Ekstremalna Droga Krzyżowa w Makowie Mazowieckim odbyła się po raz pierwszy. Wzięło w niej udział ponad sto osób. Każdy był świetnie przygotowany. Wierni obowiązkowo zabrali ze sobą kamizelki odblaskowe, krzyż, różaniec, latarki, wygodne buty
Ekstremalna Droga Krzyżowa w Makowie Mazowieckim to odpowiedź na potrzebę wiernych
Proboszcz Stanisław Dziekan zdecydował się na organizację EDK, bo widział taką potrzebę ze strony parafian.
Wierni przychodzili do mnie i informowali, że uczestniczyli w takiej drodze krzyżowej w innych miejscowościach, mówili, jakie to dla nich ważne przeżycie i że warto taką inicjatywę przenieść na grunt Makowa. Rozpoczęliśmy w mieście Orszak Trzech Króli, który spotkał się z aprobatą społeczeństwa, liczę, że ta inicjatywa również wpisze się w kalendarz makowskich uroczystości religijnych
- powiedział proboszcz Stanisław Dziekan. Zapisów nie prowadził, bo, jak powiedział, przyszli ci, co chcieli. Wszyscy są mile widziani.
Tak wyglądała trasa EDK:
Początek Ekstremalnej Drogi Krzyżowej był pod kościołem farnym. Następnie, lokalnymi drogami, wierni idąc ulicą Armii Krajowej skierowali się w stronę miejscowości Szlasy-Złotki, następnie Leśna, Młodzieżowa, Chełchy - Kmiece, Słoniawy i powrót na ul. Kościelną pod kościół farny. Długość trasy to 22,5 km.
Parafianie uczestniczyli w EDK w różnych intencjach.Marsz odbywał się w ciszy. Jednak na trasie wyznaczono 14 punktów, podczas których proboszcz Stanisław Dziekan prowadził tzw. rozważania drogi krzyżowej (inaczej stacje drogi krzyżowej). Były one wspólną modlitwą.
Po wyczerpującym nocnym marszu, już o świcie, wierni uczestniczyli we mszy świętej.
Zobacz także:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?