Wyszkowianie źle weszli w mecz. Pierwsi przewagę uzyskali siatkarze z pod Wawela. Jedynym wyróżniającym się zawodnikiem na początku meczu był Jacek Obrębski, który świetnie odbierał każdą zagrywkę rywali. Większość ataków kończył Paweł Pędzich. Kolejne błędy w przyjęciu i psute zagrywki sprawiły, że goście powiększali przewagę. Wyszkowianie nie radzili sobie z przyjęciem zagrywki rywala. Gospodarze ulegli krakowianom w premierowej partii 25:17.
Drugą partię od asa serwisowego rozpoczęli goście. Gra toczyła się punkt za punkt, jednak to goście odskoczyli na kilka punktów. Świetnie spisywał się P. Pędzich na ataku. Wyszkowianie w pewnym momencie seta nawet prowadzili trzema punktami, niestety podobnie jak w pierwszym secie powtórzyły się podstawowe błędy jak zepsute zagrywki czy ataki w taśmę. Bardzo dobrze zaprezentował się wyszkowski blok. Set był niezwykle nerwowy, sędzia pokazał po żółtej kartce każdej ze stron. Na początku wszystko wyglądało kolorowo, niestety kolejny raz lepsi okazali się siatkarze z Krakowa wygrywając 25:21.
W kolejnym secie od początku na boisku pojawił się grający trener Campera - rozgrywający Marcin Drabkowski. Jak się okazało wymiana kluczowego na boisku gracza była "trafieniem w dziesiątkę". Nowy rozgrywający wniósł na boisko ożywienie, a swoimi fenomenalnymi zagraniami zbierał kolejne brawa. Przy stanie 9:6 Drabkowski piekielnie mocno uderzył z przechodzącej, chwilę później zamarkował uderzenie i wystawił na lewe skrzydło, rywale kompletnie nie wiedzieli co się dzieje. Kolejny pokaz swoich umiejętności Drabkowski zafundował przy stanie 21:12 kiedy niemal z podłogi wystawił piłkę do Skalskiego, a ten mocnym atakiem zdobył punkt. Był to istny nokaut Campera na drużynie z Krakowa, gospodarze wygrali 25:13.
Czwarty set zwiastował duże emocje, podbudowani wygranym trzecim setem wyszkowianie bardzo chcieli wygrać czwartą partię i doprowadzić do tie-breaka. Gra była bardzo wyrównana, gościom udało się odskoczyć dopiero przy stanie 17:18, kiedy Grzelecki splasował w taśmę. Był to moment przełomowy dla wyszkowian, stracili wtedy wiarę w zwycięstwo. Następnie zablokowany został Paweł Pędzich. W końcówce Drabkowski patrząc na nieporadność w ataku swoich kolegów wziął sprawy w swoje ręce i to dosłownie, kiwając dwukrotnie. Camper i tak przegrał 25:22.
Krakowianie są pewni awansu, a Camper jutro rozegra bezpośredni pojedynek o baraże z Gwardią Wrocław. W dzisiejszym meczu dopisała publiczność która zgromadziła się w komplecie. Zajęte były miejsca przy parkiecie oraz na trybunach. Momentami Camperowi pomagał także głośny doping.
Camper: Jackowicz, Obrębski, P.Pędzich, D.Pędzich, Piasta, Grzelecki, Skalski oraz Kruk, Keller, Drabkowski, Tkacz
KS Camper Wyszków - Wawel Kraków 1:3 (17:25, 21:25, 25:13, 22:25)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?