Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy ze Stefana wyrośnie prezes, a z Ingi aktorka?

red
sxc.hu
Oryginalne imię na pewno zapada w pamięć. Ale czy fantazja rodziców nie zemści się w przyszłości na dziecku? Czy może wręcz przeciwnie, będzie miała dobry wpływ na losy właściciela.

Żyraf, Myszon, Jarzyna i Amnezja - to nie są przypadkowe rzeczowniki. To... imiona, jakie nadali dzieciom rodzice w Warszawie. Oryginalne, trzeba przyznać. Jakie imiona wybierają rodzice w naszym regionie? Czym się kierują? Modą, tradycją? A może o imieniu decyduje impuls, ulubiony serial czy zwykły przypadek? Również i w naszym regionie zdarzają się nietypowe, oryginalne imiona.

Ośmioletnia córka Ewy Tymińskiej z Ostrołęki ma na imię Lili. Imię otrzymała po cioci pani Ewy.

- Ponieważ tak się nazywa moja ciocia, to imię zawsze było dla mnie normalne. A dlaczego nazwałam nim swoją córkę? Byłyśmy z ciocią w uzdrowisku w Nałęczowie i wiele osób, które słyszało jej imię, zachwycało się nim. Mówiło, że jest takie ładne, dziewczęce, delikatne i że zapamiętają je, by nazwać nim dziecko. Byłam wtedy w ciąży i pomyślałam, a dlaczego ja nie miałabym tak nazwać swojej córki. I tak zrobiłam. Pani Ewa mówi, że jedyną obawę jaką miała, to taką, że imię może być niewłaściwie odmieniane.

Ostrożnie z tą modą

- A Lili się nie odmienia - zaznacza.

Nadała córce na wszelki wypadek drugie imię - Wiktoria, gdyby, jak mówi, w dorosłym życiu okazało się, że pierwsze nie pasuje do zawodu, czy zajmowanego stanowiska. Gdyby się okazało, że jest właśnie zbyt dziewczęce.

- Jak dotąd nie spotkałam się z nieprzychylnymi komentarzami, wręcz przeciwnie. Imię się podoba i w Ostrołęce coraz częściej się je spotyka. Nie kierowałam się na pewno modą, zresztą wybierając imię dla syna też nie. Nazywa się Eryk. Myślę, że to powinien być przemyślany wybór rodziców. Tak, by nie narazić dziecka w przyszłości na nieprzyjemności ze strony rówieśników, na docinki. Na pewno oryginalne imię zapada w pamięć, a czy pomaga w życiu? Chyba nie ma to aż takiego znaczenia - uważa.

Choć powszechnie znane, to jednak obecnie rzadko spotykane imię nosi Rajmund, sześciolatek z Wykrotu, gm. Myszyniec.

- W mojej rodzinie to imię się gdzieś przewijało, więc dla nas nie jest aż tak bardzo oryginalne. Ale faktycznie w okolicach pewnie trudno będzie znaleźć drugiego Rajmunda - mówi mama chłopca. - Ludzie czasem się dziwią i pytają skąd takie imię. Ale mało kto wie, że to imię nosił również franciszkanin, święty Maksymilian Maria Kolbe.
Imię chłopca nie zostało wybrane przypadkiem, stanowi swoistą pamiątkę po jego pradziadku, kawalerzyście z 5. Pułku Ułanów Zasławskich, który od maja 1921 stacjonował w Ostrołęce.

- Akurat gdy synek przyszedł na świat, byliśmy w trakcie odkrywania historii naszego przodka. Więc to imię przyszło nam na myśl całkiem naturalnie - opowiada nasza rozmówczyni.

Dziadek chłopca pochodził z Myszyńca. Urodził się w 1914 roku, zginął w kampanii wrześniowej w nierównej potyczce z Niemcami w okolicach Zabłudowa na Białostocczyźnie. Miał 25 lat i nosił stopień kaprala zawodowego.

- Prawdopodobnie spoczął na cmentarzu w Bielsku Podlaskim, w zbiorowym grobie żołnierzy, którzy zginęli w czasie II wojny światowej - wyjaśniają rodzice, którzy nie zakończyli jeszcze poszukiwań informacji na ten temat. - Nawiązaliśmy kontakt ze stowarzyszeniem Krajowe Koło Weteranów, Ich Rodzin i Przyjaciół V Pułku Ułanów Zasławskich w Ostrołęce i dzięki temu udało nam się dowiedzieć, że dziadek był odznaczony orderem Virtuti Militari oraz Krzyżem Walecznych. Teraz należymy do rodziny pułkowej i bierzemy udział w uroczystościach upamiętniających pułk.

Mały Rajmund chętnie na nie jeździ z rodzicami. Ogląda pamiątki, które zostały po kawalerzystach i przysłuchuje się żołnierskim historiom. Czy sam zostanie żołnierzem? Jak mówi, jeszcze nie zdecydował.

W naszej redakcji mamy Aureliusza.

- Ale ja zawsze byłem dla wszystkich Arkiem - ze śmiechem podkreśla posiadacz oryginalnego imienia. - Pewnie dlatego nigdy nie odczułem, że noszę rzadkie imię. Ani w przedszkolu, ani w szkole, ani na studiach, ani w pracy. Rodzice i brat też mówią do mnie Arek (prawidłowe zdrobnienie imienia Aureliusz to Aureli - przyp.red.)

Takie imię wybrał mu tata.

- Zdarzały się, gdy podpisywałem jakieś urzędowe dokumenty, komentarze, ale zawsze pochlebne. Ludzie chwalili, że mam takie oryginalne, ładne imię.

Ostrołęka: Sewer, Sofia i...

W Ostrołęce do łask wracają stare imiona: Stefan, Franciszek, Henryk, Zofia, czy Maria. Jak podaje Urząd Stanu Cywilnego w Ostrołęce do najrzadszych imion nadawanych w tym roku dzieciom należą: Tristan, Sewer, Milan, Wilhelm, Brajan, Mieszko, Beniamin, czy Alex. Natomiast wśród urodzonych w 2016 roku dziewczynek najrzadziej wybierane były: Sofia, Elena, Melisa, Adela, Lilia, Faustyna, Kalina, Inga, Jagoda, czy Bianka. Mieszkańcy zdecydowanie bardziej kierują się rozsądkiem w nadawaniu imion, niż ci, którzy w warszawskich urzędach zarejestrowali Żyrafa, Myszona, Jarzynę, Amnezję.

Do ostrołęczan, którzy lubią oryginalne imiona należą m.in. Marta i Michał Napiórkowscy, którzy mają dwie córki: Dobromiłę i Dobrawę. Rodzicom zawsze podobały się staropolskie imiona.

- Miłka (5,5 l.) początkowo miała być Dobrusią, ale tata kręcił nosem - wspomina mama dziewczynek. - Pod uwagę brane były jeszcze takie imiona jak Łucja, Jagoda, czy Mieszko i Gniewko w przypadku chłopca. Potem były dyskusje na temat tego, czy Miłka ma być Miłą czy Dobromiłą. Ostatecznie wybraliśmy imię Dobromiła. Przy Dobrusi (pisaliśmy o niej wielokrotnie w TO, dziewczynka jest chora na artrogrypozę, potrzebna jest pomoc w jej leczeniu - przyp. red.) były tylko dwa typy: Dobrawa i Konstanty, gdyby miał urodzić się chłopiec. Miłka zapytana o swoje imię mówi „Lubię je bardzo”. A dlaczego? „Bo jest bardzo rzadkie, mamo” - odpowiada.

Jak się żyje z takim imieniem?

- Czasem ciężko się jest przedstawić, bo każdy kto pyta o jej imię, nie do końca je rozumie - przyznaje Marta. - Zazwyczaj mówią o niej wtedy Lilka, Julka lub Milka. Tego ostatniego Miłka zbytnio nie lubi. Nie przepada też aktualnie za pełnym swoim imieniem, czyli jak nazywa się ją Dobromiłą, ponieważ „to brzmi zbyt poważnie”! Dobrawa póki co nie ma zastrzeżeń. Lubi jak się mówi na nią Dobrusia. Czasem wołamy także Usia. Okazuje się, że Dobromiła wyznaczyła drogę dla ich obu imion i być może ksywek w przyszłości: Dobra to Dobrusia, a Miła to Miłka.

W Makowie tradycyjnie

Z informacji Urzędu Stanu Cywilnego w Makowie Mazowieckim wynika, że rodzice wolą dzieciom nadawać imiona powszechnie znane. Panuje tak duża różnorodność, że trudno doszukać się jakiejś mody.

- Widać powrót do tradycji. Dlatego zdarzają się imiona tzw. stare, jak Tadeusz czy Maksymilian, ale też to nie jest jakaś masowa skala. Natomiast z jakimiś imionami, które by zapadły w pamięć się nie spotkałam - mówi Anna Bartołd, kierownik USC w Makowie.

Nigdy w makowskim urzędzie nie było też sytuacji, by odmówiono rodzicom nadania jakiegoś imienia dziecku. Jeśli chodzi o najbardziej oryginalne, nadane w tym roku w Makowie, można do nich zaliczyć Borysa, Pamelę i Blankę.

Przasnysz. Napoleon i Słoneczna

W USC w Przasnyszu kilkanaście lat temu najczęściej odnotowywano takie imiona, jak: Aleksandra,Patryk, Mariusz, Marcin i Karolina. Od kilku lat top listę imion otwierają: Lena, Kacper, Zuzanna, Antoni, Franciszek, Jan, Aleksander i Wiktoria. Coraz częściej rodzice wybierają też dla swoich pociech imiona typowo polskie, jak Jan czy Zofia.

- Zauważamy powrót do pięknych dawnych imion, tendencja ta dotyczy imion żeńskich, jak i męskich - mówi kierowniczka USC, Hanna Walędziak. Powrót do słowiańskich imion notuje się od 2012 roku.

Te najdziwniejsze imiona odnotowane przez przasnyski USC pochodzą z połowy poprzedniego stulecia. To: Napoleon, Paulin i Słoneczna. Sprzed kilkudziesięciu lat pochodzą też: Chaja, Rojza, Lejb, Liba.

„Dziwne” imiona tworzone są także w drodze transkrypcji aktów (przenoszenia aktów do polskich ksiąg), np.: Sarah czy Zahit, lub błędu pisarskiego, czego efektem są mieszkańcy powiatu przasnyskiego o imieniu: Borzena czy Gabreila.

- W przeszłości dosyć często modę na pewne imiona kreowały seriale telewizyjne, np. Tobiasz, Izaura, Nel, a obecnie - Iga. Pracownicy USC próbowali niejednokrotnie odwieść rodziców od nadawania takich imion, ale czasami rodzice nie ulegali tym sugestiom. Dziś nie dziwią już imiona nadawane noworodkom w Przasnyszu, takie jak: Nela, Naomi, Noe, Hana czy Aaron - mówi Hanna Walędziak.

Najciekawsze imię zarejestrowane przez przasnyski USC, to w 2010 r. imię męskie - Syed Zahir.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki