Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gminy w powiecie makowskim „odcięte od świata”. Mieszkańcy narzekają na utrudniony dostęp do szkół i szpitala

Aleksandra Zdanowicz
Aleksandra Zdanowicz
Gminy w powiecie makowskim „odcięte od świata”. Mieszkańcy narzekają na utrudniony dostęp do szkół i szpitala
Gminy w powiecie makowskim „odcięte od świata”. Mieszkańcy narzekają na utrudniony dostęp do szkół i szpitala Aleksandra Zdanowicz
Mieszkańcy powiatu makowskiego narzekają na utrudniony dostęp do szkół i szpitala. Chodzi o znany wszystkim problem transportu zbiorowego. Po zlikwidowaniu w lipcu 2018 roku publicznego drogowego transportu zbiorowego na terenie powiatu makowskiego wielu mieszkańców, zwłaszcza starszych, samotnych i niepełnosprawnych, każdego dnia mierzy się z poważnymi utrudnieniami.

Problem znany jest nie tylko w powiecie makowskim, ale też w wielu innych miejscowościach na terenie kraju. O jego możliwych rozwiązaniach w wymiarze lokalnym rozmawiano podczas ostatniego posiedzenia rady bezpieczeństwa i porządku w Starostwie Powiatowym w Makowie Mazowieckim.

- Ponieważ problem ten dotyczy niemal całego kraju, więc władze samorządowe w ogóle go sobie odpuściły. Na przystankach autobusowych nie było nawet informacji o zlikwidowanych kursach autobusowych. Dezorientacja podróżnych trwała kilka tygodni. W jesiennej kampanii wyborczej niektórzy kandydaci na radnych oraz wójtów i burmistrzów zapisali w swoich programach ten temat jako problem do rozwiązania, ale zaraz po wyborach już o nim zapomnieli – mówił Jan Szufleński, przewodniczący Powiatowej Społecznej Rady do Spraw Osób Niepełnosprawnych w Makowie Maz.

Praca tam, gdzie jeszcze dociera autobus

Zaznaczył też, że po likwidacji komunikacji autobusowej na terenie powiatu makowskiego, mieszkańcy zaczęli zastanawiać się nad zmianą miejsc pracy i szkół. - Takie decyzje podejmuje się obecnie w gronie rodzinnym według rozkładu jazdy autobusów do tych miejscowości, gdzie jeszcze autobusy docierają.

Niektóre gminy w ogóle zostały „odcięte od świata”. Wiele osób jest w ten sposób dyskryminowanych, bo nie mają jak korzystać w pełni z ofert szkół, rynku pracy, służby zdrowia i ośrodków kultury dostępnych dla innych

– tłumaczy Jan Szufleński. - Brak możliwości dojazdu autobusem do szkoły, pracy, lekarza, kina czy dobrze wyposażonego sklepu wymusza na wielu konieczność zmotoryzowania się na siłę. Ale duża część mieszkańców powiatu samochodem jeździć po prostu nie może. Są to osoby niepełnoletnie, bez prawa jazdy, niepełnosprawne, chore, w podeszłym wieku, a także te, których na samochód po prostu nie stać. Dla wielu starszych osób dojazd do lekarza to jedna z najważniejszych potrzeb życiowych. Dla każdego ważne jest również, by móc po prostu ruszyć się z domu. Inaczej jest się wykluczanym z życia społecznego, często na dosyć długo.

Wykluczeni z życia społecznego

Brak transportu publicznego, zdaniem Jana Szufleńskiego, powoduje, że:

  • Mieszkańcy jeżdżą nie do właściwego lekarza specjalisty, do którego powinni się udać, tylko do innego „dostępnego” lekarza, do którego udaje im się dojechać
  • Młodzież przestaje wybierać lepsze szkoły w powiecie, a zaczyna te gorsze, ale blisko miejsca zamieszkania. Odebrano jej w ten sposób możliwość wyboru szkoły zgodnie ze swoimi preferencjami i planami życiowymi
  • Brak transportu publicznego znacznie ogranicza dostęp do rynku pracy. Bezrobotni nie mają nawet możliwości dojazdu do Powiatowego Urzędu Pracy. Odmawiają również przyjęcia ofert pracy w miejscowościach, gdzie nie dojeżdżają autobusy. Wiele osób po likwidacji połączeń autobusowych musiało zwolnić się z pracy, bo utracili jakąkolwiek możliwość dojazdu do niej
  • Korzystanie w nagłych potrzebach z taksówek lub usług sąsiedzkich dla wielu emerytów i rencistów jest niemożliwe ze względu na ich ograniczone możliwości finansowe. Emeryt otrzymujący miesięczne świadczenie w kwocie 850 zł (netto), który tylko na zakup leków wydaje około 350 zł miesięcznie, nie jest w stanie zapłacić jeszcze 150 zł za kurs wynajętym samochodem w obie strony z miejscowości oddalonej tylko o 20 km od siedziby powiatu

Jak rozwiązać ten problem?

Jako przykład ciekawych rozwiązań Jan Szufleński podaje powiat lipnowski, który stworzył Powiatowy Zakład Transportu Publicznego i zapewnił mieszkańcom dużo połączeń między miejscowościami w powiecie. Przewozy osób odbywają się tam także wieczorem, w soboty, niedziele i święta, a gminy partycypują w kosztach utrzymania.

Czy takie rozwiązanie jest możliwe również w powiecie makowskim?
Jak zaznaczył starosta makowski, Zbigniew Deptuła, powiat dysponuje ograniczonymi środkami pieniężnymi, w związku z czym musi ustalać priorytety. - Na pierwszym miejscu znajduje się zdrowie i edukacja. Ważne, aby był szpital, w którym można uzyskać pomoc, a kwestia dojazdu do niego jest już drugorzędna.

Jeśli chodzi o transport zbiorowy, od lipca 2018 roku mieszkańcy powiatu makowskiego muszą radzić sobie sami.

- W ostatnim czasie temat ten został poruszony w mediach i przez rząd, bo do tej pory praktycznie nie było konkretnej ustawy, która regulowałaby sprawę transportu zbiorowego i nakładała obowiązek jego organizacji – mówił starosta makowski, Zbigniew Deptuła. - Cieszę się, że problem transportu zbiorowego został poruszony przez rząd, bo to on musi uregulować formę prawną, jeśli chodzi o jego organizację. Ustawa będzie konkretnie regulowała to, kto ma go zorganizować i w jaki sposób. Maków nie jest odosobniony, to problem całego kraju. Mało który powiat ma swój transport, przejęty po PKS-ach i sam organizuje przejazdy. Osób jeżdżących autobusami jest coraz mniej, większość mieszkańców porusza się samochodami. Na terenie powiatu makowskiego jest przewoźnik, który zawodzi młodzież do szkół, więc tu problemu nie widzimy. Problem dotyczy przede wszystkim osób starszych, które nie mają własnych samochodów, a chciałyby dojechać do lekarza. Tu jednak z pomocą przychodzą GOPS-y.

GOPS-y zorganizują przejazdy potrzebującym mieszkańcom

Jak zaznacza Zbigniew Deptuła, żaden mieszkaniec, który potrzebuje dojechać do lekarza nie zostanie pozostawiony bez pomocy. GOPS-y przyjmują informacje o potrzebach konkretnych mieszkańców dojazdu w określone miejsca i organizują je. W moim odczuciu jest to tańsze rozwiązanie niż organizowanie połączenia autobusowego, zwłaszcza, że w wielu przypadkach takim autobusem jechałyby pojedyncze osoby. Poza tym taki transport byłby dużo bardziej dopasowany do potrzeb konkretnego mieszkańca – dodaje.

ZOBACZ TEŻ: Ostrołęka. Likwidacja PKS. Miasto o nieudanej prywatyzacji spółki komunikacyjnej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki