Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dniem i nocą ciężarówki przywożą śmieci

Małgorzata Jabłońska
Na teren zamkniętego składowiska odpadów w podprzasnyskiej Oględzie zaczęły wjeżdżać dziesiątki tirów z nieznaną zawartością, co wywołało duży niepokój mieszkańców.

Składowisko w Oględzie uruchomiono w 1983 r. Aż do zamknięcia składowiska, w 2010 r., zarządzał nim Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Przasnyszu.

W lutym 2004 roku samorząd powiatu informował o konieczności modernizacji przasnyskiego wysypiska. Jest o tym mowa m.in. w powiatowym programie ochrony środowiska. Są tam też wytyczne i harmonogram działań, ale miasto będące 90 proc. właścicielem składowiska (10 proc. należy do gminy Przasnysz) nie podjęło tematu. Jak wynika z dokumentów planistycznych, dno składowiska stanowią grunty przepuszczalne, w obrębie których występuje I poziom wodonośny. Dno i skarpy nie są uszczelnione, nie ma urządzeń ujmujących odcieki, jak również brak jest instalacji do ujmowania i odprowadzania gazu składowiskowego. W 2010 r. ze względu na to, że obiekt nie spełniał wymaganych prawem wymogów, decyzją Inspektoratu Ochrony Środowiska eksploatację wysypiska wstrzymano. 10 stycznia 2011 r. marszałek województwa formalnie je zamknął ze względu na poważną wadę lokalizacji, wynikającą z warunków hydrogeologicznych terenu. W decyzji o zamknięciu składowiska zawarto harmonogram prac rekultywacyjnych. Miał je przeprowadzić Międzygminny Związek Regionu Ciechanowskiego, który w 2011 r. został użytkownikiem składowiska.

Temat rekultywacji wrócił w 2015 r. Wywołała go inicjatywa okolicznych mieszkańców, którzy w piśmie skierowanym do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Ostrołęce pisali: „Wysypisko funkcjonowało przez prawie 30 lat (od 1983 r.). Od momentu zaprzestania deponowania odpadów minęło niemal 5 lat, a w tej sprawie nic się nie zmieniło. Nikt nie przystąpił do rekultywacji terenu”.

W efekcie wniosku mieszkańców oraz interwencji Mazowieckiego Inspektora Ochrony Środowiska 11 września 2015 r. zostało przeprowadzone postępowanie dotyczące wydzierżawienia terenu w trybie przetargu pisemnego nieograniczonego. 1 października 2015 r. została zawarta umowa dzierżawy działki, na której znajduje się składowisko, z firmą NOVAGO sp. z o.o. z Mławy.

- Zgodnie z wymogami prawnymi, na wniosek Spółki NOVAGO, w listopadzie 2016 r. starosta przasnyski zezwolił spółce na prowadzenie przetwarzania odpadów w ramach rekultywacji zamkniętego składowiska odpadów w Oględzie, określając w decyzji m.in. rodzaj i masę odpadów, jakie mogą być wykorzystane do rekultywacji. Termin zakończenia działań określono na 31 października 2017 r. - mówi Agata Lemieszewska, kierownik działu inspekcji Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Ostrołęce.

- Obecnie trwa rekultywacja składowiska odpadów innych niż niebezpieczne i obojętne. Zgodnie z zawartą umową dzierżawy, przystąpienie do rekultywacji składowiska mogło nastąpić dopiero po uzyskaniu niezbędnych decyzji od Starostwa Powiatowego w Przasnyszu oraz marszałka województwa mazowieckiego. Po uprawomocnieniu się decyzji obu organów, z 1 grudnia 2016 r. rozpoczęły się prace rekultywacyjne - tłumaczy burmistrz Przasnysza Waldemar Trochimiuk.

Jednak mieszkańcy Oględy alarmują, że na składowisko dniem i nocą zwożone są odpady nieznanego pochodzenia, a zawartości ciężarówek nikt nie kontroluje. Wszczęli protest, twierdząc, że na składowisko trafiają setki ton odpadów z całej Polski. Zdaniem mieszkańców, firma zmierza do wypełnienia całej dostępnej pojemności składowiska, czyli de facto wykorzystania do celów zwałki niespełniającego żadnych wymogów obiektu. Pod koniec stycznia doszło do spotkania mieszkańców z przedstawicielami spółki oraz miejskim urzędnikiem.

- Każdy transport na składowisko poddawany jest ewidencji wagowej - tłumaczył Cezary Koziorowski dyrektor ds. infrastruktury i gospodarki odpadami NOVAGO sp. z o.o. - Zgodnie z harmonogramem nawożenie wskazanej ilości śmieci może potrwać do 31 marca, jednak - jak zaznacza - ten czas może się wydłużyć.

- Jest docelowa rzędna, którą trzeba osiągnąć - wyjaśniał Hubert Kwiatkowski naczelnik wydziału ochrony środowiska w Urzędzie Miasta Przasnysz. - Górna granica czaszy składowiska powinna osiągnąć 163 metry. Decyzja określa, że do rekultywacji używany będzie kompost wykorzystywany do tworzenia warstw. Powstaje on w Kosinach Bartosowych pod Mławą i jest produktem ubocznym przy produkcji paliwa alternatywnego cementowni - uspokajał.

Jednak lista wskazanych dla rekultywacji odpadów jest dłuższa. Należą do ich m.in odpady mineralne inne niż ruda metali, żużel, odpady ceramiczne, ceramika budowlana, odpady betonu, opony, popioły, gleba i ziemia, w tym kamienie, oraz kompost niepodlegający wykorzystaniu.

Mieszkańców to nie przekonuje, twierdzą że na wysypisko trafiają setki ton parujących i śmierdzących odpadków.
- U nas wszystko robi się bardzo dobrze, ładnie, pięknie. A wy tu nam g..no wwozicie - wykrzykiwał wzburzony mężczyzna. - To chyba za duża ilość tych śmieci - zastanawiał się inny. - Wcześniej wysypisko nie spełniało warunków, a teraz przy rekultywacji spełnia? W decyzji o rekultywacji jest zapisane, że mogą zwozić określone ilości śmieci. Wiadomo, powinno to być robione. My jako mieszkańcy też jesteśmy za tym, aby tę rekultywację zrobić. Tyle lat mieszkamy w sąsiedztwie wysypiska. To jest teren pagórkowaty, tam nie było nigdy założonej folii. Co się stanie, gdy to wszystko przedostanie się do gruntu? Przecież 1,5 km stąd jest ujęcie wody. O tym nikt nie mówi. Jesteśmy pozostawieni sami sobie. To jest zbyt poważna sprawa, żeby zajmował się nią nasz sołtys. Nie wiemy co przywozicie w tych samochodach - żalił się mieszkaniec.

Sławomir Czaplicki, rzecznik prasowy starostwa informuje, że Starostwo Powiatowe w Przasnyszu 20 stycznia zwróciło się do Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w Warszawie Delegatura w Ostrołęce o przeprowadzenia kontroli prawidłowości rekultywacji tegoż składowiska.

- Kontrola jest w toku. Przeprowadzono oględziny w terenie, trwają czynności kontrolne zgodnie z obowiązującymi procedurami - poinformowała nas Agata Lemieszewska kierownik działu inspekcji WIOŚ. - Trwa dokumentowanie ustaleń kontroli: zbieranie dowodów niezbędnych do sporządzenia protokołu i podjęcia skutecznych działań pokontrolnych. Wstępne ustalenia wskazują na pewne nieprawidłowości w sposobie prowadzenia rekultywacji składowiska, ale nie ma zagrożeń dla środowiska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki