Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gór nie przenoszą

(CB)
Wiesław Orzoł wraz z medalistami Mistrzostw Mazowsza w karate kyokushin
Wiesław Orzoł wraz z medalistami Mistrzostw Mazowsza w karate kyokushin C. Brzuzy
W Ostrołęckim Klubie Karate rośnie kolejne pokolenie adeptów karate kyokushin. Są już wśród nich medaliści Mistrzostw Polski. Gdy w 1978 roku przy ognisku TKKF pojawiła się pierwsza grupa osób ćwiczących karate, było to pierwsze miejsce w Ostrołęce, w którym można było zetknąć się ze sztukami walki.

- W 1986 roku Ostrołęcki Klub Karate zaczął już formalnie działać - mówi instruktor, posiadacz drugiego stopnia mistrzowskiego Wiesław Orzoł. - Na początku były wśród nas jedynie osoby mające stopnie uczniowskie, teraz mamy trzy czarne pasy i kolejnych dwóch kandydatów do pierwszego dana karate kyokushin.
Przez te lata klub zdołał wychować dwóch Mistrzów Polski Seniorów, medalistów Mistrzostw Polski Juniorów i triumfatorów wielu innych imprez na arenie krajowej. Karatecy z Ostrołęki byli też w kadrze. W ślady starszych kolegów idą zawodnicy, którzy zdobyli medale na Mistrzostwach Mazowsza. W Radzyminie reprezentacja Ostrołęckiego Klubu Karate wywalczyła sześć miejsc na podium.
Dwa krążki przywiozła Marlena Napiórkowska, która ma na swoim koncie medale Mistrzostw Polski oraz zwycięstwa na turniejach w Chełmnie, Otwocku, Kobyłce, Przasnyszu oraz w Ostrołęce. W Radzyminie była najlepsza w kata (ćwiczenia formalne) oraz zajęła trzecie miejsce w kumite (walka). Najlepszy w kata wśród dziesięcio- i jedenastolatków był za to Mateusz Parzych. Równie dobrze spisał się Daniel Opęchowski trenujący karate od czterech lat. Podobnie jak w ubiegłym roku dotarł do finału w kumite light-contact. Musiał w nim jednak uznać wyższość reprezentanta gospodarzy. Brązowe medale przypadły w udziale Emilii Płaszczyńskiej oraz Anicie Truszkowskiej.
- To były moje pierwsze zawody i zdobyłam pierwszy medal. A na treningi przyjeżdżam razem z tatą, który też trenuje karate - podkreśliła Anita.
Jak zaznacza Wiesław Orzoł, nie jest to jedyny przypadek, w którym karate przechodzi z pokolenia na pokolenie.
- Wiele osób, które zaczynały trenować karate w latach osiemdziesiątych, teraz przyprowadza do nas swoje dzieci - mówi Orzoł. - W klubie trenuje obecnie około stu zawodników, 60 proc. to ci najmłodsi karatecy, nawet siedmiolatkowie, w większości przypadków przyprowadzani na treningi przez rodziców. Dużą grupę stanowią też osoby w wieku 14-15 lat zafascynowane walką. Jednak tylko połowa z nich zostaje, gdy okazuje się, że w dojo trzeba się podporządkować regułom karate. Ci, którzy zostają, już wygrali z samymi sobą. Karate to nie tylko sport. To sztuka mająca wielowiekową tradycję. Nie uczymy jednak przenosić gór, ale z każdym dniem staramy się być lepsi. Nawet po wielu latach treningu karateka może ciągle doskonalić swoje umiejętności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki