Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dostali ciało, nie dostali aktu zgonu. Bardzo długa ostatnia droga

Robert Majkowski
sxc.hu
- Ciało zabraliśmy wczoraj, a aktu zgonu wciąż nie mamy. I odsyłają nas od Annasza do Kajfasza - powiedział nam Zdzisław Podbielski. Uzyskanie dokumentu zabrało mu dwa dni. Czemu?

Żona pana Zdzisława - Elżbieta, to siostra śp. Krzysztofa Wilczyńskiego. Pan Krzysztof zmarł w Wielką Sobotę. Z przyczyn naturalnych. Miał 53 lata. Ciało znaleziono przy ul. Przemysłowej w Ostrołęce. Był bezdomny. Pomieszkiwał w pobliskiej noclegowni.

Ani Elżbieta, ani pozostałe rodzeństwo, nie utrzymywali kontaktów z Krzysztofem. Wiedzieli jedynie, że przebywa gdzieś w Ostrołęce.
- Żona postanowiła, że urządzi bratu pogrzeb - mówił Zdzisław Podbielski.

I po świętach, we wtorek, wyruszyli do Ostrołęki. Pierwszy problem napotkali w domu pogrzebowym.
- Nie chcieli nam wydać ciała, sugerowali, że powinniśmy zapłacić na przechowanie - opowiadał pan Zdzisław.

Podbielscy skontaktowali się z prokuraturą.
- Po rozmowie telefonicznej z prokuratorem, zdecydowali się jednak wydać nam zwłoki - mówił. - Trochę nerwów nas to kosztowało.

Potem poszli na pogotowie, po lekarskie zaświadczenie o zgonie. Tu wystąpił kolejny problem.

- Ponieważ Krzysztof nie miał dowodu osobistego, figurował jako nn (skrótowiec stosowany głównie w terminologii prawniczej na określenie osoby, której tożsamości nie ustalono. W Polsce tłumaczy się go jako "nazwisko nieznane", źródło: Wikipedia). Z pogotowia odesłali nas więc na policję. Na komendzie kazali czekać, nawet ktoś rzucił, że jeśli chcemy spotkać się z komendantem to powinniśmy przyjechać w poniedziałek - pan Zdzisław opisywał kolejny etap "wyprawy".

Kiedy państwo Podbielscy czekali w komendzie policji, my zatelefonowaliśmy do Urzędu Stanu Cywilnego w Ostrołęce. Zastępcy kierownika Annie Zych, nakreśliliśmy sytuację.

- W takim wypadku policja ustala tożsamość zmarłego i dane bliskich. Jeżeli to się uda, stosowny dokument otrzymuje lekarz, który stwierdził zgon. Lekarz wystawia kartę zgonu i potem właściwy USC sporządza akt zgonu - wyjaśniła procedurę.

W międzyczasie państwo Podbielscy dostali od mundurowych dokument, na który czekali i wrócili na pogotowie. Kiedy lekarz wystawiał kartę zgonu, pan Podbielski zastanawiał się, do którego USC powinni pojechać: w Ostrołęce, Rzekuniu czy Ostrowi Mazowieckiej.

- Bo Krzysztof zmarł na ul. Przemysłowej, ale jako miejsce pobytu stałego wpisano mu Ostrów Mazowiecką.

I tu wracamy do sformułowania właściwy urząd stanu cywilnego. Właściwy to taki, na obszarze działania którego nastąpił zgon. Czyli na pewno nie w Ostrowi Mazowieckiej. Ważny był lekarski wpis: bo ulica Przemysłowa w części należy do Ostrołęki, w części do Rzekunia. Państwo Podbielscy ostatecznie akt zgonu dostali w USC w Ostrołęce.

Gdyby pan Krzysztof zmarł na terenie noclegowni, to właśnie jej pracownicy zajęliby się przygotowaniem pogrzebu od strony formalnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki