Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Czemu nie dostałam mieszkania? - Zalecamy cierpliwość

Robert Majkowski
Marta Bubrowiecka mieszka z dwójką dzieci i chorą matką na 27 mkw. Stara się o lokal socjalny w Wyszkowie. Zaniepokoił ją fakt, że ostatnio mieszkanie dostał ktoś, kto na liście znajdował się za nią. Dlaczego?

Marta Bubrowiecka dwa lata temu została eksmitowana z domu w Nowej Wsi. Mieszkała w nim z dwójką dzieci. Od tamtego czasu stara się o mieszkanie socjalne w Wyszkowie. Obecnie mieszka z chorą, ponad 70-letnią matką, 10-letnim synem i 5-letnią córką na 27 m kw. Mają do dyspozycji pokój i kuchnię bez łazienki. Piec opalany jest węglem lub drewnem.

Żeby dzieci miały własny kąt

- Ja z dziećmi zajmuję pokój. Mama jest po trzech poważnych operacjach. Został jej zabrany dodatek mieszkaniowy, opiekunka, jak tylko tu się sprowadziłam. Dlatego, że przekraczamy dochód na osobę. Twierdzą, że jesteśmy w jednym gospodarstwie. Ja się z tym nie zgodzę. Mimo że mieszkamy pod jednym dachem, to mama ma swoje wydatki. Ja mam dzieci i swoje wydatki, i nikt mi nie dokłada. Nie nazwałabym tego wspólnym gospodarstwem - uważa Marta Bubrowiecka.

Bardzo chciałaby, żeby dzieci miały własny kąt. Nie mają miejsca do odrabiania lekcji.
- Syn przeżywa wszystko w sobie. Nastąpiła zmiana w jego zachowaniu. Było pismo ze szkoły do burmistrza. Jest bardziej agresywny, zamknięty w sobie. To odbija się na jego nauce, na koncentracji. Ma dopiero 10 lat, a przeżył już tyle w swoim życiu. Dobrze, żeby mógł w końcu odsapnąć - podkreśla pani Marta.

Mieszkanie dostał ktoś inny

Udała się do burmistrza prosić o przydział na mieszkanie.
- Powiedział, że obecnie wolnych mieszkań nie ma. Wielokrotnie wracałam do urzędu. Zostałam wciągnięta na listę oczekujących. Jestem na 18. miejscu.

Pani Marta rozumie, że obowiązuje kolejka. Jednak zaniepokoił ją fakt, że ostatnio mieszkanie dostał ktoś, kto na liście znajdował się za nią.

- Starałam się o mieszkanie na Łącznej. Nie dostałam, bo było przeznaczone na eksmisję. Później o mieszkanie na ul. Serockiej. Też przeznaczone było na eksmisję. Potem zwolniło się inne mieszkanie, które dostał ktoś, kto był za mną w kolejce. Starałam się o kolejne mieszkanie. Burmistrz powiedział, że zobaczy co da się zrobić i że obowiązuje lista. Dwie godziny później zadzwoniłam do gminy i mieszkanie zostało już przyznane. Jak mówi, jakaś kobieta otrzymała inne mieszkanie, a te, które zajmowała, trafiło do przydzielenia.

Nie jesteśmy bezlitośni

Adam Mróz, zastępca burmistrza, przyznaje, że lista osób, które czekają na przydział mieszkania socjalnego jest długa.

- Osoby są ujęte w kilku kategoriach: osoby samotne, samotnie wychowujące dzieci, rodziny z wyrokiem sądu o eksmisję z lokalu, rodziny oczekujące na lokale zamienne. Czasem są przypadki, że pojawia się mieszkanie, które musimy przedstawić na polecenie sądu komuś, kto musi być eksmitowany ze swojej rodziny.

- Bywa, że ktoś, kto dostaje mieszkanie, wydaje duże pieniądze, by dostosować je do standardów. Zdarza się śmierć, pojawiają się roszczenia wobec gminy, że lokal został wyremontowany. A my od początku mówimy, że w przypadku zainwestowania pieniędzy, nie zwrócimy ich.

I odpowiada, że rodzina osoby, o której wspomina Marta Bubrowiecka, dostała mieszkanie poza kolejką, bo zobowiązała się te roszczenia przejąć na siebie.

- Nie można powiedzieć, że pani nie otrzyma żadnej propozycji. Że jesteśmy tacy bezlitośni. Rozumiem emocje pani Bubrowieckiej, ale w tej sytuacji zalecamy cierpliwość.

Adam Mróz dodaje, że na liście znajdują się ludzie, którzy mieszkają w dużo gorszych warunkach.

Więcej przeczytasz w najnowszym wydaniu Głosu Wyszkowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki