Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy ruszy wreszcie ewakuacja z Mariupola? O tym miejscu mówi się "gorsze niż piekło". Uwięzionych jest 170 tys. ludzi

Kazimierz Sikorski
Kazimierz Sikorski
Tyle zostało z Mariupola. Sytuacja już dawno temu została określona jako katastrofalna
Tyle zostało z Mariupola. Sytuacja już dawno temu została określona jako katastrofalna AP/Associated Press/East News
Ci, którym udało się wyrwać z Mariupola, opowiadali, że ostatni miesiąc spędzili pod ziemią. Wychodzili tylko, by zdobyć coś do jedzenia i trochę wody. O rosyjskim ludobójstwie, do którego dochodzi na ukraińskiej ziemi rozmawiają Tadeusz Płużański i rzecznik IPN dr Rafał Leśkiewicz.

Wszystkie wcześniejsze próby ustanowienia zawieszenia broni w Mariupolu, mające na celu bezpieczną ewakuację cywilnej ludności, upadły.

Teraz resort obrony Rosji mówi, że będzie przestrzegać zawieszenia broni w mieście w czwartek, a Ukraina informuje, że ​​z Zaporoża ruszy na pomoc ludziom 45 autobusów.

- Mamy wiadomość od Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża (MKCK), że Rosja potwierdza gotowość do otwarcia dostępu konwoju humanitarnego do Mariupola – mówiła wicepremier Ukrainy Iryna Wierieszczuk.

Lucile Marbeau, rzecznik MKCK na Ukrainie: Z autobusami powinny w piątek dotrzeć ciężarówki z pomocą dla tych, którzy chcą pozostać w oblężonym mieście.

Maksym Dotsenko, szef ukraińskiego Czerwonego Krzyża, powiedział w czwartek The Independent: autobusy opuściły Zaporoże – miasto 200 km na zachód od Mariupola i były w drodze.

- Poprzednie próby ewakuacji nie powiodły się – dodał Dotsenko, wyjaśniając, że pojazdy były ostrzeliwane przez siły rosyjskie. Jeśli tym razem się powiedzie, będzie to pierwsza prawidłowa ewakuacja ludzi z Mariupola.

W mieście, które najbardziej ucierpiało w wyniku rosyjskiego ostrzału, uwięzionych jest 170 tys. ludzi. Miasto opisane zostało jako „gorsze niż piekło” przez tych, którzy uciekli własnymi samochodami lub pieszo i opowiadali o przeżyciach dziennikarzom The Independent w Zaporożu.

MKCK twierdził, że od ewakuacji zależy życie dziesiątek tysięcy ludzi w Mariupolu. Ze względów logistycznych i bezpieczeństwa będziemy gotowi do prowadzenia operacji bezpiecznego przejścia w piątek, pod warunkiem, że wszystkie strony zgodzą się na przestrzeganie warunków – napisano w oświadczeniu.

Ci, którym udało się wydostać z Mariupola, opowiadali, że spędzili ostatnie cztery tygodnie żyjąc pod ziemią, wychodząc tylko, by zdobyć coś do jedzenia i wodę. Kiedy odcięto wodę, prąd, sieci komórkowe i ogrzewanie, ludzie brali wodę z grzejników, topili śnieg, pili deszczówkę lub biegali pod ostrzałem, by poszukać czegoś do picia.

- Ponad 80 procent miasta jest całkowicie zniszczone. Muszą być tysiące zabitych. Nawet wyciąganie ciał spod gruzów jest zbyt niebezpieczne – mówił 39-letni Rusłan, który we wtorek uciekł z Mariupola ze swoją trzyletnią córką i żoną po tym, jak natknął się na wolontariusza Czerwonego Krzyża, który próbował znaleźć ocalałych.

Mówił, że jego matka, siostra i ojczym są uwięzieni w mieście, ponieważ znajdowali się w obszarze znanym jako Lewy Brzeg, który został najbardziej dotknięty ostrzałem. Nie udało mu się do nich dotrzeć od drugiego tygodnia wojny, która wybuchła 24 lutego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki