Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Instruktor wrzeszczał i wyzywał podopiecznego (wideo)

Tomasz Hucał, 0 68 377 02 20, [email protected]
W internecie od kilku tygodni krąży filmik pokazujący kurs prowadzony przez koszmarnego instruktora. - To jest jazda?! Ty to k… jazdą nazywasz?! - drze się nauczyciel.

Potem szturcha kandydata na kierowcę i szarpie go. Koszmarnym instruktorem okazał się szef żagańskiej szkoły nauki jazdy, który nie poczuwa się do winy.

Żagański instruktor nauki jazdy robi furorę w internecie. Krzyczy, wyzywa, szarpie, obraża. Nauczyciel pracuje w Żaganiu i nie widzi nic złego w tym, jak pracuje.

Film jest niezwykle popularny w internecie. Wyemitowała go także jedna z ogólnopolskich telewizji. Instruktor wykrzykuje w kierunku kandydata na kierowcę coraz to nowe przekleństwa. Wreszcie szturcha go i szarpie. Wszystko nagrywa (prawdopodobnie na telefon komórkowy) siedząca z tyłu osoba.

Puściły mi nerwy

Jak udało nam się ustalić, nerwowy instruktor prowadzi Ośrodek Kształcenia Kierowców "Stop" w Żaganiu. Dzwonimy do niego zapytać o całą sprawę.

- Nie obraziłem kursanta, tylko wyrażałem się o jego sposobie ruszania samochodem. A w ogóle to nie wiem, czy na tym filmie jestem ja - zaczyna żagański instruktor (nie zgadza się na publikację swoich danych). Po kilku minutach rozmowy dodaje: - Biję się w piersi, moja wina. Poniosło mnie trochę. Najlepiej byłoby, jakby ten człowiek się ujawnił, złożył skargę i niech rozpatrzy ją właściwa instytucja.

Tą właściwą instytucją jest starostwo. - Wydajemy legitymacje instruktorom i mamy nad nimi nadzór. Nie możemy jednak rozpocząć postępowania, bo nie mamy skargi na tego pana. Nie wiemy nawet, kim jest kursant z internetowego filmu - mówi rzeczniczka żagańskiego starostwa Iwona Hryniewiecka.

Urzędnicy ustalili, kto jest nerwowym instruktorem: - Rozmawialiśmy z nim. Nie poczuwa się do winy. Uważamy, że jego zachowanie było złe.

- Po 25. czy 30. godzinie człowiekowi nerwy puszczają. I mi puściły. Spróbujcie pojeździć z kursantami - odrzuca nasze uwagi instruktor. Gdy pytamy, czy wyobraża sobie nauczyciela w szkole, który na lekcji klnie, oburza się. - Jak uczeń powie, że dwa plus dwa to sześć, to nic się nie stanie. A jak na drodze pomyli znaki, to się rozbije - wyjaśnia.

Żagański instruktor w ogóle niewiele sobie robi z całej sprawy. - Ona się skończy w sądzie - zapowiada. W czasie rozmowy z nami wielokrotnie używa słowa "k". I podkreśla: - Jak marszałek Zych w telewizji tak powiedział, to nikt nic z tym nie zrobił. Ja też czasami mogę kogoś "pojechać".

Kto tam się jeszcze uczy

Film w internecie oglądało wielu specjalistów od nauki jazdy. - To granda, ten człowiek nie powinien uczyć - komentuje nagranie dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Zielonej Górze Ireneusz Plechan. - Oglądając to pierwszy raz myślałem, że to nie jest prawda. Dziwię się, że do tego człowieka jeszcze ktoś chodzi na lekcje jazdy.

Żeby zostać instruktorem, trzeba mieć średnie wykształcenie, nie być karanym za przestępstwa w ruchu drogowym i zdać egzamin przez komisją powoływaną przez wojewodę. - Trzeba m. in. zrobić pokaz swoich umiejętności przekazywania wiedzy przyszłym kursantom - informuje szef lubuskiej komisji egzaminacyjnej Marek Maciejewski. - Przed egzaminem trzeba też przedstawić nam zaświadczenie lekarskie o braku przeciwwskazań do tej pracy. Takie samo zaświadczenie musi wystawić psycholog. Instruktor do 55. roku życia musi potem wykonywać badania kontrolne co pięć lat, starszy - co dwa lata.

- Ten pan dostarczył do nas badania w grudniu 2008 roku - informuje urzędniczka z żagańskiego starostwa.

Instruktorowi z Żagania nic nie można zrobić, bo poniżany podopieczny nie złożył oficjalnej skargi. Próbowaliśmy go znaleźć. Dowiedzieliśmy się tylko, że zmienił szkołę i już zdał na prawo jazdy. Jeżeli zechce, może zaskarżyć instruktora do starostwa i na policję. - Za rażące naruszenie przepisów można tego pana wykreślić z listy instruktorów - tłumaczy I. Hryniewiecka.

A co z szarpaniem kandydata na kierowcę? - Może tu być mowa o naruszeniu nietykalności cielesnej, za co grozi nawet do roku więzienia. Ale poszkodowany sam musi pójść do sądu. W takim przypadku nie możemy wszcząć dochodzenia z urzędu - zaznacza Sylwia Woroniec z żagańskiej policji.

źródło: gazetalubuska.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki