Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hiper-problem

JarosŁaw Zaradkiewicz, bmf
Na razie w Ostrołęce można budować hipermarkety. Wojewoda mazowiecki uchylił uchwałę radnych ostrołęckich w sprawie hipermarketów. Przewodniczący Rady Miejskiej zapowiada jej obronę przed sądem, a prezydent Ostrołęki uważa, że całe zamieszanie szkodzi wizerunkowi miasta.

"Ostrołęka - były ośrodek wojewódzki - będzie pierwszym dużym miastem w Polsce, które dobrowolnie skaże się na bycie powiatowym grajdołem" - napisał o ostrołęckiej walce z hipermarketem dziennikarz "Gazety Wyborczej".
Wojewoda 22 czerwca uchylił uchwały Rady Miejskiej w Ostrołęce podjęte na nadzwyczajnej sesji 19 maja. Przypomnijmy, uchwały dotyczyły zakazu budowy w centrum Ostrołęki sklepów o powierzchni większej niż 1000 m kw. Większe sklepy do 2000 m kw. można by budować tylko na obrzeżach miasta.
W uzasadnieniu decyzji uchylającej uchwałę o lokalizacji hipermarketów wojewoda napisał, że podstawa prawna nie daje radzie kompetencji do określania zasad lokalizacji obiektów wielkopowierzchniowych.

Radni będą bronić

Z decyzji wojewody niezadowoleni są radni, którzy forsowali przyjęcie antyhipermarketowych uchwał.
Janusz Kotowski, przewodniczący Rady Miejskiej, który 19 maja zachęcał radnych do przegłosowania uchwał, teraz zapowiada, że będzie namawiał radnych do skierowania skargi na rozstrzygnięcia wojewody do sądu administracyjnego. Miesiąc wcześniej mówił, że uchwały warto przyjąć, bo zachodni inwestorzy dostaną sygnał, że nie są mile widziani w Ostrołęce, a jeśli uchwały są wadliwe to wojewoda je uchyli. Teraz gdy tak się stało zapowiada obronę uchwał w obecnym kształcie.
- Droga prawna jeszcze nie jest skończona, będziemy bronić tych uchwał w granicach prawa. Widzę głęboki sens ich przyjęcia, a decyzja była przemyślana - powiedział nam Kotowski i dodał, że nad treścią uchwał pracowali prawnicy, a podobne uchwały obowiązują w innych miastach Polski.

Chęć walki w obronie uchwał zapowiada większość radnych, którzy głosowali za ich przyjęciem na nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej.
Mariusz Popielarz będzie bronić uchwał do końca. - Z otoczenia wojewody docierały do nas sygnały o tym, że uchwała zostanie uchylona. Dla mnie dziwna jest sytuacja, w której kierownik delegatury Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego jeździ do Warszawy i ciężko pracuje nad tym, żeby wojewoda wydał taką, a nie inną decyzję w sprawie tych uchwał - mówi Popielarz.
- To są bezpodstawne pomówienia. Ciekawa jestem skąd pan radny ma takie informacje - ripostuje Maria Sulbińska, radna i kierownik delegatury MUW w Ostrołęce, która głosowała przeciwko obu uchwałom. Sulbińska zapewnia, że dla niej jako prawnika decyzje wojewody nie są żadnym zaskoczeniem.
Mariusz Popielarz wyznał nam, że jeszcze na początku hipermarketowej sesji nie wiedział jak ma zagłosować, ale w czasie jej trwania zdecydował się poprzeć antymarketowe uchwały.
Poza Popielarzem obronę uchwał zapowiadają też radni Tadeusz Jarosik i Krzysztof Majkowski. Mniej zdecydowania jest wśród pozostałych radnych, którzy poparli antymarketowe uchwały. Agnieszka Tańska, Maria Skibniewska, Marek Gogulski i Grzegorz Płocha powiedzieli nam, że ich zdaniem za wcześnie jest na zajmowanie jednoznacznego stanowiska i będą mogli powiedzieć więcej, gdy zapoznają się z uzasadnieniem decyzji wojewody.
Zdanie na temat uchwał zmienił radny Andrzej Kania. Podczas sesji głosował za ich przyjęciem.
- W tej chwili będę głosował przeciw blokowaniu hipermarketów i zgłoszę wniosek o przeprowadzenie sondażu wśród ostrołęczan przez firmę badającą opinię społeczną - powiedział nam Andrzej Kania, który twierdzi, że zmiana decyzji wynika z sytuacji w mieście, jaka wytworzyła się wokół hipermarketów.
Za wysłuchaniem mieszkańców jest też Marek Sutnik. - Byłem przekonany o tym, że uchwały zostaną uchylone, bo zostały przyjęte niedemokratycznie. Uważam, że w tej sprawie powinni decydować mieszkańcy, a nie Rada Miejska - powiedział nam Sutnik, który głosował przeciwko uchwale.

