Dawcy krwi, nie organów

Sercem wyszkowskiego "Motoserca" byli nasi motocykliści zrzeszeni w klubie Free Horses. Przed WOK Hutnik pojawiły się przeróżne motocykle. Można je było obejrzeć z bliska, skorzystać z doświadczeń i informacji właścicieli, a nawet - poprosić o przejażdżkę. Wyszkowianie, szczególnie męska część, z zainteresowaniem przyglądali się błyszczącym maszynom.

Ideą imprezy nie była jednak wyłącznie promocja motocyklowej pasji - była to przede wszystkim idea honorowego krwiodawstwa. Motocerce to akcja honorowego oddawania krwi - przede wszystkim dla tych najbardziej potrzebujących, dla dzieci.
- Jesteśmy tu po to, aby pomagać, aby wspólnie zrobić coś dobrego i zachęcać do tego innych. Krew oddają dzisiaj nie tylko miłośnicy motocykli, ale przychodzą wyszkowianie zachęceni przez nas do idei honorowego oddania krwi - mówili motocykliści z klubu Free Horses.

W WOK Hutnik zainstalował się na tę sobotę punkt krwiodawstwa. Najpierw trzeba było przejść podstawowe badania. Chętnych do szlachetnego gestu nie brakowało. Poza tym od 11 kwietnia krew można było oddawać w siedzibie punktu krwiodawstwa. Dla tych, którzy brali udział w sobotniej akcji, przewidziano upominki.

Dla motocyklistów akcja "Motoserce" to przede wszystkim szlachetny gest pomocy, ale również okazja do tego, by przełamywać stereotypy motocyklisty. Oczywiście, są wśród użytkowników i miłośników motocykli ci bez wyobraźni, stwarzający zagrożenie dla siebie i innych, ale - jak mnie przekonywali członkowie Free Horses z Wyszkowa - oni są po prostu bardziej widoczni. Ci, którzy rzeczywiści kochają motocykle, którzy rozumieją filozofię tej pasji - kochają je i korzystają z nich mądrze. Motocykle są symbolem wolności, siły, niezależności. Są wiernym towarzyszem wielu wypraw i podróży, poznawania świata i samego siebie.
Druga część wyszkowskiego "Motoserca" zaplanowana jest na 28 maja. Wtedy też Wyszkowem zawładną motocykle - będą pokazy motocyklowe, koncerty i wspólny przejazd ulicami.