Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Płocha już nie pracuje w elektrowni. Dlaczego?

Piotr Ossowski
Piotr Ossowski
Grzegorz Płocha nie jest jedyną osobą z ratusza, która po zmianie władzy znalazła pracę w spółkach koncernu Energa.

Przypomnijmy, że jeszcze w grudniu ubiegłego roku Płocha został zatrudniony w spółce Energa Elektrownie Ostrołęka na stanowisku „dyrektora biura zarządu”.

Inne osoby związane wcześniej z ostrołęckim samorządem, też wylądowały w spółce skarbu państwa:

Bogdan Piątkowski znalazł pracę. Z Ostrołęckiego Centrum Kultury do elektrowni

Jego kariera w energetyce nie trwała jednak długo. Płocha nie pracuje już w elektrowni. Niestety, z biura prasowego Energi (mimo tygodnia oczekiwania) nie otrzymaliśmy informacji o powodach rozwiązania umowy. Nieoficjalnie udało nam się ustalić, że przeszkodą w pracy Płochy w elektrowni są zapisy... ustawy o samorządzie gminnym. A konkretnie artykuł 24 m (to tak zwane przepisy antykorupcyjne - przyp. red.). Mówi on o tym, że: wójt, zastępca wójta (...) oraz osoba wydająca decyzje administracyjne w imieniu wójta w trakcie pełnienia funkcji lub trwania zatrudnienia oraz przez okres 3 lat po zakończeniu pełnienia funkcji lub ustaniu zatrudnienia nie mogą przyjąć jakiegokolwiek świadczenia o charakterze majątkowym (...) od podmiotu lub podmiotu od niego zależnego, jeżeli biorąc udział w wydaniu rozstrzygnięcia w sprawach indywidualnych jego dotyczących mieli bezpośredni wpływ na jego treść.

Przepis jest dość mało czytelny, ale interpretowany jest powszechnie jako zakaz zatrudnienia samorządowców w firmach, którym wydawali oni jakieś decyzje administracyjne. A takie były wydawane przez ratusz ostrołęckiej elektrowni - choćby przy okazji jej licznych inwestycji.

Jak już wspomnieliśmy, grupa Energa nie odpowiedziała nam, czy to był faktyczny powód rozstania się elektrowni z Płochą. Tymczasem sprawą tą Krzysztof Majkowski - były pracownik elektrowni i były senator RP - postanowił zainteresować... prokuraturę.

Czy ktoś tu popełnił przestępstwo?

Złożył on w niej pismo o... podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Grzegorza Płochę. Majkowski - jego konflikt z całym środowiskiem ostrołęckiego PiS nie jest tajemnicą - powołuje się na wspomniany już przez nas zapis ustawy o samorządzie gminnym. W samej ustawie nie przewidziano sankcji karnych za złamanie zakazu zatrudnienia byłych samorządowców. Mimo to Majkowski zdecydował się na zainteresowanie sprawą prokuratury.

Dlaczego?

- Nikt nie odbiera prawa do pracy byłemu zastępcy prezydenta Ostrołęki p. Grzegorzowi Płosze, tylko niech to odbywa się zgodnie z prawem. Moim zdaniem, podejmując pracę w EEO SA jako były wieloletni pracownik samorządowy, wiedział doskonale, że zostały złamane przepisy antykorupcyjne. Umowę o pracę podpisują dwie strony, tak więc stawiam tezę, że zarząd Elektrowni w Ostrołęce w grudniu 2018 roku również złamał prawo, podpisując z p. Płochą umowę o pracę. Pomimo 40 lat przepracowanych przeze mnie w tej spółce nie pamiętam (pomimo że w latach 80. w elektrowni pracowało nawet 1600 pracowników), aby w schemacie organizacyjnym było stanowisko „dyrektor biura zarządu”. Z zakładu który był chlubą całego miasta, jak i regionu, zrobiono niestety przechowalnię ludzi, którzy z energetyką nie mieli nigdy nic wspólnego. Smutne to czasy dla zawodowej energetyki - komentuje dla nas Krzysztof Majkowski.

Nadal oczekujemy na oficjalne informacje Energii o powodach rozwiązania umowy z Grzegorzem Płochą. Poprosiliśmy także o komentarz do sprawy ewentualnego złamania zapisów ustawy o samorządzie gminnym. Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki