Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Euro U-21. Hiszpania pokazała nam, jak trzeba grać w piłkę, ale wynik kadry Michniewicza trzeba uznać sukces - uważa Dariusz Dziekanowski

Hubert Zdankiewicz
Hubert Zdankiewicz
Dariusz Dziekanowski
Dariusz Dziekanowski Sylvia Dabrowa
- Mecz z Hiszpanią pokazał, że zabrakło w układance Czesława Michniewicza jeszcze jednego elementu - kreatywności. Na Belgię i Włochy solidność i dobra organizacja gry wystarczyły, na Hiszpanię już nie - mówi były reprezentant Polski Dariusz Dziekanowski. Dodaje jednak, że selekcjoner Czesław Michniewicz wyciągnął z tego zespołu wszystko, co był w stanie. - Dobrze dobrał zespół personalnie, miał dobry pomysł na to, jak powinien grać. Za to trzeba go pochwalić - podkreśla były asystent Leo Beenhakkera.

Po zwycięstwach nad Belgią i Włochami kibice i media chcieli stawiać pomniki naszej kadrze U-21. Po porażce z Hiszpanią mówi się z kolei i pisze, że rywale sprowadzili nas na ziemię. Jak obiektywnie ocenić występ zespołu Czesława Michniewicza w mistrzostwach Europy?
Obiektywnie trzeba go uznać za sukces. Moim zdaniem Michniewicz wyciągnął z tego zespołu wszystko, co był w stanie wyciągnąć. Dobrze dobrał zespół personalnie, miał dobry pomysł na to, jak powinien grać. Za to trzeba go pochwalić. Można się spierać czy taktyka na Hiszpanię była właściwa, ale moim zdaniem nie popełnił błędu. Otwarta gra przeciwko takiemu rywalowi byłaby samobójstwem. Mecze na mistrzostwach pokazały, że taktyka była dobrze dobrana, podobną mieliśmy zresztą w eliminacjach. Kluczem do sukcesu była solidność, dobra organizacja gry i trochę szczęścia.

Na Hiszpanię to jednak nie wystarczyło...
Ten mecz pokazał, że zabrakło nam w tej układance jeszcze jednego elementu - kreatywności. Nasze mecze z Włochami [1:0 - red.] i Hiszpanią [0:5 - red.] poza wynikiem różniły się tym, że Włosi byli bardziej schematyczni w swoich atakach. Grali więcej bokami, były wrzutki, które jednak nasza defensywa skutecznie neutralizowała. Hiszpanie atakowali nie tylko skrzydłami, bo rozmontowywali naszą obronę prostopadłymi podaniami. Dłużej utrzymywali się przy piłce i nie była to tylko sztuka dla sztuki, bo wiedzieli co z nią zrobić. Byli bardziej kreatywni, niż Włosi.

Byli również - nie ma co tego ukrywać - lepsi piłkarsko od naszego zespołu...
Nie ma co tego ukrywać. Ich piłkarze są lepiej wyszkoleni technicznie, swobodniej operują piłką, są kreatywniejsi. W meczu z Włochami rywale mieli swoje okazje, ale mimo to potrafiliśmy się obronić i wyjść z szybkimi kontrami. Z Hiszpanią już takich możliwości nie było.

Hiszpańskie media piszą, że seniorzy De la Fuente pokonali juniorów z Polski. Nie za surowo?
Każdy ma prawo do własnej oceny, niemniej trzeba przyznać, że był to dość jednostronny mecz. Wynik 0:5 jest wysoki, ale nie możemy mieć pretensji do losu. Przeciwnie, dobrze, że skończyło się tylko „piątką”, bo mogło być wyżej. Mecz z Hiszpanią pokazał nam różnicę pomiędzy dobrymi, a bardzo dobrymi piłkarzami.

Otwarte pozostaje pytanie, dlaczego tak jest? Czy to kwestia tego, że Hiszpanie są lepiej szkoleni od Polaków, czy może czegoś jeszcze?
Szkolenia na pewno, bo oprócz lepszej techniki Hiszpanie są na pewno bardziej myślącymi na boisku piłkarzami. Mają w głowach więcej teorii i praktyki.

Mają się od kogo uczyć. Taki Dani Ceballos na codzień trenuje w Realu Madryt z takimi piłkarzami, jak Toni Kroos czy Luka Modrić.
To prawda, jednak pamiętajmy o tym, że on idąc do Realu już musiał coś sobą prezentować, bo inaczej w ogóle by go tam nie było. To nie jest tak, że on przyszedł do Madrytu i dopiero zaczął się uczyć od Kroosa, czy Modricia. Na tym etapie on się może nauczyć pewnych zachowań, pewnej kultury gry, zdobyć doświadczenie, podciągnąć się taktycznie. Ktoś go jednak wcześniej musiał nauczyć grać w piłkę. I proszę mnie źle nie zrozumieć - ja nie mówię tego wszystkiego po to, żeby któryś z naszych piłkarzy poczuł się dotknięty. Po prostu uważam, że muszą jeszcze nad sobą popracować, by być jeszcze lepsi. Na pewno mają jeszcze w sobie rezerwy. Jest taka subtelna różnica - cienka linia - pomiędzy dobrym piłkarzem, wartym jeden czy dwa albo nawet pięć milionów euro, a piłkarzem wartym 20, czy 40 albo nawet więcej milionów. Trudno to czasem zauważyć, bo czasem nawet sam piłkarz nie zdaje sobie sprawy z tego, że stać go na więcej. Od lat słyszymy, że polska piłka bazuje na solidnej obronie i kontratakach i ok, dobrze, że mamy solidną obronę i umiemy kontratakować. Przypomnę jednak, że największe sukcesy w naszej historii odnosiły drużyny Górskiego i Piechniczka, które potrafiły coś więcej. Miały w swoich szeregach kreatywnych piłkarzy.

Kogo z naszych piłkarzy można wyróżnić indywidualnie za występ w mistrzostwach Europy?
Poza Kamilem Grabarą na pewno Szymona Żurkowskiego. Pokazał, że warto dać mu szansę w pierwszej reprezentacji. Warto się zastanowić nad Sebastianem Szymańskim, choć w jego przypadku bym się też zastanowił na jakiem powinien grać pozycji. Moim zdaniem więcej może być z niego pożytku w środku, niż na skrzydle. Widzę go raczej w roli „dziesiątki”.

Ktoś jeszcze? Dawid Kownacki był już nawet z kadrą na mundialu w Rosji...
Szczerze mówiąc, to akurat Kownacki trochę mnie na Euro rozczarował. Stać go na zdecydowanie lepszą grę.

Skoro jesteśmy przy pierwszej reprezentacji, to jak oceniać jej ostatnie dokonania? Z jednej strony wszystko na razie w eliminacjach Euro 2020 wygrywa i w dodatku nie traci bramek. Z drugiej jednak zespół Jerzego Brzęczka nie gra na razie tak, jakbyśmy sobie tego życzyli.
Ostatni mecz z Izraelem był dobry. Wygraliśmy z rywalem, który wcale nie był taki słaby, jak to sugeruje wynik [4:0 - red.]. Stać nas na dobrą i ładną dla oka grę, parę rzeczy można jednak poprawić, a przynajmniej spróbować. Mówiąc przed chwilą o tym, kogo z kadry Michniewicza poleciłbym Brzęczkowi, spominąłem jednego piłkarza - Kamila Pestkę. Jest lewonożnym lewym obrońcą i może byłby w niedalekiej perspektywie lepszą opcją na tej pozycji, niż sztucznie przestawiany z prawej obrony Bartosz Bereszyński. Na prawej obronie w meczu z Izraelem całkiem dobrze wypadł co prawda Tomasz Kędziora, który zaliczył nawet asystę przy jednej z bramek, ale mimo wszystko jestem za Bereszyńskim, który zdecydowanie lepiej czuje się po tej stronie boiska.

Brzęczek broni się mówiąc, że obrona z Bereszyńskim po lewej stronie i Kędziorą po prawej gra na razie w tych eliminacjach na zero z tyłu.
I trzeba się z tego cieszyć. Jeśli jednak chcemy mieć zespół, który nie tylko awansuje na Euro 2020, ale również coś osiągnie na samych mistrzostwach, to musimy mieć obrońców, którzy potrafią nie tylko przeszkadzać, ale również będą pożyteczni w ofensywie. Bereszyński jest taki na prawej obronie, na lewej radzi sobie z tym gorzej. Myślę, że warto zaryzykować, bo na lewej obronie mamy Macieja Rybusa i Arkadiusza Recę, choć ten nie wstaje póki co z ławki we Włoszech. Teraz możemy mieć jeszcze Pestkę - to jest jakaś alternatywa. Z przodu fajną alternatywę dał nam z kolei Krzysztof Piątek.

No właśnie - zapytam byłego napastnika: Piątek i Robert Lewandowski razem na boisku to dobry pomysł?
Skoro się sprawdza, to myślę, że tak. Sprawdza się, bo Lewandowski jest napastnikiem, który dobrze czuje się również poza polem karnym. On kocha strzelać bramki, ale potrafi się również cofnąć, przyjąć piłkę, zastawić się. Pierwsza bramka w meczu z Izraelem padła po jego prostopadłym podaniu w pole karne.

Jest jeszcze Arkadiusz Milik.
To prawda i jeśli będzie w pełni zdrowy i zmotywowany, to również może dużo dać tej reprezentacji. Z Izraelem wszedł w końcówce z ławki i asystował przy golu na 4:0. Jego obecność daje nam kolejną fajną opcję w ofensywie. Mogą zdarzyć się mecze, w których to Lewandowski będzie z przodu, a Milik będzie operował za jego plecami.

Chyba nie do końca wierzy Pan w wariant z Piotrem Zielińskim za plecami Lewandowskiego?
Były mecze, w których taki wariant się sprawdzał, ale już na przykład z Macedonią w Skopje zagrał słabo. Podobnie zresztą jak Mateusz Klich. Nie można tak grać w środku pola. Obaj byli moim zdaniem do zmiany w przerwie, a zmieniło się tylko to, że Zieliński został przesunięty na prawe skrzydło.

Może to jest dla niego pozycja? W klubie Zieliński również beż bywa ustawiany na skrzydle.
Tyle, że to nie jest klasyczny skrzydłowy. Z Izraelem zagrał lepiej, bo uwaga obrońców skupiona była na Lewandowskim i Piątku, a on miał dzięki temu więcej miejsca. Docelowo to nie jest jednak rozwiązanie. W drugiej połowie Zieliński zaliczył co prawda piękną asystę i chwała mu za to. Od zawodnika na jego pozycji, czy to jest środek, czy skrzydło, można jednak oczekiwać, że pokaże w całym meczu coś więcej, niż dwa dobre podania. Jeśli go na to nie stać, to może powinien zaczynać na ławce i wchodzić w końcówkach. Wtedy można liczyć na te dwa podania.

Panuje przekonanie, że ta reprezentacja na Euro awansuje, ale z taką grą niewiele na nim osiągnie.
A ja wolę być optymistą. Kadrze U-21 też nie dawano szans na Euro, a potrafiła wygrać z Belgią i Włochami. Kadra Brzęczka też może sprawić nam miłą niespodziankę.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Reprezentacja Polski do lat 21 wróciła do kraju. "Czujemy sympatię ze strony kibiców"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki