W ub. roku kolej zdecydowała się rozwiązać problem nieczynnej linii. Przede wszystkim poinformowała władze gminy Małkinia, że w lutym 2003 roku zamknie most kolejowo-drogowy przez Bug w Małkini. Później zwróciła się do samorządów, po terenie których linia przebiega, z propozycją przekazania torowiska. Żaden samorząd nie przystał na to, bo cóż można zrobić z kolejowym nasypem i pordzewiałymi szynami?
Sprawą najbardziej przejął się wójt Marek Kubaszewski z Małkini.
- Rozpocząłem walkę o most - mówi wójt Kubaszewski.
Po drugiej stronie rzeki żyje 28 proc. mieszkańców gminy Małkinia i most jest dla nich jedynym połączeniem z Małkinią, chyba że wybiorą drogę o ponad 25 km dłuższą, przez Brok.
Decyzja kolei o zamknięciu mostu ma uzasadnienie techniczne. Most wybudowany ponad 30 lat temu zaczyna się już sypać. Mimo że obowiązuje na nim ograniczenie nośności pojazdów - a na straży stoją specjalne bramki, które uniemożliwiają wjazd pojazdów szerszych niż dwa metry i wyższych niż trzy metry - most jest w fatalnym stanie technicznym. Eksperci z Politechniki Warszawskiej dopuścili go warunkowo do użytku do końca marca 2004 r.
W tym czasie wójt Kubaszewski - któremu bardzo zależy na tym, aby przecięta Bugiem gmina nie została dodatkowo podzielona po zamknięciu mostu - trzymał stanowczo rękę na pulsie. To on organizował kolejne spotkania, na które zapraszał przedstawicieli PKP, Urzędu Marszałkowskiego oraz samorządów Kosowa Lackiego i Sokołowa Podlaskiego. Powoli wykrystalizowała się koncepcja, aby kolej przekazała nieodpłatnie linię kolejową Małkinia-Sokołów Podlaski wraz z mostem w Małkini samorządowi wojewódzkiemu, który jest administratorem drogi wojewódzkiej nr 677 z Małkini do Sokołowa Podlaskiego.
Ta droga biegnie w zasadzie wzdłuż torowiska, ale jest kręta, wąska i w fatalnym stanie technicznym i większość podróżnych jadących z Małkini do Sokołowa wybiera dłuższą drogę przez Zuzelę. Na dodatek, pewna część tej drogi wybudowana została w czasie II wojny światowej przez więźniów obozu zagłady w Treblince i figuruje w rejestrze zabytków. Konserwator nie wyrazi zgody na gruntowną jej przebudowę.
W spotkaniach organizowanych przez wójta Kubaszewskiego brał udział wicemarszałek woj. mazowieckiego Bogusław Kowalski, który "kupił"; pomysł, aby na nasypie kolejowym poprowadzić liczącą niespełna 50 km zupełnie nową i nowoczesną drogę wojewódzką z Małkini do Sokołowa (najpierw mówiło się o drodze tylko z Małkini do Kosowa).
Wjazdu na most strzegą bramki oraz sygnalizacja świetlna
(fot. M. Bubrzycki)
Inwestycja miałaby być finansowana ze środków unijnych. Kolej przystała już na przekazanie Urzędowi Marszałkowskiemu torów wraz z mostem w Małkini. Także wszystkie samorządy wyraziły pozytywną opinię w tej sprawie, choć był czas, że pomysł próbował zablokować samorząd Sokołowa Podlaskiego, który koniecznie chciał utrzymać linię kolejową. Miałaby ona służyć miejscowej cukrowni, co jednak okazało się nierealne i samorządowcy z Sokołowa zmienili zdanie.
To wszystko oznacza, że jest dość prawdopodobne, iż w latach 2006-2007 droga do Sokołowa - wraz z nowym mostem w Małkini - zostanie wybudowana. Inwestycja jest kosztowna, wstępnie szacuje się ją na co najmniej 250 mln zł, ale dość prawdopodobna jest pomoc unijna.
- Gdyby się udało, byłaby to rzecz bez precedensu - mówi wójt Marek Kubaszewski. - To pomogłoby w rozwoju nie tylko gminy Małkinia, ale także powiatu ostrowskiego i całego Mazowsza. Planuje się, że wybudowana na nasypie kolejowym droga wojewódzka stałaby się alternatywą obwodnicy Warszawy. Na razie jednak czekamy na decyzję ministra infrastruktury w sprawie likwidacj linii kolejowej. Podjąć ma ją do końca maja br.
Tymczasem eksperci z Politechniki Warszawskiej po przeprowadzeniu stosownych badań przedłużyli ostatnio termin użytkowania mostu w Małkini do końca marca 2005 roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?