Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dla kogo nowe Mazowsze? Kto co zyskałby po podziale?

Piotr Ossowski
PiS zapowiada wydzielenie Warszawy z Mazowsza. Czy Ostrołęka i nasz region na tym skorzysta czy straci? Politycy i samorządowcy nie kryją obaw.

Przed nami wyzwanie podziału Mazowsza - z odrębną Warszawą. Mamy świadomość, że w wielu jego miejscach poziom życia jest niezwykle niski. Taki wpis na Twitterze umieścił 13 stycznia marszałek Sejmu Marek Kuchciński.

I uruchomił lawinę zdarzeń i komentarzy na temat zapowiadanej jeszcze w kampanii Prawa i Sprawiedliwości reformy administracyjnej, wyłączającej Warszawę z województwa mazowieckiego.

Po co to wszystko?

Pomysł rozdzielenia Warszawy i reszty Mazowsza nie jest nowy. Podstawowy argument „za” to likwidacja obecnej sytuacji, kiedy to Mazowsze, jako region, jest... jednym z najbogatszych w Europie. Dla mieszkańca choćby kurpiowskiej wsi to oczywisty absurd, ale statystycznie tak jest - mieszka w regionie, którego dochody w przeliczeniu na mieszkańca są jedne z najwyższych w unii. To skutkuje z kolei mniejszą unijną pomocą. Podział obecnego województwa spowoduje, że „Mazowsze bez Warszawy” stanie się jednym z najbiedniejszych regionów w kraju i będzie mogło bardziej skorzystać z unijnego wsparcia.

- To, że Mazowsze składa się de facto z bardzo bogatej Warszawy i biednej prowincji już odczuliśmy na własnej skórze w kontekście środków unijnych - uważa starosta ostrołęcki Stanisław Kubeł. - Trudno mi to dokładnie oszacować, ale wydaje mi się, że w obecnej perspektywie unijnej 2014-2020 straciliśmy nawet kilka miliardów euro, które trafiłyby na Mazowsze, gdyby nie to, że bogata Warszawa zawyżyła statystyki.

Starosta Kubeł, jak wielu samorządowców z regionu, uważa że akurat teraz jest... najgorszy moment na wprowadzenie reformy administracyjnej.

- Patrząc na logikę, trzeba to zrobić, z tym że należało to zrobić wcześniej. Wtedy jednak już w obecnej perspektywie unijnej, ze środków UE nie skorzystałaby Warszawa. Teraz korzysta, ale kosztem regionu. Wprowadzenie podziału Mazowsza teraz, oznaczałoby konieczność powtórnego podziału środków unijnych na lata 2014-2020. Trzeba by renegocjować to z instytucjami unijnymi i moim zdaniem, przynajmniej na rok, półtora wstrzymałoby te środki - mówi Kubeł. Konkludując: - Jestem za podziałem województwa, ale skłaniam się za podziałem statystycznym a nie administracyjnym. Podział administracyjny oznaczałby też przecież ustanowienie nowej stolicy, nie oszukujmy się, w grę wchodzą dwa miasta - Płock i Radom. Z punktu widzenia Ostrołęki to gorsze rozwiązanie niż stolica w Warszawie.

Podział statystyczny, o którym mówi Kubeł to pomysł byłego rządu. Chodzi o statystyczne wydzielenie z Mazowsza dwóch jednostek, dla których odrębnie naliczane byłyby wskaźniki będące podstawą do negocjacji środków z unii. Administracyjnie wszystko pozostałoby po staremu.

Tymczasem politycy PiS z Płocka i Radomia nie kryją, że chcą dalej idącej reformy. W Płocku było to mocno akcentowane w kampanii. Tamtejsi działacze PiS obiecywali nawet mieszkańcom Płocka stolicę nowego województwa. Ale już ostrołęcki poseł Prawa i Sprawiedliwości Arkadiusz Czartoryski nie jest takim bezwarunkowym entuzjastą podziału województwa.

A co z długiem?

- Kwestia podziału, wyznaczenia granic oraz stolicy jest wtórna. Najpierw trzeba usiąść do stołu i dokładnie, także z wykorzystaniem opinii ekspertów, wszystko policzyć. Oczywiste jest, że obecnie gros pieniędzy z budżetu Mazowsza, także środków unijnych, trafia do Warszawy i też do Płocka. Wydaje się, że wydzielenie Warszawy spowoduje większe możliwości korzystania z środków unijnych na prowincji mazowieckiej. Pozostają jednak do przeanalizowania inne kwestie, na przykład jak podzielić dług Mazowsza? Jeśli „na głowę mieszkańca” to nowe województwo mazowieckie powstanie od razu z gigantycznym długiem? A co z „janosikowym”? Dziś Mazowsze jest jego płatnikiem, czy nowe województwo będzie z kolei otrzymywać wyrównanie? I w jakiej wysokości? - komentuje Arkadiusz Czartoryski.

Nasz poseł uważa, że przy tych analizach powinno się brać pod uwagę także możliwość statystycznego podziału województwa. Dostrzega ogrom pracy przed ostatecznymi decyzjami w sprawie podziału województwa i uważa, że przygotowanie podziału administracyjnego województwa, podział dochodów, prace nad nowym ustrojem Warszawy i przeprowadzenie wyborów jeszcze w roku 2016, nie będzie łatwym zadaniem.

Skorzystają inni

Odnosząc się tym samym do prasowych enuncjacji jakoby wszystko było już ustalone. W ogólnopolskich mediach, powołujących się na swoje źródła, pojawiała się już konkretna data wyborów do nowych samorządów - 5 czerwca! Rewelacji tych nie potwierdził jednak żaden przedstawiciel rządu.

- To akurat mnie nie dziwi - komentuje obecny radny Mazowsza z naszego regionu Mirosław Augustyniak. - Już widać, że obecnie rządzący zachowują pewne plany w tajemnicy. Myślę, że mają już jednak konkretne rozwiązania i uważam, że przeprowadzą tę reformę.

Augustyniak - mimo że jest członkiem PSL - nie kryje krytyki wobec poprzedniego rządu.
- Mówię otwarcie, że rząd PO-PSL traktował Mazowsze, jako region, po macoszemu - podkreśla Augustyniak. - Gdyby nie to, że jesteśmy w trakcie podziału środków unijnych, można by poważnie rozważać taki podział. Tylko nie wiem czy teraz jest odpowiedni moment. Administracyjny podział Mazowsza oznaczałby dziś wstrzymanie możliwości wydatkowania środków unijnych. Podzielenie tak ogromnej struktury organizacyjnej może spowodować ogromny bałagan. Mówi się, że jeśli tego się nie zrobi, Mazowsze w obecnym kształcie nie będzie spełniało żadnych kryteriów korzystania z unijnej pomocy po 2020 roku. Tylko trzeba sobie też zadać pytanie, czy ta pomoc, i w jakiej wysokości, w ogóle będzie. Generalnie jest więcej pytań i wątpliwości niż argumentów za. Zwłaszcza z punktu widzenia Ostrołęki i naszego regionu. Jeśli powstanie nowe województwo z siedzibą w Płocku czy Radomiu, to nie ulega wątpliwości, że skorzysta na tym, właśnie Płock i Radom. Czy Ostrołęka też? Nie wiem. A co z długiem Mazowsza? Czy mamy go odziedziczyć, czy mamy spłacać inwestycje w Warszawie? - Augustyniak podziela wątpliwości posła Czartoryskiego.

- Uważam, że cała sprawa zakończy się na podziale statystycznym, administracyjnego nie będzie - to opinia Zenona Szczepankowskiego, starosty przasnyskiego.

To zły pomysł

On akurat kwestią podziału Mazowsza w kontekście pozyskiwania środków unijnych jest najbardziej zainteresowany. Powiat przasnyski jest od lat w ścisłej czołówce polskich samorządów pod względem skuteczności pozyskiwania pomocy z UE.

- Teraz jest czas, żeby przygotować się do statystycznego podziału Mazowsza, tak żeby w nowej perspektywie unijnej, po 2020 roku, środki unijne trafiały rzeczywiście do biedniejszego regionu a nie do bogatej Warszawy. Podział administracyjny to zły pomysł - uważa Szczepankowski.

Tak więc z jednej strony perspektywa wyższych środków z unii jako plus, z drugiej - stolica w Płocku (czy Radomiu) jako minus. To powoduje, że samorządowcy z regionu mają duże wątpliwości.

- Jeśli okaże się, że podział zostanie dokonany, i będziemy musieli jeździć z wnioskami o środki do Płocka, to będzie poronione rozwiązanie - uważa wójt gminy Olszewo-Borki. - Przede wszystkim oczekuję jakichś konsultacji i rzetelnej informacji ze strony rządu na temat planów podziału Mazowsza.

Na porządne przygotowanie zmiany i skonsultowanie jej z samorządami liczy też Jerzy Bauer, burmistrz Ostrowi - członek PiS.
- Uważam, że należałby przeprowadzić w tej sprawie poważną debatę. Zmiana musi być dobrze zaprojektowana, trzeba zmierzyć ryzyko - mówi włodarz Ostrowi Mazowieckiej.

Stanowcze „nie” marszałka

Marszałek Mazowsza Adam Struzik opublikował „list otwarty”, w którym ostro skrytykował pomysł podziału Mazowsza. Publikujemy fragmenty:

Pomysł PiS nie tyle podziału, co rozbioru Mazowsza nie jest nowy. Do tej pory wracał jedynie w okresie przedwyborczym i na szczęście nie był realizowany. (...) Jaka przyszłość czekałaby nasz region, gdyby doszło do zapowiadanego wyodrębnienia Warszawy i powiatów ją okalających? Powierzchnia województwa nie zmniejszyłaby się drastycznie, bo tylko o 14 proc. Jednak to właśnie na tych 14 proc. - czyli w stolicy i jej sąsiedztwie - działa 70 proc. firm generujących wpływy do mazowieckiego budżetu. Jak przełożyłoby się to na dochody „nowego” województwa? Dochody z podatku CIT spadłyby o ok. 90 proc.! A warto zauważyć, że większość dotychczasowych zadań pozostałaby do wykonania. (...) Rozbiór administracyjny Mazowsza, to przede wszystkim rewolucja dla wszystkich samorządów i mieszkańców Mazowsza. Pierwszym zagrożeniem jest utrata wynegocjowanych już i wdrażanych środków unijnych na lata 2014-2020. (...) Zmiana granic województwa oznacza konieczność renegocjacji wsparcia z Komisją Europejską, co w najlepszym wypadku oznaczać będzie opóźnienie w wydatkowaniu pomocy unijnej.

(...) Trudno znaleźć racjonalny i pozapolityczny powód rozbioru Mazowsza. Argument zachowania w ten sposób po 2020 roku środków unijnych stracił już rację bytu. Rada ministrów Rządu PO-PSL poparła bowiem wprowadzenie nowego „podziału” statystycznego i określenia dwóch NUTS-2 dla Mazowsza (czyli statystycznych obszarów, dla których liczone są środki unijne). To tańsze i rozsądniejsze rozwiązanie, które zagwarantuje Mazowszu pieniądze unijne w kolejnej perspektywie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki