Rozpoczynające się po świętach Bożego Narodzenia wyprzedaże trwają jeszcze przez styczeń i luty. Nie da się ukryć, że przyciągają klientów. Wszystkie przecenione produkty w sklepie Reserved nie zmienią swoich cen, aż do czasów, gdy towar zejdzie.
- Przyznaję, że nie spodziewałam się po Wyszkowie, że po świętach pojawi się tak wielu kupujących. Teraz jest już ich mniej. Nie da się ukryć, że samo słowo wyprzedaż działa na ludzi, bo po prostu chcą coś kupić taniej. Niższa cena przyciąga kupujących - wyjaśnia Natalia Deptuła, kierownik sklepu Reserved w Galerii "Wyszków".
Działa na nich promocja
Przyznaje, że zdarza się jej zauważyć, że klienci, którzy przychodzą na wyprzedaże mają błyszczące oczy. W czasie obniżek nie ma tak, że jakiś produkt jest szczególnie pożądany.
- Ludzie kupują bieliznę, ubranka dziecięce. Każdy poluje na coś innego. Ludzie upatrują sobie pewne rzeczy i czekają na wyprzedaże. Jednak rzeczywiście więcej rzeczy kupują na wyprzedażach - opowiada Natalia Deptuła.
Kierownik sklepu Deichman w Galerii "Wyszków" Dorota Kulesza mówi, że ludzie szukają okazji i wyprzedaży.
- Spodziewam się, że teraz po wypłatach 10 stycznia ludzi będzie więcej. Będą jeszcze dalsze obniżki. Niektórzy czekają specjalnie na wyprzedaże, ale nie wszyscy. Myślę, że ludzie lubią obniżki, ale podchodzą do nich z rozsądkiem - tłumaczy.
Kierownik dodaje, że kupujący zastanawiają się, czy dana rzecz jest im potrzebna, czy cena rzeczywiście jest niższa.
- Wyszków nie jest, aż tak bardzo bogaty. Pracowałam w Markach i tam w czasie wyprzedaży jest dużo więcej ludzi. Sprzedaż jest rzeczywiście wzmożona - mówi.
Dorota Kulesza zaznacza, że niższe ceny będą aktualne do wyczerpania zapasów, a cena która znajduje się na pudełkach, obowiązuje przy kasie. Zdaniem Moniki Turek, właścicielki sklepu "Miss Trendy", rzeczywiście jest tak, że wiele osób czeka na wyprzedaże.
- Pytają się, kiedy będą i wtedy przychodzą coś kupić - wyjaśnia.
Monika Turek dodaje, że po sylwestrze klienci robili bardzo wiele zakupów, ale teraz już nie ma takiego "szału".
- Nie ma osób, które kupują w jakimś amoku. Tak było na otwarciu sklepu. Klienci są bardziej rozsądni, robią przemyślane zakupy - mówi.
Jednak zdaniem właścicielki "Miss Trendy" na ludzi działają napisy, takie jak obniżka, promocja czy rabat.
- To nawet nie musi być wielka obniżka - stwierdza.
Więcej w najbliższym wydaniu "Głosu Wyszkowa".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?