Grupa "Leniwe Raz!" gra bowiem to, co się marzy widzom, a wydarzenie jest unikatowe – nigdy wcześniej takiego nie było i już nigdy się takie nie powtórzy.
Inspiracje daje nam publiczność. Gramy krótkie formy. Korzystamy z tzw. gier, które mają określone zasady. Do zwykłych improwizowanych scen dawane są po prostu pewne utrudnienia-wyzwania. Na przykład w grze "alfabet" bohaterowie muszą rozpoczynać swoje kwestie na przemian na kolejną literę alfabetu. Publiczność przed spektaklem pisze też na karteczkach teksty, przysłowia, cytaty, wymyślone zdanie dialogu, a my grając scenę co jakiś czas losujemy karteczkę i musimy zgrabnie wpleść i uzasadnić taki tekst z karteczki - mówi Agnieszka Rogaczewska-Foryś.
To sugestie publiki dają natchnienie – widzowie inspirują aktorów, określając choćby miejsce akcji, ustalając kim są bohaterowie lub jakie łączą ich relacje, a aktorzy tworzą z nich ad hoc sceny, historie i piosenki.
Stacja na Marsie lub hodowla pingwinów pancernych
Zazwyczaj na nasze występy przychodzą osoby, które były już na nich wcześniej i wiedzą o co chodzi. Ale z uwagi na obecność osób, ktore są pierwszy raz, zawsze tłumaczymy zasady każdej gry. Widzowie znajdują wielką radość w tym, żeby nam podrzucić pomysły, które są wyzwaniem. Na przykład, kiedy prosimy o miejsce akcji, to rzadko kiedy jest to na przykład kawiarnia lub basen - zazwyczaj są to różne dziwne miejsca, m.in. stacja badawcza na Marsie albo hodowla pingwinów pancernych. Ale dobra scena może się zdarzyć w każdym miejscu, życie pełne jest zaskakujących sytuacji o walorze komicznym - mówi Agnieszka Rogaczewska-Foryś.
Podczas prób Leniwi trenują wyłącznie bycie elastycznym i kreatywnym, sztukę słuchania i akceptowania oraz mechanikę gier impro, ale sam występ to za każdym razem Wielka Niewiadoma. Nie da się przewidzieć, co się wydarzy, gdy uczestników na scenie i wśród publiki porwą skrzydła wyobraźni.
Często wykorzystywane są tajemnicze fanty wrzucone przez publiczność do czarnej torby. I Bywa, że prawidło staje się motywem przewodnim romantycznej kantyleny o ponadczasowej miłości, a łyżka do spaghetti zostaje przyczynkiem powstania rapowej nawijki o wątpliwych urokach pracy na platformie wiertniczej. Co istotne - aktorzy grają bez rekwizytów!
Gramy bez rekwizytów, bazujemy na ruchu scenicznym, a przedmioty ogrywane są przez ciało. Jeżeli piję z filiżanki, to oczywiście tej filiżanki na scenie nie ma, natomiast muszę to zagrać w taki sposób, aby każdy wiedział, że to właśnie jest ten przedmiot - wyjaśnia Agnieszka Rogaczewska-Foryś.
A co gdy nie ma pomysłu?
Okazuje się, że to się nie zdarza, dodatkowo nie potrzeba rzucać żartami, a humor zawsze wyniknie z sytuacji.
Wydaje mi się, że sytuacji całkowitego braku pomysłu ogóle nie ma. Wszyscy improwizujemy w życiu, a zresztą w improwizacji nigdy nie jest się samemu. Zawsze gra się przed we 2, 3 a nawet 6 osób. Jesteśmy współautorami tej historii, czyli jeżeli ja nie mam pomysłu na to jak zacząć, to druga osoba zaczyna. Jeżeli powie na przykład “cześć mamo, słuchaj, miałem dzisiaj ciężki dzień w szkole”, to ja już mam prezent, bo wiem, że jestem mamą. Wtedy ja nawiązuję do tego i razem tworzymy historię. Przy czym to jest o tyle super, że nie ma przymusu mówienia żartów - tak jak to jest w standupie czy w kabarecie. Humor tworzy się sytuacyjnie, dzięki temu nie ma na nas takiej presji. Te scenki czasami są wzruszające, czasami są straszne - jak w życiu. Spektakl zazwyczaj i tak jest komediowy, bo zawsze tak wychodzi, i to nie polega jednak na dowcipkowaniu i solowych popisach. Jest dialog, słuchanie, akceptacja, wspólna kreacja - wyjaśnia Agnieszka Rogaczewska-Foryś.
Nauka improwizacji
Choć wydawać by się mogło, że umiejętność improwizacji i poczucie humoru to coś się posiada lub nie - to oczywiście jak prawie każdej rzeczy można się tego nauczyć.
Naukę improwizacji rozpoczynają pobudzające kreatywność, uczące współpracy ćwiczenia. W impro panuje naczelna zasada "Tak, i...", co oznacza, że akceptuję ofertę partnera i dokładam coś od siebie. Uczymy się, że każdy jest wystarczający, niekonieczne są cięte riposty, bo to przeszkadza zbudować dobrą scenę. Uczymy się uważności na siebie i na partnera, tego, żeby reagować na to, co usłyszałem i zobaczyłem /gest, mimika, onomatopeja też stanowią ofertę. Wystarczy wziąć to jak cenny prezent, zareagować, dołożyć coś od siebie i pchnąć historię dalej. Także nauka jest fascynująca i absolutnie da się wytrenować "mięsień improwizacji". Natomiast chodzi zdecydowanie o praktykę, jak z wszystkim, co chcemy umieć robić. Improwizacja to świetne narzędzie rozwoju osobistego, poprawia komunikację i pozwala budować prawdziwsze relacje. A do tego jest to świetna zabawa, której towarzyszy zwykle mnóstwo serdecznego śmiechu - mówi Agnieszka Rogaczewska-Foryś.
Najbliższy spektakl zagrają już w piątek 26 kwietnia o 20 w DK Pod Lipami. Bilety dostępne pod linkiem: Rozbiegówka przed majówką. Komedia improwizowana 16+ - Evently
Skład grupy: Agnieszka Rogaczewska-Foryś, Anna Siedlewska, Artur Kaczmarek, Justyna Klak-Nowakowa, Karol Wojdyło, Luiza Roszak, muzycznie improwizuje Przemek Mazurek.
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?