Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drugi pogrzeb wyzwolicieli

Fot. M. Nożyńska
Uroczystość pogrzebowa na cmentarzu żołnierzy radzieckich w Makowie Mazowieckim
Uroczystość pogrzebowa na cmentarzu żołnierzy radzieckich w Makowie Mazowieckim Fot. M. Nożyńska
Po pięćdziesięciu ośmiu latach w gospodarstwie Tadeusza Kołakowskiego odkryto grób żołnierzy radzieckich. Po ekshumacji zwłoki złożono na cmentarzu żołnierzy radzieckich w Makowie Mazowieckim.

Uroczystość pogrzebowa na cmentarzu żołnierzy radzieckich w Makowie Mazowieckim
(fot. Fot. M. Nożyńska)

W poniedziałek 12 maja ekipa wynajęta przez Tadeusza Kołakowskiego, rolnika z Obiedzina Górnego w gm. Gołymin w pow. ciechanowskim, pracowała przy wykopach pod fundamenty nowego domu Kołakowskich. Nagle pod szpadlem któregoś z robotników zazgrzytał metal.
W ziemi tkwił zardzewiały granat. Jak się okazało nie był to jedyny niewypał w tym wykopie. Znaleziono jeszcze dwa, w tym jeden przeciwpancerny. Znaleziskami zajęli się saperzy z Kazunia.
Kiedy w wykopie odkryto także ludzkie szczątki, Kołakowski wstrzymał prace.
- O znalezisku zawiadomiłem policję w Gołyminie - wspomina Tadeusz Kołakowski. - Przyjechali, zrobili oględziny i stwierdzili, że ludzkie szczątki zostały złożone w ziemi co najmniej kilkadziesiąt lat temu.
Pan Tadeusz przypomniał sobie opowieści ojca, który zmarł przed siedmioma laty.
- Często ojciec wspominał, że jak przez naszą wieś na początku 1945 roku przetaczał się front, to po walce Rosjanie zbierali ciała zabitych - mówi Tadeusz Kołakowski. - Niektórych poległych pochowali w miejscu, gdzie na naszym podwórku stał spichlerz. Spłonął on w czasie walk, więc w miejscu pożaru ziemia była rozmarznięta i łatwo można było wykopać grób. Ojciec wspominał, że tych ruskich żołnierzy było siedemnastu albo siedmiu, dokładnie dziś nie pamiętam. Jak sobie przypominam, to jako dziecko nie bardzo wierzyłem w te ojcowe opowieści. Myślałem, że on to mówi, żeby napędzić nam stracha...
Ojciec Tadeusza Kołakowskiego nie kłamał. Nie kłamał opowiadając też, że w kilka lat lata po wojnie była na ich podwórku specjalna ekipa poszukająca szczątków żołnierzy radzieckich.
- Prawdopodobnie zabrali ciała dwóch czy trzech, a resztę zostawili - spekuluje Tadeusz Kołakowski.
Ojciec pomylił się jednak co do miejsca pochówku. Z tego, co Kołakowski pamięta, ojciec pokazywał je jednak zupełnie gdzie indziej.
Ponieważ wszystko wskazywało na to, że w wykopie na podwórku Kołakowskich są szczątki żołnierzy radzieckich, wojewoda mazowiecki wydał decyzję zobowiązującą wójta gminy Gołymin do przeprowadzenia ekshumacji szczątków i godnego ich pochówku na cmentarzu. Koszty tej operacji miał pokryć wojewoda.
Ekshumację wyznaczona na 11 czerwca. Byliśmy na podwórku Kołakowskich w przeddzień. Mijał właśnie miesiąc od przerwania robót na budowie, Kołakowski miał nadzieję, że plany się nie zmienią i następnego dnia z rana z jego podwórka zabrany zostanie kłopotliwy spadek po II wojnie światowej.
- Dobrze zrobiłem, że zawiadomiłem o tym odpowiednie władze, choć może niejeden by tego nie zrobił - tłumaczy. - Gdy już przystąpię do budowy domu, to przesunę go trochę w inne miejsce. Nie chcę, aby mój nowy dom stał na grobie...
*
11 czerwca rano firma pogrzebowa z Makowa przeprowadziła ekshumację zwłok. Przy ich wydobyciu obecni byli przedstawiciele ambasady rosyjskiej, wojewody mazowieckiego, sanepidu, Polskiego Czerwonego Krzyża i saperzy. Oprócz kości żołnierzy wydobyto kilka pocisków, łyżki i elementy umundurowania.
Po południu trzy trumny ze szczątkami przewieziono na cmentarz żołnierzy radzieckich w Makowie (leży najbliżej miejsca ich znalezienia), gdzie odbył się pogrzeb. Uczestniczyli w nim przedstawiciele Ambasady Federacji Rosyjskiej oraz władze samorządowe Makowa Maz. i gminy Gołymin.
W pochówku brali udział także przedstawiciele Wojska Polskiego oraz pododdział reprezentacyjny jednostki wojskowej z Ciechanowa. Zgodnie z ceremoniałem wojskowym żołnierze oddali salwę honorową. Uroczystościom pogrzebowym przewodniczył prawosławny kapelan Wojska Polskiego z diecezji warszawskiej.
Zapewne nikt nie zdoła już ustalić, ilu naprawdę żołnierzy radzieckich spoczywało na podwórku Kołakowskich w Obiedzinie Górnym. Brakuje na temat dokumentacji, świadkowie już nie żyją. Można polegać jedynie na tym, co opowiadają mieszkańcy a co usłyszeli od swoich rodziców. Po tym znalezisku w Obiedzinie Górnym, ludzie z okolic zaczęli mówić, że takich nieoznaczonych miejsc pochówku może być w okolicy bardzo dużo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki