Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Bąk: Peszko w okręgówce będzie miał większą presję niż w I lidze

Michał Skiba
Michał Skiba
brak
- Mówią, że ten transfer to patologia, ja bym nie przesadzał z takimi słowami. Nie trzeba tak tego traktować. Za dużo napinki - mówi o transferze Sławomira Peszki były gracz m.in. Olympique Lyon i RC Lens. Zapraszamy na rozmowę z wybitnym reprezentantem Polski.

Michał Skiba: Gdy pandemia COVID-19 dopiero się rozwijała, to wszystkie rozgrywki sportowe zamarły. Telewizje sportowe nie miały co pokazywać i z chęcią wracały do przeszłości. Była okazja coś obejrzeć i powspominać?

Jacek Bąk: Czasem rzuciłem okiem, ale raczej to koledzy mówili, bym włączył telewizję, bo lecą mecze „retro”. Chwilkę widziałem spotkanie z Niemcami. Teraz człowiek jest mądrzejszy, pewnie kilka rzeczy zrobiłby inaczej. Szkoda, że nie da się cofnąć czasu. Byłem na trzech wielkich imprezach i ani razu nie wyszedłem z grupy, tego szkoda.

Euro 2020 zmieniło się w Euro 2021. To dla reprezentacji Polski dobrze czy źle?

Więcej treningu, więcej meczów kontrolnych. Dla wszystkich czas stanął i trochę potrwa, zanim selekcjoner Jerzy Brzęczek zorientuje się, jak wygląda sytuacja. Ligi ruszyły w różnym czasie, Francuzi i Belgowie w ogóle nie wznowili rozgrywek. Ci, co mają kontuzje, na pewno się cieszą, ale to też nie oznacza, że będą w dobrej formie za rok.

Francja zakończyła grać w piłkę już pod koniec kwietnia. Okazało się, że chyba trochę za wcześnie...

Raczej tak. Wszyscy grają i nic się specjalnego nie dzieje. Wiem, że prezes Olympique Lyonu Jean-Michel Aulas jest wściekły, chyba chciał sprawę wytoczyć władzom Ligue 1. Widziałem jedno wydanie „L’Equipe”. „Jak idioci?” - pytali z okładki. Dosyć mocna reakcja jak na ich standardy. A dla Lyonu taki koniec to problem, bo oni mają problemy z regularną grą w pucharach. Teraz znowu Lyon czeka sezon bez gry w Europie. Jak ja tam byłem, to zawsze graliśmy, nawet jeśli trzeba było się przebijać przez Puchar Intertoto. Przed powrotem Ligi Mistrzów piłkarze Paris Saint-Germain mogą zardzewieć albo może poniesie ich świeżość? Nikt nie był w takiej sytuacji, by przed ważnymi spotkaniami mieć nagle tyle wolnego. Będą grali sparingi, ale gdzie? Na pewno nie we Francji. Francuzi sami tego chcieli, teraz mają problem.

Bundesliga po przerwie spowodowanej pandemią wróciła bardzo szybko. To będzie problem dla Bayernu Monachium? Sytuację francuskich klubów znamy, ale Anglicy i Hiszpanie podejdą do Ligi Mistrzów z marszu, a Bawarczycy po miesięcznej przerwie.

Dla wszystkich klubów najważniejsze jest zdrowie. By nie było kontuzji, ani tym bardziej koronawirusa. Kilka lub kilkanaście dni przerwy to jeszcze nie jest problem. Problem, gdy nie masz kim grać.

Był pan zaskoczony, że w Polsce tak szybko i sprawnie wróciliśmy do gry w piłkę?

Na pewno nie było łatwo i wszyscy stanęli na głowie, by to się udało. Trzeba przyznać, że zadanie zostało wykonane dobrze. Cieszyłem się, że tak się stało, bo nawet nie przypuszczałem, że tak szybko możemy w Polsce wrócić do gry.

Legia Warszawa wszystkim odjechała jeszcze przed koronawirusem.

Lech gonił, ale nikt nie mógł w tym sezonie zagrozić Legii. Legioniści są zawsze mocni i to się nie zmieni. Na Lechu chciałbym się dłużej zatrzymać, bo szczególnie podoba mi się praca ludzi w Poznaniu. Tam znowu postawiono na młodzież. Zawsze jest jej dużo. Podoba mi się ten model. Gdyby potrafili zatrzymać u siebie najbardziej utalentowanych, to byliby naprawdę mocni. Muszę pochwalić Dariusza Żurawia za to, jak ten zespół poukładał. Ale tam już trzeba się liczyć z tym, że odejdzie Kamil Jóźwiak, może ktoś jeszcze. Robert Gumny niech wróci w dobrym zdrowiu i pokaże, na co go stać. Podoba mi się Jakub Kamiński, prezentuje się świetnie i za dwa lata może mieć z niego pociechę nawet pierwsza reprezentacja. Zaraz zabraknie nam skrzydeł w kadrze, mamy tam wiekowych zawodników, jak Kamil Grosicki i Jakub Błaszczykowski. Trzeba szukać świeżości.

Taki jeden dobry skrzydłowy przeszedł do Wieczystej Kraków. Co pan sądzi o wyborze Sławomira Peszki.

Sławomir Peszko jest w Wieczystej, a ja kiedyś trafiłem do Kataru. Sławek ma 35 lat, zarabia dobre pieniądze, wiadomo, że kariera już zmierza ku końcowi. Niech gra, ile chce i gdzie chce. To jest jego decyzja. Co to za różnica, czy grałby na zapleczu ekstraklasy, czy w II lidze? Co to zmieni teraz? W okręgówce będzie miał jeszcze większą presję niż w I lidze. Tutaj wszyscy będą skupieni tylko na nim. Tam będzie wielkie polowanie na jego nogi. Tam będą mu jechać równo w nogi, jak kosiarki po trawie. Na pewno okręgówka będzie teraz ciekawa. Mógł pewnie grać wyżej, ale dostał taki kontrakt, że w wyższych ligach pewnie nie miał lepszej oferty. Wszędzie już był, grał w Europie. Zrobił, co chciał. Klub ma fajnego sponsora, niech idą do góry. Dobrze, że są jeszcze w piłce entuzjaści z pieniędzmi, bo przecież u nas brakuje takich ludzi. Klimat wokół piłki jest nieciekawy w Polsce. Przyklaskuję każdemu, kto wchodzi z wielkimi pieniędzmi w piłkę. Mówią, że ten transfer to patologia, ja bym nie przesadzał z takimi słowami. Nie trzeba tak tego traktować. Za dużo napinki.

Pan też chyba wyjazdu na Bliski Wschód nie żałował.

Zarzucano mi trochę tę przeprowadzkę, a ja pojechałem żeby zarobić. I tyle w temacie. Wydaję mi się, że wybrałem dobrą drogę. Jak mam cztery lata grać we Francji, to mogę zagrać rok w Katarze i mieć takie same pieniądze. Poznałem kulturę arabską, zyskałem dużo nowych kolegów. To była fajna przygoda. Liga nie była jakoś wymagająca, ale szefowie bywali ekscentryczni. Wytrzymałem tam dwa lata, a przecież tam potrafią zmieniać wszystko co trzy-cztery mecze. Piłkarzy i trenerów zmieniali jak prześcieradła w sypialni. A w obronie się tam łatwo nie grało, bo większość zawodników nie za bardzo wiedziała, co to taktyka. Trzeba było ich wszystkich wiązać sznurkami na treningach, by uczyć ich przesuwania po boisku. Nie było łatwo, ale było warto.

W tak dziwnym roku Robert Lewandowski jest głównym kandydatem do zdobycia Złotej Piłki? Były świetny napastnik Robin van Persie ostatnio przyznał, że gdyby plebiscyt „France Football” miał odbyć się teraz, to na nagrodę zasłużył Lewy.

Robert wygrywa wszystko, co może w Niemczech. Zawsze jest tam najlepszy lub niemal najlepszy. Fajnie, jakby zakręcił się koło podium. Zobaczymy, na co wszyscy będą patrzeć - czy na osiągnięcia w klubie, czy znowu zadecyduje Liga Mistrzów. Bo gdyby Lewy wygrał Ligę Mistrzów, to na 100 procent dostałby Złotą Piłkę. Ta Liga Mistrzów będzie specyficzna, więc Bayern ma większe szanse.

Pan jako kolega po fachu głosował w tamtym roku na Virgila van Dijka z Liverpoolu?

To jest dobry środkowy obrońca, ale bez przesady. Nie na Złotą Piłkę. Oczywiście istnieje szansa, że obrońca może dostać tytuł najlepszego piłkarza świata. Fabio Cannavaro dostał, a van Dijk ile lat gra na wysokim poziomie. Dwa? Jest mocny, ale widzę kilku mocniejszych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jacek Bąk: Peszko w okręgówce będzie miał większą presję niż w I lidze - Portal i.pl

Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki