Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chorujemy, bo się nie szczepimy? Czy szczepionki są bezpieczne?

Redakcja
Jak wynika z danych Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Wyszkowie, w naszym powiecie nastapił wzrost zachorowań na choroby zakaźne. Coraz częściej chorujemy na ospę wietrzną, grypę, szkarlatynę i krztusiec. Liczba zachorowań wzrosła prawie dziesięciokrotnie, biorąc pod uwagę tylko pierwszy kwartał tego roku

Przyczyn jest wiele, ale jedną z nich, jak twierdzi sanepid, jest brak szczepień.
Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna prowadzi rejestrację zachorowań na choroby zakaźne, które otrzymuje od lekarzy w tygodniowym meldunku o zachorowaniach i podejrzeniach zachorowań.
Z danych, które wykazał wyszkowski sanepid wynika, że ilość zachorowań na choroby zakaźne wzrosła prawie dziesięciokrotnie. Wracają do nas zapomniane choroby tj. krztusiec czy szkarlatyna. Najwięcej jednak zachorowań spowodowanych było grypą. W pierwszym kwartale 2013 r. zgłoszono 1191 przypadków zachorowań oraz podejrzeń zachorowań na grypę w tym: dzieci w wieku od 0 do 4 lat - 138, od 5 do 14 lat - 268, największy przedział stanowiły osoby pomiędzy 15. a 64. rokiem życia - 654, powyżej 65. roku życia - 131 przypadków. Siedem osób skierowano do szpitala. Dla porównania, w tym samym okresie w roku ubiegłym zgłoszono 44 przypadki zachorowań, natomiast w całym 2012 r. - 117.

Wraca szkarlatyna i krztusiec
Wśród chorób zakaźnych nie tyko grypa zbierała plony, zaobserwowano wzrost zachorowań na: płonicę, zwaną szkarlatyną. W pierwszym kwartale 2013 roku zarejestrowano 46 przypadków, krztusiec - 11, ospa wietrzna - 333. W 2012 r. zarejestrowano: płonica - 8 przypadków, krztusiec - 24, ospa wietrzna - 253.
Zastępca ordynatora oddziału dziecięcego wyszkowskiego szpitala, Elżbieta Mitkowska uważa, że zachorowalność utrzymuje się na takim samym poziomie, a wzrost zachorowań i hospitalizacji związany był z grypą i ogólnymi wirusowymi infekcjami dróg oddechowych.

- Może to nie jest wzrost zachorowalności, a wzrost wykrywalności. Jest to związane z pracą lekarzy i z dostępnością do badań serologicznych. Teraz dysponujemy testami i wykrywamy choroby, kiedyś nikt o takich możliwościach nie wiedział - tłumaczy.
Dyrektor wyszkowskiego sanepidu Tomasz Liwartowski nie ukrywa, że wzrost zachorowań może być w jakimś stopniu spowodowany brakiem szczepień i uważa, że dzieci nieszczepione mogą stanowić rezerwuar choroby dla pozostałego otoczenia, z którym się kontaktuje.

Obowiązkowe,
ale nie przymusowe

Niegdyś szczepienia były obowiązkowe, a osoby, które ich unikały, były karane i często przy pomocy sądu zmuszone do wykonania szczepienia. Teraz to się zmieniło, pod naciskiem różnych opiniotwórczych środowisk. Zmieniły się zapisy, które zezwalają decydować czy szczepić, czy też nie.

Listę szczepień obowiązkowych określa kalendarz szczepień ustalany przez Główny Inspektorat Sanitarny i zatwierdzany przez Ministerstwo Zdrowia. Szczepienia są obowiązkowe, bezpłatne i głównie przeznaczone dla dzieci i młodzieży (do 19. roku życia), a pozostałe dla grup ryzyka. Obecnie lista obowiązkowych szczepień obejmuje dziesięć chorób: wzw typu B (żółtaczka), gruźlica, błonica, tężec, krztusiec, polio (bardziej znana jako Heinego Medina), hib, odra, świnka, różyczka. Pierwsze zastrzyki wykonuje się już 24 godziny po przyjściu na świat dziecka.
W kalendarzu szczepień znajdują się również te zalecane, jednak, aby je wykonać, trzeba za szczepienie zapłacić. Najpopularniejszymi dodatkowymi szczepionkami są te przeciwko grypie, ospie wietrznej, rota wirusom, meningokokom i pneumokokom.

Choć zaszczepialność w naszym rejonie jest bardzo wysoka - 98 procent, jest część osób, które w sposób świadomy odmawiają szczepień. Są też tacy, którzy uchylają się od szczepień, ale nie składają oficjalnego, pisemnego wniosku. Jak podkreśla dyrektor sanepidu, często odbywa się to po prostu przez zaniedbanie.
- Rodzice nie poczuwają się do rodzicielskiego obowiązku w sposób należyty. Próbujemy przez OPS czy sąd rodzinny docierać do tych osób i ustalić przyczynę nie stawienia się na szczepieniu - mówi Tomasz Liwartowski. Za IV kwartał 2012 r. liczba osób uchylających się od szczepień wynosi 9.
- Zła robotę robią nam też ruchy antyszczepionkowe, które zrzeszają się w grupy tematyczne i działają w konkretnym celu, w tym akurat namawiając do nieszczepienia - dodaje dyrektor.
Na trenie powiatu wyszkowskiego nie ma siedziby, która zrzeszałaby ruch antyszczepionkowy. Najczęściej jednak są to ruchy nieprzypisane do żadnego rejonu, ani siedziby.

Może lepiej przechorować?

Coraz więcej wątpliwości mają niektórzy rodzice. Uważają, że lepiej zachorować i dzięki temu nabyć naturalnej odporności na niektóre choroby, niż zostać na nie zaszczepionym. Tak myśli pani Paulina, która nie szczepi swojej córki. - Uważam, że moje dziecko samo nabierze odporności. Kiedyś nie było szczepionek, ludzi nie znali takich metod i żyli - tłumaczy swoją decyzję.
- Wszystko jest dobrze dopóki nie ma powikłań. Szczepionka jest inaktywowana, więc po zaszczepieniu nie można zachorować z powikłaniami, a powikłania często są dramatyczne.

Ok. 2 procent przy bezpośrednim kontakcie choruje z powikłaniami, więc 98 jest zadowolonych, ale jak spojrzeć tym 2 procentom w oczy i powiedzieć, że to był sposób na uzyskanie odporności. Powikłania często są neurologiczne, dochodzi do zapalenia osierdzia serca, a nawet śmierci, dochodzi do dramatów rodzinnych. Nie żyjemy w Sparcie i nie zrzucamy ze skały osób, którzy są chorzy - przeciwstawia się takim działaniom dyrektor sanepidu.

Ze strachu przed autyzmem

Kolejną z wielu obawą zgłaszaną przez rodziców jest MMR, czyli szczepionka trójskładnikowa przeciwko odrze, śwince i różyczce, która swego czasu wywołała wiele kontrowersji, a to za sprawą lekarza, który opublikował pracę o związku szczepionki MMR a autyzmem. Choć teoria została obalona, a lekarz ukarany za propagowane nieprawdziwych informacji, są rodzice, którzy w to wierzą.
Eksperci podkreślają, że szczepionka jest działaniem profilaktycznym, a ok. 10-15 procent nie odpowiada immunologicznie na szczepienia. Jest najlepszym sposobem w profilaktyce zachorowań. Tak też myśli większa część społeczności, która dla własnego dobra i przede wszystkim dobra dziecka, przestrzega kalendarza szczepień.

- Szczepiłam zarówno pierwsze, jak i drugie dziecko. Nie tylko szczepionkami obowiązkowymi, ale też dodatkowymi. Wychodzę z założenia, że co ma być, to będzie, ale gdybym nie zaszczepiła, a moje dziecko by zachorowało, to nie darowałabym sobie, że tego nie zrobiłam. Przed zaszczepieniem czytałam wiele artykułów na ten temat, ale decyzję i tak trzeba podjąć samodzielnie - mówi mama Gabrysi i Filipka.

Największą część stanowią jednak osoby, które ograniczają się do szczepień podstawowych. - Moja córka przyjęła wszystkie szczepienia podstawowe, te które zawiera kalendarz szczepień. Nie jestem nadgorliwa, dlatego nie sięgałam po dodatkowe szczepienia - komentuje pani Magda.

Lekarze jednym głosem
- szczepić

Lekarze mówią jednym głosem: "szczepionki są bezpieczne i nie należy ich unikać".
- Jestem za tym, aby szczepić wszystkimi możliwymi szczepionkami, zarówno tymi obowiązkowymi, jak i zalecanymi. W ostatnim czasie zauważa się zwiększoną ilość zachorowań na krztusiec. Większość dzieci jest szczepionych przeciwko krztuścowi, a mimo to chorują, być może jest to spowodowane pałeczkami pseudo krztuśćca - wyjaśnia pediatra z długoletnim stażem, Barbara Dubniak.
Doktor Dubniak nie widzi również związku między szczepionką MMR a autyzmem, natomiast przestrzega przed powikłaniami u dzieci nieszczepionych.

- Powikłania są często bardzo poważne, niebezpieczne. Rodziców nie da się do niczego zmusić, można ich tylko pouczyć, doradzić - komentuje.
Jeśli osoba nie zachoruje, nie będzie powikłań. Ale np. zachorowanie na inwazyjną chorobę meningokokową może się skończyć nawet śmiercią, mówi zastępca ordynatora oddziału dziecięcego wyszkowskiego szpitala, Elżbieta Mitkowska.
- Posocznica z zapaleniem opon mózgowych może się skończyć poważnym uszkodzeniem ośrodkowego układu nerwowego, bądź śmiercią - dodaje.

Są dwie grupy meningokoków A i B, póki, co szczepi się tylko na pierwszą grupę, bo druga jest dopiero w fazie eksperymentalnej.
Doktor Mitkowska uważa, że szczepionki są bezpieczne, a na oddziale nie odnotowano dziecka hospitalizowanego z powodu powikłań poszczepiennych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki