Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak się więcej, dłużej i częściej bzykać…

Fot. sxc.hu
Fot. sxc.hu
Od pięciu lat robimy to tak często jak tylko można.

Droga Agato!
Jestem w kropce, ogłupiały i beznadziejnie zamotany w sytuację, która wymknęła mi się spod kontroli. Kilka lat temu poznałem pewną kobietę - Alę. Była ładnych kilka lat ode mnie starszą, atrakcyjną mężatką, pracującą w tej samej firmie.
Miałem wtedy dwadzieścia pięć lat i w głowie mi było głównie jedno - jak się więcej, dłużej i częściej bzykać. Doskonale się rozumieliśmy pod tym względem. Ona jest cudowną, nienasyconą i zawsze gorącą kochanką - wystarczy, że na nią spojrzę, a już robi się mokra.
To na mnie działa, więc od pięciu lat robimy to tak często jak tylko można. Przez ten czas miałem kilka związków, a teraz od dwóch lat spotykam się z Anią, którą naprawdę kocham. Dwa miesiące temu zaręczyliśmy się i planujemy ślub.
Kłopot w tym, że kiedy chciałem skończyć romans z Alką, ona dostała szału. Zaczęła zachowywać się jak dzieciak, szantażować mnie emocjonalnie, mówić, że nie mogę jej zostawić po tylu latach etc.
Wiem, że stosunki z mężem też jej się bardzo popsuły i być może nawet będzie chciała się z nim rozwieść - jednak nie czuję się w żaden sposób za to odpowiedzialny. Od początku nasza znajomość opierała się na seksie i właściwie do tego jednego sprowadzała. Nie bywaliśmy razem nigdzie, ze zrozumiałych względów, spotykaliśmy się głównie w pracy, rzadko kiedy gdzieś na mieście. Nigdy jej nie obiecywałem, że będziemy parą - zresztą, ma przecież męża i dorastające dziecko!
Powinna zrozumieć, że dla mnie też przyszedł czas żeby założyć rodzinę, mieć dzieci, żonę, samochód.
Boję się, że ona mi wywinie jakiś numer, bo zaczyna demonstracyjnie się obnosić z tym, że jesteśmy ze sobą blisko. Ania jest o mnie bardzo zazdrosna, więc jak jej ktoś doniesie to będę miał piekło.
Chcę być normalnym, porządnym mężem i ojcem - ale wcale nie jest łatwo to zrobić. Co byś mi poradziła?
Mariusz

Seks przez pięć lat, w każdej nadarzającej się okazji? Małe szanse żeby przez tak długi okres nie pojawiły się emocje, uczucia, chociaż na pewno oboje widzieliście ten rodzaj związku po swojemu.
Mimo zapewnień że chodziło tylko o seks, nie możesz jednak negować faktu, że łączy was chyba coś więcej. Stosunki miłosne, to nie fizjologia - czynność ta znacząco różni się od dmuchania nosa choćby z tego powodu, że potrzeba do niej interakcji co najmniej dwóch osób.
Właściwie każdy pięcioletni związek trudno jest rozwiązać z dnia na dzień, licząc, że odbędzie się to łatwo, lekko i przyjemnie. Coś się przez ten czas przecież zdarzyło, Twoja przyjaciółka przyzwyczaiła się do pewnego rodzaju funkcjonowania - a jak wiadomo przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka.
Poważna rozmowa na ten temat i definitywne rozstanie, było by łatwiejsze w sytuacji, gdy nie musielibyście spotykać się na gruncie zawodowym. Jednak oczywiście nikt nie oczekuje, że zrezygnujesz z pracy.
Na pewno musisz wykazać się konsekwencją i cierpliwością, a także pewnym taktem, by nie ranić dodatkowo Jej uczuć. Musisz zmierzyć się z konsekwencjami własnych wyborów, a to wielka życiowa lekcja, warto wyciągnąć z niej wnioski na przyszłość. Pozdrawiam. n
Agata

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki