Gmina Olszewo-Borki. Wójt chciał zamykać szkoły, rada powiedziała “nie"

Formalnie wójt ma jeszcze trochę czasu, żeby ponownie przedstawić radnym propozycję zamknięcia szkół - tak, żeby od września zostały zlikwidowane - ale tego nie zrobi.

- Rada zdecydowała, stanowisko jest jasne - mówi wójt Krzysztof Szewczyk. - Wydaje mi się, że radni, którzy dopiero rozpoczęli kadencję, nie są gotowi do podejmowania takich trudnych decyzji - dodaje.

Czy to zapowiedź ponownej przymiarki do zamknięcia najmniejszych szkół w gminie? Już w przyszłym roku? Wójt nie chce niczego deklarować.

- Z pewnością jednak temat reorganizacji oświaty na terenie gminy będzie wracał. Musimy się z tym zmierzyć - mówi wójt Szewczyk.

Olszewo-Borki nie są oczywiście jedyną gminą, która się "z tym problemem mierzy". Wszędzie powód jest taki sam - demografia. W szkołach jest mało dzieci, przez to koszty ich utrzymania są wysokie, przekazywana z budżetu państwa subwencja oświatowa nie wystarcza, różnicę pokrywa gmina.

W przypadku dwóch szkół w gminie Olszewo-Borki sytuacja przedstawia się następująco: w Przystani w tym roku uczy się 35 uczniów (w klasach I-VI), rzeczywisty "koszt jednego ucznia" w tej szkole to (dane za rok 2013/2014) prawie 17 tys. zł. Po odliczeniu subwencji okazuje się, że do każdego ucznia gmina dopłaca ponad 8 tys. zł; w szkole w Gra bówku uczy się 31 uczniów, koszt "jednego ucznia" to 20 tys. zł, środki z gminy - ponad 11 tys. zł. Wójt proponował w przygotowanych przez siebie uchwałach dołączenie uczniów obu likwidowanych szkół do szkoły w Nowej Wsi. Zapewniał też "dołożenie wszelkich starań w znalezieniu pracy dla nauczycieli likwidowanych szkół".

Podczas sesji - w obecności dyrekcji, nauczycieli i rodziców dzieci z obu szkół - radni zdecydowali jednak o odrzuceniu obu projektów uchwał. W przypadku Przystani głosami: 9 przeciw, 3 za i 3 wstrzymującymi się; w przypadku Grabówka, odpowiednio: 8, 5 i 2. Obie szkoły pozostaną więc na oświatowej mapie gminy