Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Im się udało. Kowalstwo z tradycjami.

Agata Sawczenko [email protected] tel. 85 748 96 59
Im się udało. Kowalstwo z tradycjami.Robić to, co się lubi, to już połowa sukcesu – nie ma wątpliwości Ireneusz Kozłowski. I choć sam nie zajmuje się już kowalstwem, tylko zarządza firmą, przyznaje, że praca nadal daje mu dużo satysfakcji.
Im się udało. Kowalstwo z tradycjami.Robić to, co się lubi, to już połowa sukcesu – nie ma wątpliwości Ireneusz Kozłowski. I choć sam nie zajmuje się już kowalstwem, tylko zarządza firmą, przyznaje, że praca nadal daje mu dużo satysfakcji. Andrzej Zgiet
Kowalem był ojciec Ireneusza Kozłowskiego. Zaraził go swoją pasją i dlatego syn postanowił pójść w jego ślady. Dziś prowadzi firmę nowoczesną i wykorzystującą techniczne nowinki.

Pierwszy gwóźdź Ireneusz Kozłowski samodzielnie wykuł już w wieku pięciu lat. Następne w kolejności były dwa haki: – chciałem mieć huśtawkę w sadku, zawieszoną właśnie na hakach na jabłonce – uśmiecha się.
Zakład kowalski prowadził jego tata. Podkuwał konie, robił wozy żelazne i narzędzia wykorzystywane w rolnictwie. To było takie tradycyjne kowalstwo: bez prądu i bez spawarki.
– A ja bardzo lubiłem mu pomagać – mówi Ireneusz Kozłowski. Do dziś podtrzymuje rodzinną tradycję. Prowadzi firmę zajmującą się właśnie kowalstwem – tyle tylko, że już bardzo nowoczesną, wykorzystującą najnowsze technologie. I zajmuje się już trochę czymś innym. Specjalizuje się w kowalstwie artystycznym. Robi balustrady, ogrodzenia oraz elementy wyposażenia wnętrz.

Ale o swoich korzeniach nie zapomina. W firmie na głównym miejscu wisi szyld: Kowalstwo. Z ojca na syna od 1956 roku. – A tu dyplom mistrzowski mego taty – pokazuje na ścianę w gabinecie.
Przyznaje, że ojciec zaraził go swoją pasją. I dlatego – choć skończył ochronę środowiska, a potem marketing i PR, zdecydował się na kontynuowanie dzieła ojca i prowadzi firmę, którą on założył.

Firma pana Ireneusza nie przypomina jednak już w niczym tradycyjnej kuźni. Tu wszystko jest nowoczesne. Pan Ireneusz inwestuje zarobione pieniądze, a gdy sytuacja tego wymaga – na zakup potrzebnych urządzeń bierze nawet kredyty. Bo najważniejsze jest, by firma się rozwijała.
– W ten sposób dbamy o klientów. Takie są wymogi rynku, by podnosić jakość usług – tłumaczy pan Ireneusz.

Ostatnio zainwestował w malarnię proszkową. – Malowanie proszkowe to taki sposób zabezpieczenia elementu, które pozwala osiągnąć dużo lepszy efekt dekoracyjny i lepszą jakość zabezpieczenia przed korozją. A w Białymstoku nie było nikogo, kto by miał malarnię o tak dużych gabarytach, jakich potrzebowała moja firma – tłumaczy.
Sam również nie zajmuje się już pracą fizyczną. Jego rola to zarządzanie firmą. Przyznaje, że choć istnieje już tyle lat, cały czas dba o reklamę. Należy też do Wschodniego Klastra Budowlanego. – Jest to bardzo wygodny sposób na nawiązanie współpracy z regionalnymi firmami z szeroko pojętej branży budowlanej – tłumaczy.

Rady dla początkujących:
- Staraj się robić to, co lubisz. Wtedy jest dużo łatwiej. 
- Nie bój się ryzyka. Kto nie ryzykuje, ten nie jedzie. Ale oczywiście wszystko ma swoje granice. Na pewno to całe ryzyko zawsze trzeba opierać na rzetelnych kalkulacjach. 
- Zadbaj o wykształcenie. To jest bardzo ważne. Tyle że moim zdaniem kierunek wykształcenia nie jest aż tak istotny. Na studiach nauczysz się po prostu myśleć.

Komu się udało?
Im się udało – to cykl, w którym prezentujemy ciekawych ludzi, którzy zdecydowali się na własną działalność i osiągnęli sukces. Kontakt: tel. 85 748 96 59, e-mail: [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Im się udało. Kowalstwo z tradycjami. - Kurier Poranny

Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki