Laboratorium w wyszkowskim szpitalu nie jest przystosowane do pobierania krwi od najmłodszych pacjentów – przyznaje personel i sama dyrektor placówki. Nie ma jednak szans na poprawę sytuacji w najbliższym czasie. Rozwiązaniem jest korzystanie z doświadczenia personelu oddziału pediatrycznego. Nie wszystkim rodzicom się to jednak podoba.
Do naszej redakcji zgłosiła się mama trzymiesięcznego Antosia. Konieczność wykonania u synka badań laboratoryjnych zetknęła ją z wyszkowskim SPZZOZ. W tamtejszym punkcie pobrań usłyszała jednak, że ma udać się z dzieckiem na oddział pediatryczny, gdzie krew pobiorą doświadczone w pracy z maluchami pielęgniarki.
- Nie podobało mi się to, że odesłano mnie z malutkim dzieckiem na oddział, gdzie jest pełno chorób, wirusów, bakterii – mówi pani Ola.
Innego wyjścia jednak nie miała. W podobnej sytuacji znalazła się inna nasza Czytelniczka, mama półrocznego niemowlęcia. W szpitalnym punkcie pobrań pielęgniarka także miała problem z pobraniem krwi u dziecka. Poradziła, żeby pobrać probówki i udać się na oddział. A tam… rota wirus. Pielęgniarki to jednak nie zraziło, zaczęła wyliczać, z iloma to zarazkami różnych chorób można zetknąć się w laboratorium. Matka czym prędzej opuściła punkt pobrań i chcąc, nie chcąc, udała się na oddział pediatryczny, gdzie błyskawicznie i profesjonalnie krew pobrały dziecku tamtejsze pielęgniarki.
- Owszem, panie nie odmówiły nam, ale między sobą komentowały, że jesteśmy już kolejnymi odesłanymi do nich pacjentami. Przyznały też, że w punkcie pobrań nie ma tak naprawdę odpowiednich warunków do obsługi dzieci, zwłaszcza niemowląt. To powinno być chyba jakoś unormowane i ucywilizowane, bo zdezorientowani rodzice z malutkim dzieckiem na rękach nie powinni być odsyłani od gabinetu do gabinetu w szpitalu – komentuje Czytelniczka.
Przyznaje to również dyrektor SPZZOZ Cecylia Domżała.
- Pobranie krwi tak małemu dziecku to jest wielka sztuka. Wysoko sobie cenię te pielęgniarki, które potrafią to zrobić szybko. Prawdą jest też, że nie każdy odważy się tego podjąć, a w naszym punkcie pobrań nie ma warunków, żeby dziecko położyć, bo tak najlepiej jest pobrać krew u maluszka. Nie ma co do tego standardów, nie ma żadnych procedur, nie ma żadnych przepisów – nie tylko w naszym szpitalu. To jest w większości placówek problem przede wszystkim techniczny – mówi Cecylia Domżała.
SPZZOZ nie dysponuje pomieszczeniem, w którym można by takie warunki dzieciom stworzyć. Zdaniem pani dyrektor, wizyta na oddziale pediatrycznym jest dobrym rozwiązaniem. Tam jest i doświadczony personel i odpowiednie miejsce – kozetka do położenia małego dziecka lub posadzenia starszaka.
Gabinet pielęgniarek znajduje się na początku oddziału, więc może aż tak dużego zagrożenia bakteriologicznego dla dzieci nie ma – komentuje dyrektor Domżała.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?