Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czeka nas kolejna zmiana patronów ulic w Ostrołęce

Piotr Ossowski
Czy Aleksander Gorbatow, dowódca Armii Czerwonej „wyzwalającej” w 1944 roku Ostrołękę spod okupacji niemieckiej powinien przestać być patronem ulicy?

A co z ulicą 6 września, upamiętniającą owo „wyzwolenie”? Co z ulicami Jana Kędzierskiego, Janka Krasickiego, Hanki Sawickiej i Zygmunta Berlinga, „ocalałymi” podczas dekomunizacji ostrołęckich ulic w 2009 roku? A Bielik i Makarowa, radzieckie lotniczki poległe podczas II wojny światowej i upamiętnione ulicą w Wojciechowicach (co ciekawe poległe wcale nie pod Ostrołęką)?

Na te pytania wkrótce będzie musiał odpowiedzieć samorząd miasta. Sejm przyjął niedawno (bez głosów sprzeciwu) ustawę o „zakazie propagowania komunizmu”. Ma ona usunąć z przestrzeni publicznej symbole ustroje komunistycznego - chodzi głównie o pomniki i nazwy ulic właśnie. Samorządy mają na to rok, jeśli przez ten czas nie zdekomunizują ulic, zrobi to za nie wojewoda, po zasięgnięciu opinii Instytutu Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.

Intencja nowej ustawy jest jasna, ale jak zwykle, diabeł tkwi w szczegółach. Ustawa zawiera bowiem dość ogólną definicję. Zapisano w niej, że „za propagujące komunizm uważa się także nazwy odwołujące się do osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących represyjny, autorytarny i niesuwerenny system władzy w Polsce w latach 1944-1989”.

Władze Ostrołęki z pewnością nie będą czekać na to, że ulice w naszym mieście zdekomunizuje wojewoda. Nie udało nam się jednak dowiedzieć w ratuszu jakich patronów i kiedy samorząd Ostrołęki zamierza „zdjąć z tabliczek” przy ostrołęckich ulicach. Nie dowiedzieliśmy się też, kto zastąpiłby starych patronów.

Od rzecznika ratusza otrzymaliśmy ogólnikową odpowiedź:

- Mamy w planach wprowadzenie zmian nazw części ulic, które odpowiadają kryteriom ustawowym - poinformował nas Wojciech Dorobiński. - Zgodnie z ustawą mamy na to określony czas. Ważne, by nowym patronem był człowiek godny, by wspierało to działania wychowawcze szkoły, przedszkola itp. Jest w mieście bank nazw, często propozycji zgłaszanych przez mieszkańców, organizacje społeczne, środowiska, z których będziemy korzystać. Wszystkie procedury dostosujemy do obowiązującego prawa - dodaje rzecznik ratusza.

Już dziś jednak można założyć, że największe emocje mieszkańców budzić może ewentualna zmiana nazwy ulicy Gorbatowa. Choćby z tego względu, że to największa z ulic, których nazwę można uznać za „symbolizujących represyjny, autorytarny i niesuwerenny system władzy w Polsce w latach 1944-1989”. Ale nie tylko z tego powodu - pojawią się pewnie także spory czy to co wydarzyło się w 1944 roku to „wyzwolenie” czy może jednak wyzwolenie...

Jacek Karczewski, historyk, dyrektor ostrołęckiego Muzeum Żołnierzy Wyklętych, nie ma co do tego wątpliwości.

- Od czasu do czasu pojawiają się głosy, by obchodzić rocznicę „wyzwolenia” przez Armię Czerwoną naszego kraju i różnego rodzaju inne akty ukazujące potrzebę pamięci tamtych wydarzeń choćby dyskusje na temat pomników czy też patronowaniu ulic przez symbole związane z sowietyzacją czy też komunizacją kraju - uważa Jacek Karczewski. - Jednak jakie „wyzwolenie”, a może, które „wyzwolenie” mamy czcić? Przecież pierwszy raz „wyzwalali” nas w 1920 roku, a dokładniej polski lud pracujący. Ich obecność była tak „radosnym” aktem, że kto w Polsce mógł, to chwytał za broń, ponieważ okazało się, że „wyzwolenie” to był zwyczajny podbój przez barbarzyńskie hordy, a grabież, gwałty i mordy były tym hordom obiecane - przypomina historię.

I wskazuje, że „wyzwolenie” z 1944 roku poprzedziła przecież agresja z 17 września 1939.

- Czy można było oczekiwać, że kolejny marsz Armii Czerwonej i jej wkroczenie na tereny Rzeczypospolitej w 1944 roku będzie miało charakter prawdziwego wyzwolenia? - pyta retorycznie Jacek Karczewski. - Nawet jeżeli ktoś miał taką nadzieję, to szybko został pozbawiony złudzeń. Znów mnożą się przykłady gwałtów, rabunków i morderstw. I tu nie chodzi tylko o NKWD, które natychmiast przystąpiło do aresztowań polskiego żywiołu patriotycznego i ponownego wywożenia na wschód polskich patriotów z samego powiatu ostrołęckiego jest według ostrożnych szacunków co najmniej 500 osób. Relacje dotyczące zachowań żołnierzy Armii Czerwonej, które składają świadkowie tamtych czasów, są wstrząsające. Rabowali wszystko, bo wszystko było dla nich cenne - u siebie nie mieli nic. Opisy gwałtów świadczą o braku jakichkolwiek oznak człowieczeństwa. Bo jak inaczej można nazwać gwałt na sparaliżowanej staruszce, która nie była w stanie się ukryć przez pijanych bojców. A tak właśnie relacjonują to mieszkańcy powiatu ostrołęckiego.

Inne zdanie na temat tego czy Gorbatow i 6 września, godne są upamiętnienia w nazwach ulicy ma dr Jerzy Kijowski, znany historyk regionalista.

- Oczywiście nikt rozsądny nie będzie twierdził, że rządy sowietów były jakimś dobrodziejstwem dla nas - mówi dr Kijowski. - Nie zapominajmy jednak o historycznym kontekście i o tym, czym była okupacja hitlerowska. Polacy byli w planach hitlerowskich Niemiec narodem skazanym na eksterminację. Po Cyganach i Żydach, to właśnie my mieliśmy być, oczywiście w dalszej, wieloletniej perspektywie, po prostu fizycznie zlikwidowani. Biorąc to pod uwagę, zakończenie okupacji hitlerowskiej było wydarzeniem historycznym niezwykle ważnym w naszych dziejach. Dlatego ulice Gorbatowa i 6 września w Ostrołęce bym jednak zostawił, tak jak ulicę I Armii Wojska Polskiego.

Doktor Kijowski - uważając tę postać za „niejednoznaczną” powiedział nam także, że „nie płakałby za Berlingiem”.

Podobnie jak z patronem ulicy Kędzierskiego. Co ciekawe jest to jedyna ulica w Ostrołęce, której patronuje lokalny działacz komunistyczny. Jan Kędzierski był pierwszym pierwszym sekretarzem PPR w Ostrołęce - zlikwidowanym przez podziemie, wkrótce po objęciu tej funkcji.

Tak czy inaczej, z pewnością czeka nas jeszcze dyskusja o tym, które ulice dekomunizować. Jacek Karczewski uważa, że na temat trzeba spojrzeć szerzej. Nie powinno tu chodzić jedynie o mechaniczne „wymazywanie patronów”, ale o coś więcej.

- W ustawie dekomunizacyjnej nie chodzi o próbę karania winnych, ale o przywrócenie właściwego porządku dziejowego bo obecnie kiedy rozważamy wybór nazwy dla ulic, placów, rond itp. miejsc będących często wizytówką naszych miast, często kierujemy się wyborem patrona lub ważnego wydarzenia związanego z historią naszej ojczyzny. Ten wybór świadczy też o naszej wrażliwości historycznej, czy też wskazuje na wartości do których odwołujemy się w naszych codziennych działaniach. Pamiętamy również o burzliwych okresach w naszej historii, kiedy to próbowano przedstawiać fałszywy obraz naszych dziejów gloryfikując niegodne prawdziwych Polaków czyny. Ale ta pamięć oznacza potrzebę działania i zmian. Ustawienia właściwej hierarchii wartości i przywracania narodowi dumy i godności z jej dokonań. Jest to też wyraz wdzięczności za walkę i poświęcenie dla tych, którzy poświęcili swe życie w obronie idei wolności - uważa Jacek Karczewski.

Zmiana, która dokona się na mocy ustawy będzie już trzecią w Ostrołęce dekomunizacją ulic. W pierwszej, w 1990 roku, czyli zaraz po zmianach ustrojowych, władze miasta zmieniły nazwy trzech z głównych ulic - Jaworskiego stała się Hallera, Świerczewskiego - Piłsudskiego a Waryńskiego - 11 Listopada. Ta zmiana nie wywołała w Ostrołęce sprzeciwów. Uznano ją za oczywistość w nowych czasach.

W 2009 roku było już inaczej. Przewidując to, władze miasta stosowne uchwały poprzedziły dość szeroką kampanią informacyjną, były też dyskusje na osiedlach. A i tak nie wszystkie propozycje zmian zaproponowane przez prezydenta Janusza Kotowskiego zostały przyjęte przez radę miasta.

Przypomnijmy, że zdekomunizowano wówczas ulice: Findera (dziś Sochaczewskiego), Fornalskiej (dziś Filochowskiego „Sana”), Zubrzyckiego (dziś Pileckiego), Aleksandra Zawadzkiego (dziś Tadeusza Zawadzkiego „Zośki”), Nowotki (dziś Jezierskiego). Nie zmieniono natomiast ulic: Jana Kędzierskiego, Janka Krasickiego, Hanki Sawickiej i Zygmunta Berlinga.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki