Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drwęcz. Firma MPK zapłaci 20 tys. zł kary. Musi usunąć 40 tysięcy ton odpadów!

Anna Suchcicka
A. Suchcicka
Mieszkańcy gminy Rzekuń protestują przeciwko wyjątkowo smrodliwym odpadom, które MPK zwozi na nieruchomość we wsi Drwęcz. Ostatnio zasadność tych żali sprawdzali inspektorzy od ochrony środowiska

Maria Suchy, pierwszy zastępca mazowieckiego wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska wyjaśnia: "...kontrolę interwencyjną działalności Spółki MPK przeprowadzono w październiku 2012 r. Kontrola potwierdziła, że ww. Spółka prowadzi na części dzierżawionej działki w zakresie gospodarowania odpadami. Ustalono, że od września 2012 r. Spółka zbiera tam odpady o kodach: 030310, 030311, 190503 i 190805 oraz kompostuje odpady wytworzone we własnej sortowni odpadów komunalnych w Ławach. Starosta Ostrołęcki w decyzji z dnia 09.02.2011 r. zezwolił na prowadzenie odzysku odpadów, lecz nie zezwolił na zbieranie odpadów na tej działce. Dlatego też zbieranie odpadów o kodach: 030310, 030311, 190503 na działce w Drwęczy stanowi naruszenie warunków tej decyzji. Ponadto przeprowadzona kontrola wykazała zbieranie komunalnych osadów ściekowych, tj. odpadów o kodzie 190805 wbrew ustawowemu zakazowi zbierania tego rodzaju odpadów."

W związku ze stwierdzonymi nieprawidłowościami ukarano MPK pieniężnie: 10 tys. zł za zbieranie odpadów z naruszeniem warunków decyzji starosty i 10 tys. zł za zbieranie komunalnych osadów ściekowych o kodzie 190805 wbrew ustawowemu zakazowi zbierania tego rodzaju odpadów, wydano też zarządzenie pokontrolne zobowiązujące do wyeliminowania nieprawidłowości (czyli WIOŚ zawnioskował do wójta gminy Rzekuń, o wydanie decyzji nakazującej usunięcie wskazanych odpadów z działki w Drwęczy, a do starosty ostrołęckiego do rozważenie wezwania MPK do niezwłocznego zaniechania naruszeń).

Kontrolowany przedsiębiorca złożył wniosek o zachowanie poufności i nieujawnianie do wiadomości publicznej wszelkich danych pozyskanych w trakcie kontroli , na podstawie ustawy zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Mimo to, WIOŚ w Warszawie, pismem 14 stycznia, skierował do MPK zapytanie o możliwość udostępnienia protokołu kontroli Redakcji Tygodnika Ostrołęckiego. Spółka jednak podtrzymała dotychczasowe stanowisko, argumentując je tajemnicą przedsiębiorstwa.

Jednocześnie Robert Mierzejewski, wiceprezes spółki MPK , twierdzi, że wynik kontroli WIOŚ doprowadził do wyjaśnienia rozbieżności w interpretacji.

- Posiadamy decyzję starosty na odzysk, która w naszej interpretacji pozwala nam na magazynowanie odpadów i ich przygotowanie do dalszej obróbki. Wprawdzie droga do instalacji na działce w Drwęczy daleka, ale według ustawy gromadzić można przez trzy lata i myśleliśmy, że w ciągu tych trzech lat coś uda nam się tam zrobić. WIOŚ tymczasem uznał, że potrzebujemy dodatkowej decyzji na zbieranie. Zdecydowaliśmy nie wchodzić w spór z WIOŚ. Podjęliśmy decyzję, że po prostu odpady przekażemy uprawnionym podmiotom, czyli poddamy te odpady recyklingowi szybciej niż zakładaliśmy. Zostały one już wywiezione i użyte. Zmagazynowane odpady ulegające biodegradacji zostały sprawdzone z zakresu ich użyteczności dla gospodarki przez akredytowane laboratoria. Badania wykazały, że odpady te mogą być wykorzystane do procesu użyźniania gleby, rekultywacji terenów zdegradowanych bądź zamykanych składowisk jako środek wspomagający rozwój roślin i są bezpieczne dla środowiska.
- Podkreślę też, że wszystkie odpady, które gromadziliśmy w Drwęczy, nadają się do dalszej przeróbki - jest to tylko kwestią użytej technologii. Są to odpady stosowane do nawożenia gleby i rekultywacji terenu, są więc biodergadowalne. A, że mają specyficzną woń, to prawda i nie różni się od woni powstającej w gospodarstwach rolnych przy procesach kompostowania. - mówi.

Jednocześnie przypomina, że wcześniej na działce w Drwęczy było jedno dzikie wysypisko śmieci, gdzie składowano azbest i wylewano ścieki.

Robert Mierzejewski odniósł się też do przyszłości działalności MPK w Drwęczy:- Dopóki rekultywacja nie zostanie zakończona i odebrana MPK nie wystąpi o żadne nowe decyzje. Zresztą sami nie wiemy, co tam będziemy robić. Segregatorowni raczej nie zrobimy, może pójdziemy w kierunku odzysku gruzu lub założenia szkółki drzew i krzewów przy nowoczesnym wykorzystaniu odpadów organicznych.. Zapewniam, nie mamy złych intencji i jeśli trzeba, nasadzimy las w celu utworzenia pasa ochronnego - powiedział. I raz jeszcze zapewnił, że obecnie na działce w Drwęczy nie ma już żadnych odpadów MPK.

Więcej na ten temat przeczytasz w papierowym wydaniu TO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki