MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jak historia się działa

(as)
Elżbieta i Krzysztof Dąbrowscy
Elżbieta i Krzysztof Dąbrowscy Fot. A. Suchcicka
Weekend 7-8 czerwca przejdzie do historii, i to jest stwierdzenie bezdyskusyjne. Jak spędzaliśmy te dwa dni, czy czuliśmy, że historia się dzieje? Byliśmy w kilku rodzinach, mieszkających w różnych miejscach naszego regionu i spędziliśmy z nimi kilka bądź kilkanaście minut historycznych dni.

Unijne fundusze mogą być przetracone

Elżbieta i Krzysztof Dąbrowscy
(fot. Fot. A. Suchcicka)

W niedzielne przedpołudnie odwiedziliśmy państwa Dąbrowskich, mieszkających w Przasnyszu. Elżbieta od 27 lat pracuje w Rejonie Dróg Krajowych.
- Jestem technikiem drogowym, zajmuje się transportem, rozliczam karty drogowe, do mnie należy także ochrona środowiska - wyjaśnia pani Elżbieta. Jej mąż Krzysztof Dąbrowski pracuje w skupie materiałów wtórnych. - Jestem tam od wszystkiego, zajmuje się papierami i pracą fizyczna, robię wszystko, co trzeba zrobić - opowiada pan Krzysztof. Państwo Dąbrowscy mają dwoje dorosłych dzieci i ukochaną wnuczkę Julcię. Syn Sławomir skończył technikum i wyjechał za chlebem do Warszawy, a zamężna córka Agnieszka uczy się w Pułtusku w Wyższej Szkole Pedagogicznej. Mąż Agnieszki pracuje w rodzinnej firmie swoich rodziców.
Naszą niedzielnaą rozmowę przy kawie zdominowały dwa tematy: bezrobocie i wydarzenia, które rozegrały się w Przasnyszu w nocy z 6 na 7 czerwca (piszemy o tym na str. 10-11 - przyp. red.).
Krzysztof Dąbrowski skupił się bardziej na bezrobociu, nie może przeboleć, że do skupu przychodzą kobiety z dziećmi, by sprzedać kilka puszek po piwie i zarobić złotówkę, albo dwa złote. Co więcej, nie ma nadziei, że Unia coś zmieni. Przynajmniej nie od razu. Ale na głosowanie pójdzie razem żoną i zagłosują na "tak". Pani Elżbieta podkreśla, że owo "tak" jest wyłącznie z myślą o córce. - Agnieszka chciałaby tu zostać i pracować w przedszkolu. Może dzięki Unii do Przasnysza przypłyną jakieś pieniądze - zastanawia się pani Elżbieta. - Przecież nie wszyscy młodzi chcą wyjechać za granicę, zresztą nie dla wszystkich będzie tam miejsce.
Do urny Dąbrowscy pójdą w odświętnych ubraniach, bo w niedzielę zawsze ubierają się staranniej, ale obiad będzie zwykły. Pani domu kupiła w Biedronce żeberka grillowe i zamierza je przyrządzić w piekarniku. Po południu może wybiorą się do kościoła, a potem pójdą pooddychać świeżym powietrzem na działkę. Czy czują, że swoim głosowaniem tworzą historię?
- Nie liczę na osobiste profity, nie wierzę, że nagle spadnie mi złoto z nieba, ale mam nadzieję, że może moja wnuczka doczeka lepszych czasów - mówi Dąbrowski, który nie kryje, że wejście Polski do Unii wzbudza również jego obawy. Martwi się, że brakuje osób, które mogłyby sprawnie pokierować Polską i, że wszystkie unijne fundusze mogą zostać przetracone.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki