, po wykonanej robocie u klienta. Tacy to tylko opinię i autorytet nam podrywają. Kupi na bazarze ubrania i chodzi po domach. Wiem o tym, bo ludzie do nas dzwonią. Prawdziwy kominiarz wykona usługę i życzenia złoży, bez żadnej opłaty - zapewnia kierownik.
Dodaje, że oszuści wykorzystują przesąd o szczęściu, które przynosi kominiarz. Dzięki temu łatwiej zdobywają zaufanie mieszkańców.

Nasza Czytelniczka od początku podejrzewała, że nie są to prawdziwi kominiarze tylko oszuści. Czy wszyscy myśleli podobnie? Ile osób dało się nabrać na "świąteczne życzenia"? tego nie wiemy, bo wyszkowska policja nie otrzymała w ostatnim czasie żadnego zgłoszenia od ofiary takiego zdarzenia. A przecież nasza reakcja powinna być taka, jak radzi kierownik Zakładu Kominiarskiego, Stanisław Zywnowski: - Zamknąć drzwi i zadzwonić na policję!
- Nie mieliśmy takich sygnałów - mówi rzecznik Komendy Powiatowej Policji Marta Gierlicka. - Generalnie w ostatnich latach nie dochodziło na naszym terenie do podobnych oszustw na dużą skalę, ale czujnym trzeba być zawsze.

Rzeczywiście, czujność zachować należy w każdej sytuacji, szczególnie, że złodzieje - oszuści mają dużą inwencję w wymyślaniu sposobów na zdobycie naszego zaufania i… pieniędzy.
Wyszkowscy policjanci do dzisiaj z uśmiechem wspominają pewnego oszusta, który działał na początku lat 90. Tuż przed Bożym Narodzeniem przebrał się za księdza i sprzedawał kradziony opłatek. Gdy został przyłapany na oszustwie, policjanci mieli podwójny kłopot - co zrobić z sutanną z odzysku i opłatkiem.

Znane są przypadki podszywania się pod kolegów wnuczków, czego ofiarami padają starsze osoby. Oszust przychodzi do dziadka, że wnuczek jest w potrzebie i prosi o przekazanie przez kolegę pieniędzy.
- W tym przypadku wszystkiemu winien jest internet - uważa jeden z wyszkowskich policjantów. - Ludzie zamieszczają o sobie i swojej różne informacje w sieci, ułatwiając zadanie oszustom i złodziejom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki