Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hongkong: Pada ostatni bastion studentów. W kampusie politechniki pozostała tylko setka demonstrantów

Kazimierz Sikorski
Kazimierz Sikorski
KYDPL KYODO/Associated Press/East News
Po oblężeniu przez policję kampusu politechniki w Hongkongu pozostała w nim tylko setka studentów.

Policji w Hongkongu udało się częściowo opanować sytuacje w kampusie miejscowej politechniki, bastionie studenckiego oporu. Z 600 okupujących teren studentów, pozostała ich tylko setka. Wielu uciekało po linach przed stróżami prawa.

Niektórzy sądzą, że może to być początek końca protestów, które nękały miasto od pięciu miesięcy. Od kilku dni policja oblegała kampus z uwięzionymi studentami. Uczelnie stały się polem bitewnym dla protestujących, którzy używali butelek z benzyną oraz łuków w walce z policja wspieraną przez wozy pancerne i armatki wodne.

Protestujący zabarykadowali się w ubiegłym tygodniu na politechnice. Policja otoczyła okolicę w niedzielę wieczorem, domagając się od studentów opuszczenia kampusu. - Jesteśmy wyczerpani - mówiło wielu z nich - Zaczyna nam brakować wszystkiego, leków, jedzenia.

Kilkuset chciało uciec z poniedziałek wieczorem z kampusu, ale zostali odepchnięci przez policję. Inni zablokowali pobliską drogę, aby odwrócić uwagę sił bezpieczeństwa i pomóc uwięzionym w kampusie w ucieczce. Ciskali kostką brukową na Nathan Road, policjanci odpowiadali im gazem łzawiącym.

Bitwa o kontrolę nad politechniką w Hongkongu rozpoczęła się w ubiegłym tygodniu, gdy demonstranci umocnili kampus, by nie dopuścić policji. Osaczeni przez siły bezpieczeństwa desperacko próbowali się wydostać, ale na drodze stały kordony policjantów uzbrojonych w gaz łzawiący i armatki wodne.

We wtorek przed świtem policja zezwoliła grupie nieletnich na opuszczenie kampusu po tym, jak dyrektorzy szkół średnich uzyskali obietnicę, że ich podopieczni mogą bezpiecznie wrócić do domu.

Wcześniej siłom policyjnym udało się powstrzymać próbę ucieczki z kampusu, kiedy z pomocą studentom starały się przyjść tłumy protestujące przed politechniką. Wielu studentów zjeżdżało na linach z kładki na drogę, gdzie przejeżdżający motocykliści próbowali im pomóc w ucieczce.

Protesty i zamieszki poważnie zakłóciły ruch w tym azjatyckim centrum finansowym. Zamknięto nawet szkoły z powodu obaw związanych z bezpieczeństwem uczniów jakie niosły demonstracje.

- Uczestnicy zamieszek są przestępcami. Muszą zmierzyć się z konsekwencjami swoich czynów – grzmiał w tym czasie Cheuk Hau-yip, szef dzielnicy West Kowloon, w której znajduje się politechnika.

Jedynym zwycięstwem protestujących był na pewno wyrok Sądu Najwyższego, który uchylił zakaz noszenia masek na twarzach w czasie protestów. Wielu demonstrantów nosiło je, aby chronić swoją tożsamość przed kamerami, których zapisy pomogłyby w ich aresztowaniu i potem postawieniu ich przed sądem.

Protesty rozpoczęły się na początku czerwca, powodem było prawo umożliwiające ekstradycję podejrzanych o przestępstwa na kontynent. Obawiano się, że przepisy najbardziej dotkną przeciwników władzy Pekinu. Nim projekt został wycofany, protesty nasiliły się, przybyły nowe hasła: walka przeciwko łamaniu demokracji w Hongkongu przez Chiny.

Sytuacja gęstniała, szef nacjonalistycznej chińskiej gazety mówił, że policja w Hongkongu powinna użyć snajperów przeciwko demonstrantom. - Jeśli protestujący zostaną zabici, policja nie powinna ponosić odpowiedzialności prawnej - napisał Hu Xijin, redaktor Global Times na swoim koncie w mediach społecznościowych Weibo.

Chiny, które w 1997 roku przejęły kontrolę nad byłą kolonią brytyjską, obiecały, że zachowają jej autonomię, w ostatnim czasie napinały muskuły, wysyłając swoich żołnierzy do operacji porządkowej.

Ambasador Chin w Wielkiej Brytanii oskarżył Wielką Brytanię i USA o wtrącanie się w wewnętrzne sprawy tego regionu i ostrzegł, że rząd chiński nie dopuści do tego, sytuacja w Hongkongu wymknęła się spod kontroli.

W obecnej sytuacji pod znakiem zapytania stoją zaplanowane na niedzielę wybory do samorządów, powiedział Patrick Nip, sekretarz ds. Konstytucyjnych Hongkongu. Sytuacja jaka powstała w ostatnim tygodniu wyraźnie zmniejszyła szanse na przeprowadzenie wyborów zgodnie z planem, powiedział Nip, dodając, że rząd nie podejmie tego kroku, chyba że będzie to absolutnie konieczne”.

Wydział edukacji zapowiedział, że zajęcia od przedszkoli po szkoły średnie zostały zawieszone na kolejny dzień z rzędu we wtorek. Większość zajęć ma zostać wznowiona w środę, z wyjątkiem przedszkoli i zajęć dla osób niepełnosprawnych, które zostały zawieszone do niedzieli.

POLECAMY W SERWISIE POLSKATIMES.PL:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Hongkong: Pada ostatni bastion studentów. W kampusie politechniki pozostała tylko setka demonstrantów - Portal i.pl

Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki