Żona pana Zdzisława - Elżbieta, to siostra śp. Krzysztofa Wilczyńskiego. Pan Krzysztof zmarł w Wielką Sobotę. Z przyczyn naturalnych. Miał 53 lata. Ciało znaleziono przy ul. Przemysłowej w Ostrołęce. Był bezdomny. Pomieszkiwał w pobliskiej noclegowni.
Ani Elżbieta, ani pozostałe rodzeństwo, nie utrzymywali kontaktów z Krzysztofem. Wiedzieli jedynie, że przebywa gdzieś w Ostrołęce.
- Żona postanowiła, że urządzi bratu pogrzeb - mówił Zdzisław Podbielski.
I po świętach, we wtorek, wyruszyli do Ostrołęki. Pierwszy problem napotkali w domu pogrzebowym.
- Nie chcieli nam wydać ciała, sugerowali, że powinniśmy zapłacić na przechowanie - opowiadał pan Zdzisław.
Podbielscy skontaktowali się z prokuraturą.
- Po rozmowie telefonicznej z prokuratorem, zdecydowali się jednak wydać nam zwłoki - mówił. - Trochę nerwów nas to kosztowało.
Potem poszli na pogotowie, po lekarskie zaświadczenie o zgonie. Tu wystąpił kolejny problem.
- Ponieważ Krzysztof nie miał dowodu osobistego, figurował jako nn (skrótowiec stosowany głównie w terminologii prawniczej na określenie osoby, której tożsamości nie ustalono. W Polsce tłumaczy się go jako "nazwisko nieznane", źródło: Wikipedia). Z pogotowia odesłali nas więc na policję. Na komendzie kazali czekać, nawet ktoś rzucił, że jeśli chcemy spotkać się z komendantem to powinniśmy przyjechać w poniedziałek - pan Zdzisław opisywał kolejny etap "wyprawy".
Kiedy państwo Podbielscy czekali w komendzie policji, my zatelefonowaliśmy do Urzędu Stanu Cywilnego w Ostrołęce. Zastępcy kierownika Annie Zych, nakreśliliśmy sytuację.
- W takim wypadku policja ustala tożsamość zmarłego i dane bliskich. Jeżeli to się uda, stosowny dokument otrzymuje lekarz, który stwierdził zgon. Lekarz wystawia kartę zgonu i potem właściwy USC sporządza akt zgonu - wyjaśniła procedurę.
W międzyczasie państwo Podbielscy dostali od mundurowych dokument, na który czekali i wrócili na pogotowie. Kiedy lekarz wystawiał kartę zgonu, pan Podbielski zastanawiał się, do którego USC powinni pojechać: w Ostrołęce, Rzekuniu czy Ostrowi Mazowieckiej.
- Bo Krzysztof zmarł na ul. Przemysłowej, ale jako miejsce pobytu stałego wpisano mu Ostrów Mazowiecką.
I tu wracamy do sformułowania właściwy urząd stanu cywilnego. Właściwy to taki, na obszarze działania którego nastąpił zgon. Czyli na pewno nie w Ostrowi Mazowieckiej. Ważny był lekarski wpis: bo ulica Przemysłowa w części należy do Ostrołęki, w części do Rzekunia. Państwo Podbielscy ostatecznie akt zgonu dostali w USC w Ostrołęce.
Gdyby pan Krzysztof zmarł na terenie noclegowni, to właśnie jej pracownicy zajęliby się przygotowaniem pogrzebu od strony formalnej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?