Włosi przed poniedziałkowym rewanżem byli w trudnej sytuacji. W wyjazdowym meczu ze Szwecją przegrali 0:1. Drugi odbył się na San Siro. Mimo wielu okazji do strzelenia gola, spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Za rok w Rosji zagrają Szwedzi.
- To rozczarowujące. Nie tyle dla mnie, ale dla futbolu w ogóle. Zawiedliśmy nasz kraj. To jedyny żal, jaki mam. Na pewno nie żałuję, że kończę karierę. Czas mija, to normalne - tłumaczył w rozmowie z "Rai Sport". - Być może nie zagraliśmy jak potrafimy najlepiej. To jest żal. Brakowało nam energii i agresji, by zdobyć bramkę. O awansie zadecydowały szczegóły, które poszły dobrze dla nich, a źle dla nas - dodał.
Porażka w barażach oznacza, że reprezentacji Włoch zabraknie w mistrzostwach świata pierwszy raz od 1958 r. - To nie koniec włoskiej piłki nożnej. Mamy dumę, umiejętności, determinację i po upadkach potrafimy znaleźć sposób, aby stanąć na nogi. Przyszłość nie musi być zła - ocenił 39-letni bramkarz Juventusu.
Włoskie media od dawna krytykowały grę drużyny narodowej. Największe uwagi miały do selekcjonera Giampiero Ventury i jego asystenetów. Wprawdzie były trener m.in. Torino nie zrezygnował ze stanowiska, to dziennikarze nie mają wątpliwości, że jego kontrakt do czerwca 2020 r. zostanie zerwany.
- W piłce nożnej wygrywasz jako grupa, przegrywasz jako grupa, dzielisz pochwały i winę. Trener jest częścią tej grupy - odparł Buffon, pytany o los Ventury.
Artur Boruc: Poryczałem się dzień wcześniej, dlatego nie wpadłem w spazmy schodząc z boiska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?