Zdecydowanym przeciwnikiem marketów jest radny Rafał Dymerski, który z powodu choroby nie uczestniczył w majowej sesji.
- Jako prezes spółdzielni mieszkaniowej od samego początku protestuję przeciwko budowie w centrum dużych sklepów - twierdzi Dymerski. - Czy była mowa o budowie u zbiegu ulic Zubrzyckiego i Jana Pawła II, czy obok ZUS-u, czy za MiniMalem byłem przeciwko takim inwestycjom.
Spółdzielnia "Centrum", której Dymerski jest prezesem na wynajmowaniu sklepów zarabia rocznie 400 tys. zł.
- Gdybyśmy stracili te dochody i musieli utrzymywać pustostany, to wszyscy spółdzielcy odczuliby to na własnej skórze, bo musielibyśmy podnieść czynsze o 40-50 gr miesięcznie za metr kw. - twierdzi Dymerski i dodaje, że nie jest twardym przeciwnikiem hipermarketów. - Nie mam na przykład nic przeciwko temu, aby centrum handlowe powstało pod Tobolicami, na terenie miasta, ale niech to będzie te półtora kilometra od istniejących obiektów handlowych, a nie 100 metrów od nich. Według mojej wizji zarządzania handlem w Ostrołęce na każdorazową lokalizację dużego sklepu powinna wyrażać zgodę Rada Miejska w drodze uchwały.
Dla Ryszarda Załuski, prezydenta Ostrołęki decyzje wojewody nie są zaskoczeniem. - Takiego rozwiązania się spodziewałem i jest mi przykro, bo to psuje wizerunek miasta i daje zły sygnał dla potencjalnych inwestorów - powiedział nam prezydent. Przypomnijmy, że Ryszard Załuska od początku podkreślał, że tak ważne uchwały nie powinny być podejmowane w pośpiechu.
- A jak prezydent w ostatniej chwili na sesji wprowadza zmiany do budżetu to wszystko jest w porządku? - pyta retorycznie radny Mariusz Popielarz.
Zadowolenie panuje wśród radnych, którzy sprzeciwiali się przyjęciu uchwał.
- Jestem zadowolona z tego rozstrzygnięcia. Od początku uważałam, że nie powinniśmy na poziomie rady ingerować w akty prawne wyższego rzędu - uważa radna Agnieszka Bałazy.
- O wątpliwościach związanych z uchwałami mówiło się już podczas sesji - podkreśla Tadeusz Kaczyński, który wstrzymał się od głosowania nad uchyloną uchwałą. - Wstrzymałem się w obu głosowaniach, bo zdawało mi się, że uchwały są niezgodne z obowiązującym prawem - powiedział nam Wojciech Zarzycki.
Radny Sławomir Kot mówi, że zdania raczej nie zmieni, ale wolałby poznać dokumenty: - Byłem wtedy za poparciem tych uchwał i będę je nadal popierał, ale stanowisko zajmę, gdy zapoznam się z uzasadnieniem wojewody.
Wiesław Szczubełek zbierał po sesji opinie ostrołęczan: - Przeprowadziłem wiele rozmów z mieszkańcami miasta i wychodzi mi, że blisko 90 proc. moich rozmówców chce supermarketu. Myślę, że należy to uszanować, ale w granicach obowiązującego prawa, zasad gospodarki wolnorynkowej i pod warunkiem uzyskania tzw. offsetu, który przyniesie korzyści miejskiej infrastrukturze.

Co zastrzegł wojewoda

W ocenie wojewody uchwała ostrołęckich radnych stanowi element kształtowania i prowadzenia polityki przestrzennej, a ta jest procesem złożonym i długotrwałym. Wojewoda wytknął ostrołęckim radnym, że uchwała w sprawie przystąpienia do zmiany studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Ostrołęki, która w założeniu jej twórców miała nie dopuścić do powstania dużych obiektów handlowych na terenie miasta została podjęta z naruszeniem prawa. W uzasadnieniu wojewoda napisał, że jeszcze przed procedurą zmiany studium została przesądzona treść uchwały dotyczącej jego zmiany.
Andrzej Tokarski, dyrektor wydziału prawa w Urzędzie Wojewódzkim powiedział nam, że uchwały podjęte przez ostrołęckich radnych były w województwie mazowieckim pierwszą próbą uchwalenia tego typu ograniczeń w budowie supermarketów i nie zna podobnych rozwiązań w innych miastach. Zdaniem Tokarskiego istnieją prawne możliwości przyjęcia uchwał, które jak chcą ostrołęccy radni ograniczą budowę dużych obiektów handlowych na terenie miasta, ale nie w trybie, w którym obradowali ostrołęccy radni. Andrzej Tokarski powiedział nam, że najpoważniejsze zastrzeżenia organu nadzoru budził tryb procedowania nad proponowanymi ograniczeniami. - Przyjęcie studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego czy planu zagospodarowania przestrzennego to czynności określone w ustawie o zagospodarowaniu przestrzennym i należy postępować zgodnie z określonymi w niej zasadami, a nie w trybie nadzwyczajnym.

Kto chce budować

W Urzędzie Miejskim w Ostrołęce nie toczy się żadne postępowanie w sprawie wydania pozwolenia na budowę dużego obiektu handlowego - zapewnia Barbara Grodzka, kierowniczka referatu budownictwa w Urzędzie Miejskim. Agnieszka Mieczkowska, odpowiedzialna za inwestycje wiceprezydent Ostrołęki podkreśla, że obecnie wszelkie rozmowy dotyczące planów inwestycyjnych związanych z dużymi sklepami dotyczą wyłącznie uzyskania warunków zabudowy.
- W przypadku inwestycji o której najwięcej się mówi, czyli przy ulicy Gorbatowa, nic nie może się wydarzyć bez zgody radnych, bo inwestor otrzymał takie warunki, że to radni muszą na nie wyrazić zgodę - wyjaśnia Mieczkowska. Firma, która będzie chciała budować hipermarket na placu przy ul. Gorbatowa, musi wybudować rondo i dodatkowy pas ruchu, co wymaga zgody radnych.
Po rocznej przerwie spowodowanej zawieszeniem, znów rozpoczęło się postępowanie w sprawie wydania warunków zabudowy na placu przy ulicy Targowej za stacją Esso. Inwestor Agropol z Poznania chce tam budować obiekt handlowy o powierzchni 500-600 m. kw.

Wyniki ankiety

Na 528 kuponach i w 222 smsach ostrołęczanie powiedzieli, że nie chcą by w Ostrołęce powstał hipermarket. Za budową hipermarketu głosowało 108 osób (77 sms i 31 kuponów).
Po nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej 19 maja, kiedy głosami dwunastu radnych podjęto uchwały oznaczające, że bez zgody radnych w Ostrołęce w centrum miasta nie można pobudować sklepu większego niż 1000 m kw., zamieściliśmy ankietę. Chcieliśmy poznać zdanie mieszkańców Ostrołęki na ten temat.
Większość ankiet zawierała ten sam schemat odpowiedzi: na pytanie A odpowiedź brzmiała - tak, na B - nie, na C - nie, na D - tak. Ważnych kuponów z takimi odpowiedziami było 469 i 59 nieważnych, bo zabrakło na nich adresu osoby wypowiadającej się w ankiecie.
Odpowiedzi przeciwnych udzieliło 31 osób. Można też było głosować wysyłając smsa o treści: hipermtak lub hipermnie. Smsami przeciw hipermarketom wypowiedziały się 222 osoby, za hipermarketami było 77 osób.
Stu ośmiu zwolenników hipermarketów to bardzo niewiele, jeśli weźmiemy pod uwagę, że w badaniach opinii aż 24 tysiące ostrołęczan zadeklarowało, że robi zakupy w hipermarketach. Można założyć, że ostrołęczanie wolą zrobić sobie wycieczkę do hiprermarketu w Warszawie czy Olsztynie niż mieć go we własnym mieście. Można spekulować iż sądzą, że ostrołęcki hipermarket będzie gorszy niż warszawski. Można też przypuszczać, że w ankiecie wzięły udział osoby zainteresowane osobiście sprawą budowy hipermarketu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki