Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy to była brutalna egzekucja? Biegli próbują odtworzyć wizerunek mężczyzny, którego spalone ciało znaleziono w lesie

Redakcja
Mężczyznę pochowano na cmentarzu miejskim w Wyszkowie jako "NN”.
Mężczyznę pochowano na cmentarzu miejskim w Wyszkowie jako "NN”.
Zakład Medycyny Sądowej w Poznaniu pracuje nad komputerowym zrekonstruowaniem wizerunku twarzy mężczyzny, którego częściowo spalone i zwęglone ciało znaleziono w lesie pod Skuszewem. Do tej pory nie została ustalona jego tożsamość. Mężczyznę pochowano na cmentarzu miejskim w Wyszkowie jako "NN".

Śledztwo w sprawie zabójstwa mężczyzny, do którego doszło w sierpniu pod Wyszkowem, stanęło w martwym punkcie. Przede wszystkim nadal nie udało się ustalić tożsamości denata, którego częściowo zwęglone i spalone zwłoki znalazł przypadkowy przechodzień w lesie za Skuszewem. Ale nieznana jest także bezpośrednia przyczyna jego śmierci.
Od kilku miesięcy biegli z dwóch niezależnych instytutów medycyny sądowej są w trakcie sporządzania opinii. Pierwsza to opinia z sekcji zwłok, której dokonano w Zakładzie Medycyny Sądowej w Warszawie. Po przeprowadzeniu szeregu dodatkowych badań specjalistycznych zabezpieczonego w czasie sekcji zwłok materiału dowodowego, w tym materiału DNA, biegli mają określić m.in. przyczynę śmierci mężczyzny. Ale prokuratura zdecydowała się także na zlecenie bardziej szczegółowych badań - badań antropologicznych.

Mężczyzna 20-40 lat

O nieżyjącym mężczyźnie wiadomo bardzo niewiele, żeby nie powiedzieć nic. Podczas wstępnych oględzin na miejscu zbrodni biegły mógł ustalić jedynie przybliżony wiek denata (20-40 lat). Niestety, także sekcja zwłok nie przybliżyła śledczych do określenia danych zabitego mężczyzny, a także bezpośredniej przyczyny jego śmierci. Stąd właśnie szczegółowe badania materiału dowodowego pobranego podczas sekcji, w tym także materiału DNA, na wyniki których prokuratura czeka od kilku miesięcy.
Podobnie jest z opinią z Zakładu Medycyny Sądowej przy Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu, do którego przekazano czaszkę denata. Została ona poddana ekspertyzie antropologicznej. Na jej podstawie eksperci starają się odtworzyć komputerowo wizerunek twarzy mężczyzny, twarzy, która uległa niemal całkowitemu spaleniu. Przy zastosowaniu specjalnych programów komputerowych warstwa po warstwie specjaliści rekonstruują poszczególne tkanki ludzkiego ciała - mięśnie, ścięgna, skórę. Przy użyciu podobnej metody odtworzono wizerunek twarzy dwuletniego chłopca nieustalonej tożsamości, którego zwłoki zaleziono w stawie pod Cieszynem. O historii Jasia - jak nazwali dziecko policjanci prowadzący śledztwo - słyszała cała Polska.
- Być może, gdy zrekonstruujemy twarz mężczyzny znalezionego pod Skuszewem, śledztwo ruszy z miejsca, choć oczywiście nie mamy takiej gwarancji. Jednak dziś prokuratura nie wie o denacie niczego, nawet tego, jakiej był narodowości, czy rasy - mówi zastępca prokuratora okręgowego w Ostrołęce Robert Strzemiński.
Gdy śledczy otrzymają zrekonstruowany wizerunek twarzy zamordowanego, podadzą go do publicznej wiadomości, licząc na to, że być może ktoś rozpozna mężczyznę i uda się rozwiązać zagadkę tego tajemniczego morderstwa.

Na potrzeby dochodzenia policja i prokuratura przyjmują różne wersje i scenariusze. Jeden z nich mówi o tym, że zamordowany był obcokrajowcem. W żadnej bazie osób poszukiwanych w Polsce nie udało się bowiem znaleźć śladu prowadzącego do denata z lasu pod Skuszewem.
- Taka hipoteza o obcokrajowcu nam się rysuje - mówił już we wrześniu GW prokurator Robert Strzemiński.- Pewne fragmenty odzieży wskazywałyby na to. To odzież markowa, droga, więc na pewno nie był to bezdomny człowiek, którego nikt nie szuka. Dlatego policja będzie prowadzić poszukiwania także w międzynarodowej bazie i za pośrednictwem Interpol.
Dotychczasowe poszukiwania były bezskuteczne.

"Nie chcemy tu drugiego Olewnika"

Śledztwo w tej sprawie jest nietypowe pod wieloma względami. Niewykluczone, że możemy mieć do czynienia z jedną z najbardziej brutalnych zbrodni, jakich dokonano na naszym terenie w ostatnich latach. Nieoficjalnie wiemy, że w kieszeniach ubrań denata znaleziono ślady podpałki, jakiej używa się do rozpalenia grilla czy kominka. Niektórzy mówią, że była to typowa egzekucja, że mężczyznę spalono w lesie żywcem. Prokuratura milczy w tej sprawie. Jedyne, czemu zdecydowanie zaprzecza to plotki, że na ciele mężczyzny znaleziono rany postrzałowe.

Śledztwo to jest wyjątkowe również pod innym względem - finansowym. Specjalistyczne ekspertyzy, jak choćby ta antropologiczna, są niezwykle kosztowne, co przy ograniczonych budżetach komend policji i prokuratur stanowi niemałe obciążenie finansowe.
- Musieliśmy jednak bez względu na koszty zlecić te badania, żeby nikt nie zarzucił nam w przyszłości żadnych zaniedbań. Nie chcemy mieć tu drugiej "sprawy Olewnika" - przyznaje policjant zaangażowany w śledztwo. Dotychczas nikt w tej sprawie nie został zatrzymany.

Przed kilkunastoma dniami mężczyzna został pochowany na wyszkowskim cmentarzu miejskim. Na tabliczce na jego grobie widnieje napis: "Ś.P. Mężczyzna NN. Pochowany 24.10.2012 r.". W pogrzebie uczestniczyli przedstawiciele wyszkowskiej policji i Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce. Nadal aktualny pozostaje apel policji o pomoc, który publikujemy obok.

Wyszkowscy policjanci apelują o kontakt do osób, które w dniu 17.08.2012 r. w godzinach 8.00-16.30 przebywały na terenie lub w okolicach lasu znajdującego się przy trasie K-62 z Wyszkowa do Łochowa w odległości około 2 km za msc. Skuszew i posiadają jakiekolwiek informacje dotyczące poruszających się tam pojazdów bądź ludzi.
Osoby posiadające informacje w tej sprawie proszone są o kontakt z Komendą Powiatową Policji w Wyszkowie ul. Kościuszki 13 lub telefonicznie pod numerami 29-743-62-00, 997.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki