Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Deszczowe piosenki na święcie miasta.

Agnieszka BiaŁobrzewska
Na koncerty przyszli przede wszystkim nastolatkowie. Dorośli zdecydowali się zostać przed telewizorami, by obejrzeć zakończenie pielgrzymki Benedykta XVI w Polsce
Na koncerty przyszli przede wszystkim nastolatkowie. Dorośli zdecydowali się zostać przed telewizorami, by obejrzeć zakończenie pielgrzymki Benedykta XVI w Polsce Agnieszka BiaŁobrzewska
W strumieniach deszczu, występem Mandaryny i grupy Myslovitz zakończyły się tegoroczne Dni Ostrołęki. Oba koncerty się odbyły, wbrew krążącym kilka godzin przed ich rozpoczęciem pogłoskom, że w ostatniej chwili zostaną odwołane, bo wykonawcy przestraszyli się chłodu i deszczu.

Publiczność w niedzielę 28 maja również dopisała, chociaż trudno oszacować w jakiej liczbie stawiła się na miejskim stadionie. Zdaniem Bogdana Piątkowskiego, dyrektora OCK na Mandarynę przyszło ok. 7-8 tysięcy osób, ochroniarze mówili nam o czterech tysiącach. Myslovitza słuchało cztery razy mniej ludzi.
Faktem jest natomiast, że od wielu osób na własne uszy słyszeliśmy, że były to (oba) udane koncerty.
Mandaryna zaprezentowała na scenie przede wszystkim show w bogatej oprawie i z niezłą choreografią. Gorące rytmy oraz skąpe stroje, które kilkakrotnie zmieniała, wzbudzały aplauz nie tylko męskiej części widowni.
Śpiewania w tym było najmniej, bo na żywo Mandaryna wykonała tylko "Windą do nieba". Pozostałe piosenki to playback. Od samego początku występu trzeba przyznać nawiązała z publicznością świetny kontakt, często schodziła ze sceny do widzów, którzy witali ją oklaskami i piskami.
- Ale Mandaryna miała fajne stroje - z podziwem stwierdziła dziewięcioletnia Kasia Banach. - Też bym chciała mieć taką srebrną sukienkę i umieć tak tańczyć. Najbardziej podobała mi się w ostatniej piosence, gdy tańczyła w weselnej spódnicy.
Po koncercie Marta Wiśniewska długo jeszcze rozdawała autografy tłumom fanów, głównie nastoletnich, czekających na nią wzdłuż barierek, czym wzbudziła niepokój licznych ochroniarzy, a zadowolenie licznych fotoreporterów. Jak stwierdzili jednogłośnie ci ostatni - Marta jest bardzo fotogeniczną kobietą.
Kapela z Mysłowic przyciągnęła na stadion zdecydowanie starszą publikę. Chociaż o tłumach trudno było tu mówić, bo gęściej było tylko pod samą sceną.
- Dwa dni oglądałem relacje z wizyty Ojca Świętego. Trochę za dużo tego w telewizji, czas na rozrywkę. Zastanawiałem się, czy nie odwołają koncertów ze względu na bardzo brzydką pogodę, no i dlatego, że jest papież w Polsce - powiedział nam Tomek Zając. - Przyszedłem posłuchać zespołu Myslovitz i popatrzeć na Mandarynę.
A posłuchać można było największych przebojów grupy m.in. "Dla ciebie", "Chłopcy", zaśpiewana wspólnie z publicznością "Długość dźwięku samotności", "O Peggy Brown" i piosenki z najnowszej, wydanej 19 maja płyty "Happiness is Easy" - np. "Mieć czy być".
Dziennikarze Tygodnika rozmawiali z gwiazdami tegorocznych dni miasta. W najbliższym numerze TO będzie można przeczytać m.in. o ulubionych smakach i najpiękniejszych miejscach na świecie wg Mandaryny, o nowej płycie Myslovitz i szansach młodych ludzi z prowincji na zrobienie wielkiej kariery.
Jednak nie wszystkie z zaplanowanych imprez Dni Ostrołęki się odbyły. Na późniejszy termin organizatorzy przełożyli I Turniej Międzyosiedlowy. Sobotni Show Genowefy Pigwy, koncert zespołu Trebunie Tutki odbyły się przy słabej, dwustu-trzystuosobowej frekwencji. Dobrym pomysłem, który także popsuła kiepska pogoda, było kino pod chmurką. "Motór" obejrzało na ustawionym na stadionie ekranie kilkadziesiąt, najbardziej odpornych na zimno osób.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki