Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzieci wciągnięto do auta i wywieziono do innego miasta. Za wszystkim stał ich ojciec?

SR
W poniedziałek, na jednej z bydgoskich ulic dwójka dzieci została wciągnięta do samochodu. Dziadek, który opiekował się wtedy wnukami mówi o porwaniu, zaś ojciec pociech sugeruje, że to on przejął dzieci. Miał być wtedy... w przebraniu. Siedmioletni chłopiec i sześcioletnia dziewczynka znajdują się teraz pod jego opieką.

Onet.pl przytacza relację dziadka, który tłumaczył, że nad ranem był z wnukami pod jedną z piekarni w Bydgoszczy. Nagle podjechał do nich samochód na warszawskich numerach rejestracyjnych, a ze środka wysiadło czterech dobrze zbudowanych mężczyzn. Miało dojść do szarpaniny, po której do auta wciągnięto siedmioletniego chłopca i sześcioletnią dziewczynkę. Następnie samochód odjechał z piskiem opon. Jak podaje dalej Onet.pl, policja poinformowała, że sprawa jest wynikiem konfliktu rodzinnego. Bliscy matki porwanych dzieci dodali jednak, że kobieta była od pewnego czasu śledzona, a za porwaniem dzieci stoi ich ojciec.

Nowy wątek pojawił się po tym jak na profilu "Detektyw Weremczuk & Wspólnicy" w mediach społecznościowych pojawiło się zdjęcie dzieci wraz z ich ojcem.

Detektyw Bartosz Weremczuk w rozmowie z Onetem zapewnił, że dzieci są z ojcem, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Jednak jak podkreśla Weremczuk, kwestią sporną jest to, czy dzieci zostały odebrane zgodnie z prawem. Tym musi się zająć policja, a później ewentualnie sąd. Jak tłumaczy Onet.pl, ojciec dzieci twierdzi, że brał udział w ich przejęciu. Zdarzenie może być uznane za tzw. porwanie rodzicielskie.

Onet.pl podaje, że ojciec dzieci ma z nimi bardzo ograniczony kontakt, dlatego zdecydował się na tak radykalne posunięcie. Ma ogromne pretensje do matki pociech, zarzuca jej m.in. to, że źle się nimi zajmuje. Mężczyzna przyznał również, że wynajął agencję, która śledziła kobietę - miało to być przygotowanie do odebrania dzieci.

- Nie musiałem przyjeżdżać tak wcześnie, bo wiedziałem, że moja partnerka wstaje około godz. 8. - podkreśla. - Wiem to, ponieważ wcześniej regularnie wszystko sprawdzałem i kontrolowałem. Myślałem, że w ten dzień ona jak zwykle odwiezie dzieci do swojej 88-letniej babki. Ale one zostały z jej ojcem i poszły z nim na zakupy. Śledziłem całą trójkę. Byłem w przebraniu. Miałem odpowiedni strój i czapkę. Gdy dziadek zaczął rozmawiać z jednym panem, korzystając z chwili nieuwagi, zabrałem dzieci i wsadziłem do samochodu. - czytamy relację ojca w Onet.pl

Ojciec chce docelowo zabrać dzieci do siebie, pod Warszawę, gdzie mają zacząć nowe życie, zacząć chodzić do nowej szkoły. O przyszłości nieletnich ma zdecydować sąd.

Źródło: Onet.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dzieci wciągnięto do auta i wywieziono do innego miasta. Za wszystkim stał ich ojciec? - Dziennik Łódzki

Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki