Kibice zgromadzeni na trybunach boiska przy ulicy Miłej obejrzeli ciekawe i emocjonujące spotkanie, które trzymało w napięciu do ostatniej minuty.
Po dziesięciu minutach meczu z prowadzenia cieszyli się podopieczni trenera Łukasza Załęskiego. Dobrej sytuacji strzeleckiej nie zmarnował Piotr Wysocki.
Goście odpowiedzieli w 35. minucie meczu, a na listę strzelców wpisał się Mateusz Warych, wyrównując stan meczu. Podopieczni Daniela Dziekońskiego nastawili się na grę z kontry i utrzymanie korzystnego rezultatu.
W drugiej połowie meczu gospodarze byli stroną zdecydowanie przeważającą, ale nie potrafili udokumentować przewagi zdobyciem drugiej bramki. W 80. minucie meczu gospodarze wywalczyli rzut karny.
Bramkarz gości Marek Lis w sposób nieprzepisowy w polu karnym zatrzymał Piotra Wysockiego. Przy zderzeniu z napastnikiem Rzekunianki doznał jednak urazu szczęki i przez kilka minut nie podnosił się z boiska.
Po kilku minutach przerwy w grze wrócił między słupki, a gospodarze otrzymali rzut karny. Niestety jedenastkę zmarnował Bartłomiej Jezierski trafiając w poprzeczkę. Kilka chwil później golkiper Bartnika ponownie poprosił o pomoc medyczną i mimo apeli o pozostanie na boisku przez kolegów z zespołu opuścił plac gry i został odwieziony karetką do szpitala.
W doliczonym czasie gry bramki już nie padły i mecz zakończył się podziałem punktów.
Rzekunianka Rzekuń - Bartnik Myszyniec 1:1 (1:1)
Bramki: Wysocki 10. - Warych 35.
Zobacz fragmenty drugiej połowy niedzielnego starcia w Rzekuniu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?