Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dni Makowa 2002: Zabrakło gwiazdy

(AS)
Największą frajdę miały dzieci
Największą frajdę miały dzieci A. Suchcicka
Dni Makowa zaczęły się od wystąpień polityków SLD, wśród których pojawił się również Józef Oleksy, a zakończyły koncertami trzecioligowych zespołów estradowych.

Mieszkańcy trochę narzekali, że zabrakło gwiazdy, ale nie odwiodło ich to od wyjścia z domu. Frekwencji pomogła zapewne słoneczna pogoda i brak konkurencyjnych imprez. Na scenie, ustawionej na płycie stadionu prezentowały swoje umiejętności zespoły działające przy MDK: pary tańca towarzyskiego, wokalistyki, zespół tańca disco Magic duet Kamil Jabłonowski i Krzysztof Żegliński oraz dzieci z przedszkola samorządowego. Wyznawcy talentu Janusza Laskowskiego bawili się w sobotę, a Wojciecha Gęsickiego - w niedzielę. Dni Makowa zakończył koncert zespołów Latin Amigos i Smokie Beand. Wianuszek spragnionych atrakcji otaczał scenę niemal cały czas. Tłoku przed sceną wprawdzie nie było, ale na parkingach brakowało miejsca niemal z chwilą startu imprez. Powodzeniem cieszyły się turystyczne pijalnie piwa i wesołe miasteczko.

Sonda: Jak się Pan(i) bawi podczas Dni Makowa?

Andrzej Glinka, makowianin pracujący w Warszawie: - Bywałem na różnych dniach miast i muszę przyznać, że widywałem lepsze. Gdybym był organizatorem na pewno starałbym się coś zmienić, chociaż wiem, że są gusta i guściki. W programie Dni Makowa jest co nieco dla maluszków i dla młodzieży, ale dla starszej młodzieży po 40 nie ma nic. Z przyjemnością obejrzałem jedynie występ Janusza Laskowskiego. Podczas Dni Makowa głównie pije się piwo, je watę cukrową i popcorm. Jest to dobry czas, by spotkać się z dawno niewidzianymi znajomymi i pogadać.
Artur Bachmura: - W Dni Makowa zawsze jest dużo dobrej zabawy, dużo tańczymy, trochę pijemy piwka - tak pod humorek ze trzy piwka. Trzeba się po prostu bawić i trzeba umieć się bawić. Kazimierz Sikora: - Najfajniejsze są imprezy, na których się nie bywa. Przynajmniej tak wynika potem z opowieści znajomych. Atrakcyjność obchodów Dni Makowa na pewno podniósłby występ jakiejś gwiazdy. Gwiazda zawsze przyciąga ludzi, a gdzie jest więcej ludzi, tam jest lepsza zabawa.
Emilia Gryczka : - W tamtym roku było fajnie, bo były Brathanki. W tym roku, niestety, zabrakło gwiazdy. Mógłby przyjechać chociaż jeden bardziej znany zespół, byłoby dużo fajnej.
Piotr Lisiewski, lat 15 : - Nie wiem, co będę robił, nie znam programu obchodów Dni Makowa. Przyszedłem na stadion tylko dlatego, że się coś dzieje i być może, uda mi się spotkać trochę znajomych.
Wojciech Gęsicki : - Ja tutaj mam głównie pracować, a nie się bawić. Maków poprosił mnie o moje autorskie piosenki, czyli będzie lirycznie. Nie wiem jak to zostanie odebrane, bo jest słoneczna pogoda, która nie nastraja do tego typu klimatów. Na razie świetnie się bawię poszukując kawy, której, jak się okazuje, nigdzie nie ma. Ale jestem pełen optymizmu, i co do kawy, i co do mojego występu.
Jan Grzegorzewski : - Bawię się źle, ponieważ musiałem przyjechać tutaj sam. Moja żona chorobliwie nie znosi Laskowskiego, którego ja za kolei bardzo cenię za muzykę i liryczne teksty. Choć mówiąc między nami, Laskowski mógłby zmienić tę obciachową fryzurę. (not. as)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki