Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziewczynka zwijała się z bólu, a lekarze kazali jej czekać! Dopiero nasza interwencja przyspieszyła pomoc

(ab)
Kiedy nasz dziennikarz pojawił się w szpitalu, nastolatka została ponownie zbadana przez lekarza dyżurnego, a kilkanaście minut później przez ginekologa i urologa.
Kiedy nasz dziennikarz pojawił się w szpitalu, nastolatka została ponownie zbadana przez lekarza dyżurnego, a kilkanaście minut później przez ginekologa i urologa. Fot. A. Białobrzewska
- Jak z psem idę do weterynarza, to od razu przyjmie, a z człowiekiem tyle trzeba czekać na udzielenie pomocy, to się w głowie nie mieści - mówi wzburzony mężczyzna.

Przedwczoraj zadzwonił do nas zdenerwowany Czytelnik. Prosił o pomoc. Jego 16-letnia córka cierpiała, a szpitalu nikt nie chciał jej pomóc.

- Czekam z córką od pięciu godzin na izbie przyjęć, córka ma silne bóle, od trzech dni nic nie jadła, wszystko, co zje, natychmiast zwraca, jest bardzo osłabiona. Tymczasem lekarze zupełnie się tym nie przejmują. Mamy od lekarza rodzinnego skierowanie do szpitala z podejrzeniem zapalenia wyrostka robaczkowego, tylko co z tego - mówił wzburzony mężczyzna.

Lekarz co prawda zbadał dziewczynkę, ale powiedział, że trzeba zaczekać na konsultację ginekologiczną.
- Od tego czasu minęło trzy godziny, a my siedzimy tu i czekamy. Córką już leży u mnie na kolanach i jęczy z bólu. Kilkanaście minut temu, jak powiedziałem że zrobię raban z powodu ich ślamazarnego działania, przyszła pielęgniarka i zmierzyła córce temperaturę. Podobno nie można podać żadnych leków bez konsultacji ginekologicznej - informował nas ojciec dziewczynki. - Gdybym wiedział, że tak zostaniemy potraktowani, to wcale bym tu pomocy nie szukał. Jak z psem idę do weterynarza, to od razu przyjmie, a z człowiekiem tyle trzeba czekać na udzielenie pomocy, to się w głowie nie mieści!

Kiedy nasz dziennikarz pojawił się w szpitalu, nastolatka została ponownie zbadana przez lekarza dyżurnego, a kilkanaście minut później przez ginekologa i urologa. Nie została przyjęta do szpitala, gdyż lekarze nie znaleźli nic, co mogłoby zagrozić jej życiu. Po podaniu leków rozkurczowych i przeciwbólowych około godziny 22.00 pojechała z rodzicami do domu.

Wczoraj rodzice złożyli oficjalną pisemną skargę u dyrektora szpitala, Włodzimierza Kucharskiego.
Poprosiliśmy dyrektora Kucharskiego o komentarz do całej sytuacji.
- Znam tę sprawę, jest u mnie akurat ojciec dziewczyny na rozmowie - powiedział nam Kucharski. - Długi czas oczekiwania na konsultację ginekologiczną wynikał z faktu, że lekarz w tym czasie operował i nie mógł zejść na izbę przyjęć. Potem jest już zmiana lekarzy dyżurujących. W godzinach popołudniowych czasami trzeba poczekać na badanie - tłumaczył.

A co Wy sądzicie o opisanej sytuacji? Zapraszamy do dyskusji na naszym forum.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki