Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciąg dalszy afery gruntowej w Kamieńczyku

Elwira Czechowska
Wspólnota Gruntowa w Kamieńczyku wykluczyła ze swojego grona Marka Curuła, który bez wiedzy i zgody zarządu pobrał unijne dopłaty na wspólnotowe grunty. Wbrew deklaracjom, do dzisiaj nie zwrócił pieniędzy. Ale na nadzwyczajnym walnym zebraniu to jego ojciec, Jerzy Curuł, oskarżył zarząd Wspólnoty o narażenie jej na straty poprzez nie podjęcie starań o dopłaty. Mieszkańcy przypomnieli mu, że taka była ich wola.

Zebranie miało od początku bardzo burzliwy przebieg. Tym razem pojawił się na nim główny zainteresowany, Marek Curuł. Od początku kwestionował wszystkie decyzje zarządu, począwszy oczywiście od tej, która dotyczyła jego wykluczenia.

- Na jakiej podstawie wprowadzono do zebrania punkt o moim wykluczeniu? - pytał.

Odpowiedzi starał się udzielić pełnomocnik - radca prawny wynajęty przez zarząd WG. Tę decyzję także zresztą zakwestionował pan Curuł, ale tym razem Jerzy, ojciec sołtysa.

- Zarząd nie ma prawa podejmować decyzji o wynajęciu pełnomocnika bez zgody walnego - mówił.

Mecenas Andrzej Makuszewski wyjaśnił, że zarząd jest organem wykonawczym Wspólnoty i miał takie prawo. Zatem Marek Curuł zakwestionował prawo dziennikarza "Głosu Wyszkowa" do udziału w walnym zebraniu. Zaproponował, by mieszkańcy głosowali w tej sprawie.

- To byłoby niezgodne z Konstytucją i prawem prasowym. Dziennikarz ma prawo uczestniczyć w zebraniach a następnie pisać - wyjaśnił prawnik.

- Dostęp prasy do informacji jest nieograniczony. Pan jako doświadczony samorządowiec nie powinien tego kwestionować - zwrócił M. Curułowi uwagę przewodniczący zebrania Jerzy Sadkowski.

Mecenas Makuszewski przybliżył mieszkańcom działania, jakie podjęto w celu odzyskania dopłat od Marka Curuła, który - jak twierdzi - nie przelał ich, gdyż nie zna numeru konta bankowego Wspólnoty. 16 maja kancelaria prawna zwróciła się do sołtysa z ostatecznym wezwaniem do zwrotu kwoty 30 tys. zł wraz z ustawowymi odsetkami. zgodnie z wola zarządu WG, pieniądze Marek Curuł miał przelać na konto kancelarii. Wezwanie nie zostało spełnione. Marek Curuł odpisał, że dopłaty może zwrócić jedynie na konto Wspólnoty. Do dzisiaj tego nie zrobił. Na zebraniu potwierdził jedynie to, co powiedział wcześniej naszej redakcji. Dopłaty z ARiMR wziął na trzy działki, ale - jak twierdzi - nie ukrywał tego.

- Błędem moim było to, że nie poinformowałem walnego zebrania o wzięciu dopłat, ale trudno mi uwierzyć, że pewne osoby tego nie wiedziały - powiedział.

Marek Curuł prosił mieszkańców, by nie wykluczali go ze Wspólnoty.

- Wykluczenie to dla mnie poważne konsekwencje. Zdaję sobie sprawę, że źle zrobiłem nie informując państwa. Ale nie ukrywałem tego - mówił Curuł, prosząc, by mieszkańcy do czasu rozstrzygnięcia sprawy jedynie zawiesili go w prawach członkowskich. W głosowaniu tajnym mieszkańcy zdecydowali jednak inaczej. 51 osób było za wykluczeniem, a 29 - przeciwko.
Elwira Kosewska

Więcej w jutrzejszym papierowym wydaniu "Głosu Wyszkowa"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki