Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Debata dwóch nieobrażonych

(AS)
Ryszard Dziadak i Kazimierz Zega
Ryszard Dziadak i Kazimierz Zega A. Suchcicka
Większość kandydatów na burmistrza Makowa obraziło się na "niechlujne" zaproszenie i nie wzięło udziału w spotkaniu z mieszkańcami.

Poseł Zbigniew Chrzanowski postanowił pomóc mieszkańcom Makowa dokonać świadomego wyboru burmistrza i zaprosił wszystkich kandydatów na publiczną debatę. Mieszkańcy Makowa dopisali, kandydaci nie.
Kazimierz Kowalski, Marianna Zielonka, Tadeusz Ciak i Piotr Zygmunt uznali i ogłosili to w telewizji kablowej, że zaproszono ich w sposób niechlujny "gdyż zaproszenia nie poprzedziły żadne uzgodnienia z kandydatami, dotyczące choćby terminu, formuły dyskusji ani roli posła Chrzanowskiego w tej debacie. Informacja o debacie kandydatów na burmistrza w trakcie kampanii wyborów samorządowych jest równie prawdziwa, jak informacja o utworzeniu w Makowie sądu grodzkiego w trakcie kampanii wyborczej wyborów parlamentarnych w ubiegłym roku" - przeczytali mieszkańcy Makowa na ekranie swoich telewizorów i? stawili się w wyznaczonym terminie w Miejskim Domu Kultury. Przyszło niemal trzysta osób - frekwencja tym bardziej znacząca, że dzień wcześniej na spotkanie z Kazimierzem Kowalskim przyszła tylko jedna kobieta.
Piąty z nieobecnych kandydatów na burmistrza Jacek Jaworowski, nie przyłączył się wprawdzie do czwórki obrażonych, ale udziału w debacie nie wziął.
Ostatecznie 17 października makowianie rozmawiali z dwoma kandydatami: Ryszardem Dziadakiem i Kazimierzem Zegą.
- Uważam, że przez ostatnie cztery lata nie ma rzeczowej rozmowy między władzą miasta, a mieszkańcami - zaczął spotkanie Chrzanowski - dlatego w ubiegłym tygodniu zwróciłem się do wszystkich kandydatów z pismem i zaprosiłem ich do wzięcia udziału w debacie. Ale to, co się wydarzyło w ostatnich dniach, bardzo mnie zaskoczyło. Nie wiem, czy osoby, które boją się z państwem spotkać powinny pełnić reprezentacyjne funkcje w mieście.
Debata trwała dwie godziny. Pytań nie brakowało i nikt nie wychodził z sali. Pytania dotyczyły i sytuacji bieżącej Makowa, i konkretnych planów na przyszłość, próbowano obliczyć długi miasta i zaplanować rozwój oświaty. Jak bumerang wracał temat zagospodarowania i segregacji śmieci, budynków socjalnych i przystanku autobusowego pod szpitalem.
Od czego zacznie nowy burmistrz? Chyba od czytania dokumentów, bo jak się okazuje największą tajemnicą jest faktyczny stan finansów miasta.
- Burmistrz podaje, że zadłużenie miasta wynosi 1,7 mln zł natomiast w sprawozdaniu, które trafiło do ministra finansów suma ta wynosi 3 mln. zł - mówił Kazimierz Zega. - Trzeba zacząć od przywrócenia płynności finansowej miasta, bo nadal będziemy brak kredyty na spłatę starych kredytów. A prognoza finansowa na koniec 2002 roku opracowana przez burmistrza Kowalskiego ziściłaby się pod warunkiem, że przyszły burmistrz zaniesie w zębach do banku 1,2 mln zł, ale wówczas ani nauczyciele, ani urzędnicy nie dostaną pieniędzy na święta.
- Gdy poprosiłem o przedstawienie mi faktycznego stanu zadłużenia miasta, usłyszałem odpowiedź, że kadencja się kończy i do dziś nie dostałem żadnej odpowiedzi - dodał Dziadak (radny trzeciej kadencji). Zdaniem Dziadaka sytuację finansową miasta może poprawić tylko wypuszczenie obligacji komunalnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki